zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Guardians of Time "Edge of Tomorrow"

24.08.2002  autor: Do diabła
okładka płyty
Nazwa zespołu: Guardians of Time
Tytuł płyty: "Edge of Tomorrow"
Utwory: Prologue; Guardians Of Time; Payback; High Octane; Edge of Tomorrow; Midnight Crime; Sail Away; Soul Reaper; As the Morning Rise; Tearless; Torn Apart; Gladiator
Wykonawcy: Rune - gitara; Dag-Ove - gitara basowa; Bernt - wokal; Paul - gitara; Vidar - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Shark Records
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Oto kolejne objawienie na scenie power metalowej - Guardian of Time. Pięciu Norwegów zamiast, jak nakazuje tradycja, krzyczeć i molestować swe instrumenty (jakkolwiek dwuznacznie to zabrzmi) ku chwale diabła, postanowiło raczej poświęcić się komponowaniu wpadających w ucho melodii. Co z tego wynikło? Całkiem porządnie odegrany heavy metal o potrafiącej czasem wciągnąć melodyce, jednak nie odbiegający przesadnie od normy wyznaczonej przez poprzedników.

Na "Edge of Tomorrow" jest wszystko, co charakteryzuje wykonywany przez Strażników Czasu gatunek muzyki - wysoki męski wokal, proste rytmy i nieco popowa melodyka. Instrumentaliści znają się na swoim fachu, wokalista dysponuje nawet ciekawą barwą głosu. Choć riffy zazwyczaj ograniczają się do banalnego akompaniowania wokaliście, czasem zdarzają się miłe wyjątki - czy to dodające trochę do melodii, czy też tworzące ciekawy podkład dla solówki. Słowem - miłośników takiego grania powinno to zaciekawić, natomiast reszty raczej nie przekona. Płytkie, jednowymiarowe kompozycje, banalna rytmika - to wszystko tu jest i straszy tych szukających ciekawej, ambitnej muzyki. Ot, taki metalowy pop na dość wysokim poziomie.

Komentarze
Dodaj komentarz »