zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

recenzja: Hatred "Soulless"

26.07.2005  autor: BadBlood
okładka płyty
Nazwa zespołu: Hatred
Tytuł płyty: "Soulless"
Utwory: Two Faced; Betrayal; Soulless; Dream Killer; Lie to Me; Mind Control; Feel my Hate; Utopia; Cursed; Fractured by Fear; Metal Massacre
Wykonawcy: Matthias Mauer - wokal; Frederick Melott - gitara; Steffen Lindner - gitara; Stefan Hofmann - gitara basowa; Daniel Buld - instrumenty perkusyjne
Premiera: 2004
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Zdążyłem się już przyzwyczaić do tego, że materiały promocyjne docierające do mnie z Niemiec swoim standardem znacznie przewyższają podobne wydawnictwa polskich zespołów, pochodzący z Schweinfurtu kwintet o jakże wyszukanej nazwie Hatred przebił jednak wszystko, co do tej pory widziałem. Nie co dzień widzi się przecież segregator z logiem zespołu, zawierający trzy płyty (demo, pełny album i DVD!) oraz zalaminowaną drukowaną informacją o zespole. Imponuje mi tak profesjonalne podejście do sprawy i nie miałbym nic przeciwko temu, by rodzime "młode wilczki" czyniły ponownie. Mniejsza już zresztą o samą oprawę, niech jednak nagrywają płyty choćby w połowie tak dobre jak "Soulless"!

Jedyne, co płycie zarejestrowanej w bliżej mi nieznanym Dorian Gray Studios zarzucić można, to brak oryginalności. Słychać za to dobry warsztat, myśl przewodnią, wprawne ucho realizatora dźwięku i przede wszystkim mnóstwo mięsistych thrashmetalowych riffów rodem z Bay Area. De facto swoje piętno na muzyce Hatred odcisnęli wszyscy chyba tamtejsi giganci, dzięki którym w pierwszej połowie lat 80-tych metalowe szaleństwo ogarnęło cały świat. Slayer, Testament, Metallica, Exodus czy Megadeth szczerzą zęby zza każdego pociągnięcia w struny, każdego agresywnego riffu, wściekłej solówki czy mocarnych partii wokalnych Matthiasa i nie podejrzewam, by młodzi Niemcy mieli cokolwiek przeciwko tym porównaniom. Mało tego, wyglądają na bardzo z nich zadowoleni, a ja mogę jedynie potwierdzić, że nie mają żadnych powodów do popadania w kompleksy. Programowo poruszając się po dawno już wydeptanych ścieżkach, stworzyli bowiem płytę bardzo świeżo brzmiącą, kipiącą energią, szybko wpadającą w ucho i przede wszystkim świetnie rokującą na przyszłość. Ta ostatnia stoi przed Hatred otworem jak stara kurwa przed stałym klientem i mam nadzieję, że zespół dobrze swoją szansę wykorzysta. Bardzo chciałbym sprawdzić jak materiał z "Soulless" wypada na koncertach, bez kontraktu płytowego i większej trasy pewnie nigdy się to nie ziści. Coś mi jednak mówi, że jeszcze nie raz o Hatred usłyszymy. Thrash metal wraca do łask, a ten zespół naprawdę wie jak go grać.

Komentarze
Dodaj komentarz »