Wrażenia po koncercie w HRC mieszane. To,że zagrali tylko nowy album?Podobno była o tym mowa. Żałuję,że nie wiedziałam, wybrałabym się do Stodoły,zamiast wydać 40zł za niecałą godzinę muzyki. Od początku koncertu, iałam dużo skojarzeń z koncertem Hey ( trasa M.U.R.P.),muzyczny wstęp z płyty,do którego dołączyli w pewnym momencie muzycy,Roguc grający chwilami na plastikowym flecie. Podobało mi się przemycenie przez Roguca teatralności w występie,film z Chaplinem,pomalowane twarze.Generalnie płytę kupię, bo koncert mnie ku temu skłonił. Muzyka się obroniła. Mam niestety wrażenie, że coraz mniej lubię całą resztę. Kiedyś Roguc powiedział, ile można grać w tych samych klubach. Odnoszę wrażenie, że coraz mniej szanuje swoich fanów. Ma ciągutki w kierunku aktorstwa, wydał solową płytę, która niestety nie przyniosła mu spodziewanej sławy. Odwoływane koncerty, zainteresowanie płytą zagorzałych fanów, a przecież zależało mu na nowych. Zatem skupia się na Comie, ale próbuje przemycić osobiste ambicje. Stąd dużo teatralności w tym koncercie, nie wiem co na to pozostali członkowie, czy była to zabawa, czy po prostu Piotr zadecydował.Wyjście bez pożegnania, brak bisów, pozostawia złe wrażenie.
A HRC kompletnie nie zdał egzaminu, kolejka do szatni, do toalet, ścisk i syf.

jak to naprawde wyglądało? godzinka nowego albumu i dowidzenia?

A tym co znowu odwaliło ? Może zacząłbym słuchać Comy jakby zamiast Roguckiego śpiewała Natalia Nejman co wygrała comowy odcinek Szansy Na Sukces.

Coma to dziady, nie szanują swoich fanów. Zarozumiali gwiazdorzy!

i nawet niewolno już krzyczeć napierdalać