zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 24 kwietnia 2024

recenzja: Iced Earth "Burnt Offerings"

3.06.2000  autor: Paweł Błoński
okładka płyty
Nazwa zespołu: Iced Earth
Tytuł płyty: "Burnt Offerings"
Utwory: Burnt Offerings; Last December; Diary; Brainwashed; Burning Oasis; Creator Failure; The Pierced Spirit; Dante's Inferno
Wydawcy: Century Media Records
Premiera: 1995
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

"Burnt Offerings" zakupiłem po "Days Of Purgatory", traktuję go więc jako uzupełnienie tej płyty. "Burnt Offerings" został nagrany po trzyletniej przerwie i przyniósł kolejną zmianę wokalisty oraz perkusisty. Matthew Barlow okazał się najlepszym z trójki śpiewających i jest z Iced Earth do dzisiaj.

"Burnt Offerings" zawiera kilka z najbardziej złożonych i zawiłych utworów, jakie zespół stworzył. Muzyka jest inna niż na "Iced Earth" i "Night Of The Stormrider" - nie jest tak szybka i melodyjna, ale za to równie ciekawa i znacznie cięższa. Większość utworów dotyczy zła i mroku, które tkwią w duszy i umyśle człowieka. Wynika z tego dynamika, moc, depresja i nienawiść, obecne w każdym utworze. "Burnt Offerings" to solidny heavy/power metal, już głos w intro do utworu tytułowego jednoznacznie przedstawia materiał zawarty na krążku. Dla mnie właśnie to intro jest ciekawsze niż oryginalne, nagrane na "Days Of Purgatory". Do utworów zapadających w pamięć z pewnością należą "Burnt Offerings", "Diary", "Brainwashed" i "Dante's Inferno". To album równy, pesymistyczny, a tym, co przyciąga słuchacza, są nastrój i emocje.

Jeśli ktoś szuka płyty, od której chciałby zacząć "znajomość" z Iced Earth, to polecam raczej "Days Of Purgatory", który najlepiej przedstawia muzykę, jaką gra zespół. "Burnt Offerings" to propozycja dla tych, którzy poznali IE i chcą uzupełnić swoją kolekcję płyt.

Komentarze
Dodaj komentarz »