zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

recenzja: Emancer "Invisible"

10.08.2004  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Emancer
Tytuł płyty: "Invisible"
Utwory: Emancipation; On Borrowed Time; Smashed Mirror World; A Comedy of Hunger; Man Denied; Mass Destruction; Invisible
Wykonawcy: Mithrin - gitara, gitara basowa, głosy, programowanie; Gorbag - wokal; Helstein - wokal; P.C. Grov - gitara
Wydawcy: Golden Lake Productions
Premiera: 2004
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Wiosną roku 1996 w norweskiej wiosce Luster swoją muzyczną przygodę rozpoczęło trzech młodzieńców o mrocznych pseudonimach: Mithrin, Gorbag i X. Początkowo zespół funkcjonował pod nazwą Utumno (kapela nagrała pod tym szyldem dwie demówki, "Morkets Rike" (1997) i "Syn Av Ei Ukjend Tid" (1998)), jednak wydany w listopadzie 2001 roku nakładem amerykańskiej Extremist Records debiutancki album "Utopian Illusions" ukazał się już z logiem Emancer. Kolejna płyta, "The Human Experiment" (2003), została zarejestrowana bez gitarzysty X, podobnie zresztą jak i najnowszy materiał "Invisible".

Na swoim trzecim albumie Emancer w intrygujący sposób eksperymentuje z black metalem. Norwegowie śmiało łączą typowo blackowe elementy, takie jak ultraszybkie tempa ("Man Denied") i skrzeczący wokal, z doskonałymi, kosmicznymi klawiszowymi pasażami ("On Borrowed Time"), umiejętnie balansując między ekstremalnymi i spokojnymi, klimatycznymi momentami. "Invisible" to płyta rozbudowana, zróżnicowana, gdzie swoje miejsce mają też motoryczne gitary, czyste wokale, świetne aranżacje, jak i elektroniczny bit ("Mass Destruction"). Atutem płyty jest jej produkcja, wszystkie instrumenty brzmią wyraźnie i żadne smaczki nie umykają w natłoku dźwięków.

Nowy album Emancer to siedem kompozycji naprawdę ciekawego black metalu. "Invisible" w szczególności powinien zainteresować tych, którzy cenią sobie agresję Satyricon i progresywne patenty ostatnich dokonań Emperor, a także nie stronią od niekonwencjonalnych rozwiązań. Sięgnięcie po trzecie wydawnictwo Mithrina i Gorbaga raczej należałoby natomiast odradzić zaciekłym fanom typowej norweskiej blackmetalowej szkoły.

Komentarze
Dodaj komentarz »