zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Bullet "Heading for the Top"

31.03.2006  autor: RJF
okładka płyty
Nazwa zespołu: Bullet
Tytuł płyty: "Heading for the Top"
Utwory: Midnight Riders (Riding Free); Turn It up Loud; Heading for the Top; Rambling Man; Hard Luck Lady; Speeding in the Night; One Deal with the Devil; Rock Steady; Leather Love; Raise Hell; Bang Your Head
Wykonawcy: Hell Hofer - wokal; Lenny Blade - gitara basowa; Hampus Klang - gitara; Erik Almstrom - gitara; Gustav Hjortsjo - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Black Lodge
Premiera: 2006
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 4

"Heading for the Top" brzmi jak salut oddany AC/DC. Z szacunkiem, ale bez armatnich salw.

Wystarczy tylko posłuchać przez chwilę otwierającego płytę utworu "Midnight Riders (Riding Free)", aby myślami powędrować w kierunku grupy z antypodów. Niemal wszystko, od nabijania perkusji, poprzez charakterystyczne riffy, aż po wokalistę, który wyraźnie inspiruje się postacią Briana Johnsona (i nie da się ukryć, że został obdarzony przez naturę podobną barwą głosu), budzi skojarzenia z zespołem braci Young. I tak już jest do końca płyty. Czasami inspiracje są wyraźniejsze (początek utworu tytułowego, wywołuje skojarzenia z "For Those About to Rock"), czasami są nieco odleglejsze, ale zawsze dominujące. Nawet jeśli galopady solówkowe w "Speeding in the Night" dryfują w kierunku Ritchiego Blackmore'a, to jednak całość utrzymana jest w ramach stworzonych przez AC/DC.

Płyty słucha się przyjemnie, pod warunkiem, że kogoś nie drażnią, wspomniane wyżej, wyraźne nawiązania. Wyróżnia się "One Deal with Devil" ze "złowieszczym" chórkiem. W "Turn It Up Loud" i "Bang Your Head" wklejono odgłosy publiczności, nadające wrażenie rejestracji koncertowej, co dodaje muzyce silniejszego kopa. Jest tylko jedno "ale". Angus Young potrafi z prostego riffu wyrzeźbić cudo, kilkoma uderzeniami w struny gitary tchnąć w muzykę życie i nadać jej niepowtarzalnych barw. Tutaj wszystko jest niby poprawne, od strony rzemieślniczej nie można niczego zarzucić, ale brakuje ręki mistrza, która podniosłaby tę muzykę do rangi sztuki. Bullet powinni o tym pamiętać, oznajmiając wszem i wobec, że zmierzają na sam szczyt. W końcu "It's a Long Way to the Top (If You Wanna Rock 'N' Roll)".

Komentarze
Dodaj komentarz »
lamusy łay precz od rocka!
Muflon (wyślij pw), 2008-03-29 11:55:15 | odpowiedz | zgłoś
Po przeczytaniu tej recki ręce opadły mi ze świstem do samej ziemi. Tak niska ocena tłumaczona jest zbytnim podobieństwem do AC/DC (od kiedy to wada?)! Autor wspomina też coś o tym, że ów podobieństwa mogą drażnić, a trzeba być kompletną ciotą, żeby radośnie nie strzyc uszami słysząc nawiązania do mistrzów z antypodów. Wiadomo, ze drugiego takiego jak Angus nie ma, ale analogicznie rzecz biorąc, czy wszystkie kapele death metalowe to 4/10, skoro nikt nie dorasta do pięt Treya Azagthotha? "Heading For The Top" to świetny, ognisty i przebojowy rock oparty na najlepszych wzorcach. Każdy numer z tej płyty jest potencjalnym hitem, a brak oryginalności w najmniejszym stopniu nie jest wadą. Lepiej zrzynać od najlepszych, niż samemu silić sie na jakieś z dupy wyjęte wynalazki. 8/10 - oto właściwa ocena tej płyty.