Wszystko pięknie, wspaniała oprawa ale było przeraźliwie głośno. Eskulap nie nadaje się na takie koncerty a i inżynier dźwięku Wilsona dał ciała.

Steven miał 30 minut opóźnienia ale może zrobił to celowo, bo dziś w Krakowie zaczyna o 20:30 właśnie. Muzyka z "Grace for drowning" jest znakomita, niezwykle dojrzała, czego nie można do końca powiedzieć o brzmieniu, które usłyszeliśmy wczoraj w Eskulapie. Kilka utworów zabrzmiało znakomicie, inne niestey nie, było po prostu za głośno, czym realizator dźwięku najwyraźniej się nie przejmował. Podobnie było we Wrocałwiu na Porcupine Tree 2 lata temu w ramach trasy "incident". Z całą pewnością koncert był wspaniały dla fanów Stevena, do których zaliczam się od lat. Niestety większość widowni nie znała materiału z najnowszego albumu, co było dość charakterystyczne