zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

recenzja: Antler "Nothing that a Bullet Couldn't Cure"

24.07.2006  autor: RJF
okładka płyty
Nazwa zespołu: Antler
Tytuł płyty: "Nothing that a Bullet Couldn't Cure"
Utwory: The Gentle Butcher; Deep In a Hole; A Little Goes a Long Way; Behind the Key; They Know I'm the One; Frozen Over; Reminds Me of a Way; Black Eyed Stranger; See Me Hang; My Favorite Enemy; A River Underground
Wykonawcy: Brian Strawn - instrumenty perkusyjne; Ian Ross - gitara; Craig Riggs - wokal; Dave Unger - instrumenty klawiszowe; Marc Schleicher - gitara basowa; Tim Catz - gitara
Wydawcy: Small Stone Records, Mystic Production
Premiera: 2006
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Pochodząca z Bostonu grupa Antler jest przedstawicielem muzyki wywodzącej się z południa Stanów Zjednoczonych. Już sama obecność w instrumentarium grupy klawiszy i harmonijki ustnej jest dobrym sygnałem. Potwierdza to sama muzyka, która znajduje się na "Nothing that a Bullet Couldn't Cure". Grupa chętnie sięga do źródeł wydrążonych w latach 70-tych. Takie utwory jak "Deep in a Hole" czy "Frozen Over" to typowe przykłady południowego rocka rodem z Lynyrd Skynyrd. W "The Gentle Butcher" ocierają się o soul, w czym pomaga im sekcja instrumentów dętych. Ale to tylko jedno oblicze Antler. Niesforne dźwięki pianina w "They Know I'm the One" nadają temu utworowi koloryt piosenek Eltona Johna z okresu "Honky Chateau" lub "17-11-70". Zaraz potem skontrastowane zostaje to z metalowym sznytem nadanym przez gitary. Refrenowi tej piosenki bliżej już do King's X lub Soundgarden niż do dokonań sir Eltona. Jakiejkolwiek z muzycznych szuflad członkowie Antler by nie otworzyli, dźwięki z niej płynące nasączone są świeżym, metalicznym posmakiem. Jest tak w przypadku "See Me Hang" i "My Favorite Enemy", gdzie przesterowane gitary ścierają się z melodiami, u podstaw których leżą organy i wyraźne linie wokalne. Natomiast w leniwym "Behind the Key", albo ekspresyjnym "Black Eyed Stranger" zbliżają się do ostatnich dokonań Life of Agony, a także solowych poszukiwań Keitha Caputo. Z trochę innej bajki jest senna ballada "A River Underground", która zamyka album. Płynący, jakby od niechcenia, gdzieś z oddali utwór ma w sobie coś psychodelicznie hipnotycznego, a zarazem coś bluesowego, do bólu przesączonego nostalgią.

Drugi album bostońskiego Antler to dobra alternatywa dla współczesnej "alternatywnej" muzyki docierającej ze Stanów Zjednoczonych.

Komentarze
Dodaj komentarz »