zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Darkane "Insanity"

16.04.2001  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Darkane
Tytuł płyty: "Insanity"
Utwory: Calamitas; Emanation Of Fear; Third; Impure Perfection; Hostile; Psychic Pain; 000111; The Perverted Beast; Distress; Inauspicious Coming; Pile Of Hate; Inverted Spheres
Wydawcy: Nuclear Blast Records
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Naprawdę starałem się polubić ten album. Przesłuchałem go kilka razy, potem zrobiłem kilkutygodniową przerwę i wrzuciłem krążek ponownie do odtwarzacza. Nie bardzo pomogło.

Pierwsze minuty drugiej płyty w dorobku nieznanego mi wcześniej Darkane brzmią naprawdę świetnie. Ciekawe intro, "symfoniczne", z towarzyszeniem chóru, a następnie wchodzące ciężkie gitary. Początek, który napawa optymizmem. Na tym jednak koniec, dalej muzyka nie rozwija się już w tym kierunku. Darkane prezentuje dość szybki thrash, ze zmianami tempa. Thrash raczej nowoczesny, zarówno muzycznie, jak i brzmieniowo. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że słyszę tu czasem Prong, czy Sepulturę z czasów "Chaos A.D." Właściwie muzyka na "Insanity" nie potrafiła do mnie przemówić, czy zainteresować. Utwory wpadają jednym, a wypadają drugim uchem. Dopiero po kilkunastu przesłuchaniach zacząłem wychwytywać jakieś ciekawsze fragmenty, na przykład prawie heavymetalową solówkę. Muzyka jest thrashowa, jednak gitary są trochę cięższe. A może agresywne inaczej? Szybkie partie i perkusyjna "umpa", ale nie brak także i wolniejszych momentów. Śpiew przywodzi mi w kilku utworach na myśl Assassin, ale do niemieckiego wokalisty on się nawet nie umywa. Wokal jest jednak zróżnicowany, czasem jest to właśnie agresywny Assassin, innym razem jest brutalniej, drapieżniej, czasem jest to mało interesujące wycie. Umiejętności pozostałych muzyków są na dobrym poziomie technicznym, ale chyba najbardziej podoba mi się gra perkusisty. Wspomniana nowoczesność to przede wszystkim brzmienie. Nie mam na myśli tego w kontekście new metalu, ale raczej słyszalności wykorzystanej techniki w stworzeniu brzmienia instrumentów. Objawia się to w zbyt "plastikowej" perkusji.

Nie chce dyskwalifikować tej płyty, bo znajdą się na pewno tacy, którym się spodoba. Ale ja do tego grona nie należę.

Komentarze
Dodaj komentarz »