zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Arch Enemy "Stigmata"

26.05.2000  autor: Michał Gołębiowski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Arch Enemy
Tytuł płyty: "Stigmata"
Utwory: Beast Of Man; Stigmata; Sinister Mephisto; Dark Of The Sun; Let The Killing Begin; Black Earth; Tears Of The Dead; Vox Stellarum; Bridge Of Destiny
Wykonawcy: Peter Wildoer - instrumenty perkusyjne; Martin Bengtsson - gitara basowa; Daniel Erlandsson - instrumenty perkusyjne; Christopher Amott - gitara; Johan Liiva - wokal, gitara basowa; Michael Amott - gitara
Wydawcy: Century Media Records
Premiera: 1998
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

"Stigmata" to druga płyta Arch Enemy, ale pierwsza, którą udało mi się kupić. Katowałem ją kilkaset razy i pewnie dlatego darzę ją tak wielkim entuzjazmem. Wszystko na tej płycie jest godne polecenia, ze szczególnym naciskiem na pracę wiosłowych.

W nagrywaniu płyty brało udział dwóch nowych członków AE - basista i pekusita (Erlandsson pogrywa tylko w pierwszym utworze). Ogólnie rzecz ujmując, grupa podąża kierunkiem obranym na "Black Earth". Płyta jest na moje wyczucie szybsza niż poprzedniczka, głównie za sprawą perkusji. Liiva bardziej krzyczy niż śpiewa, ale słucha się tego bardzo dobrze. Doznania potęgują częste zmiany tempa i po raz kolejny nienaganna produkcja - prawie wszystko brzmi tak, jak powinno (z wyjątkiem pierwszego utworu z dziwnym przesterem, który wyjątkowo wyraźnie słychać podczas odtwarzania na słuchawkach)

Najdłuższa płyta zespołu - trwa prawie 46 i pół minuty. Każda chwila spędzona przy przesłuchiwaniu płyty tchnie pewnego rodzaju magią. To album, który nie nudzi się nigdy.

Absolutny mus dla wszystkich fanów szwedzkiego grania - zwłaszcza w czasach, gdy na rynku nie ma już At The Gates i na horyzoncie nie widać nic ciekawego.

Komentarze
Dodaj komentarz »