zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

recenzja: Ihsahn "Das Seelenbrechen"

15.01.2014  autor: Marcin Dorosz
okładka płyty
Nazwa zespołu: Ihsahn
Tytuł płyty: "Das Seelenbrechen"
Utwory: Hiber; Regen; NaCl; Pulse; Tacit II; Tacit I; Rec; M; Sub Ater; See; Entropie; Hel
Wykonawcy: Ihsahn - wokal, gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe; Tobias Ornes Andersen - instrumenty perkusyjne; Heidi S. Tveitan - chóry
Wydawcy: Candlelight Records
Premiera: 2013
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

"Nie wiem, czego boję się
Najbardziej -
Tego, kim jestem
Czy tego, czym się nie stałem?"

Mam słabość do twórczości Ihsahna. Dowody? Mniej więcej 15 lat obcowania z jego sztuką; jego nazwisko pojawiające się w bookletach niezliczonej ilości albumów, które z coraz większą trudnością upycham w mojej domowej płytotece; stare, wyblakłe i podziurawione T-shirty Emperor, które wciąż od czasu do czasu zakładam na koncerty, pomimo rosnącego brzucha i malejącej ilości włosów; sypiące się plakaty, pochowane gdzieś po starych wydaniach czasopism muzycznych, których lata świetności już dawno minęły. Czyste szaleństwo. Udało mi się chyba tylko nie kupić sobie jeszcze bokserek z podobizną Norwega i nie wydziarać co ciekawszych fragmentów okładki "Anthems..." na dupie.

Mój apetyt na każdą nową muzykę wychodzącą spod palców Ihsahna jest ogromny. Nie inaczej było w przypadku "Das Seelenbrechen", choć muszę przyznać, że gdy pod koniec czerwca 2013 pojawiła się informacja o tym, że nowy album jest na ukończeniu, przyjąłem ją z dość mieszanymi uczuciami. Przecież nie dalej jak rok wcześniej światło dzienne ujrzał "Eremita" - płyta, która była dla słuchaczy sporym wyzwaniem i do której chyba jeszcze nie do końca przywykłem - a tu już nowa propozycja. Data premiery jednak nieuchronnie się zbliżała, a napięcie rosło wraz z oczekiwaniami i nadzieją, że "Das Seelenbrechen" okaże się albumem lepszym niż poprzedni i dorównującym genialnemu "After". I gdy wreszcie pod koniec października odebrałem paczkę z płytą i drżącymi dłońmi umieściłem krążek w odtwarzaczu, wiedziałem, że nadszedł ten dzień. Dzień, który prędzej czy później musiał nastąpić. Dzień, którego bałem się jak Buki z "Muminków". Dzień, w którym przestałem rozumieć Mistrza.

"Zbyt dumny
Zbyt zawstydzony
Niekompatybilny
Z samym sobą"

Nie rozumiem, dlaczego Ihsahn w wywiadach poprzedzających wydanie "Das Seelenbrechen" podkreślał chęć powrotu do korzeni i odtworzenia blackmetalowego klimatu płyt z wczesnych etapów swojej działalności, skoro na jego najnowszym albumie tego black metalu jest jak na lekarstwo - a może po prostu mój wyprany latami słuchania ciężkiej muzy umysł już przestał go dostrzegać? Nie rozumiem, czy to w ogóle jeszcze jest muzyka metalowa - wystarczy rzucić uchem na "Regen", "Pulse" czy "M", a na myśl przychodzą prędzej gatunki takie, jak art rock czy nawet blues (czy tylko ja mam wrażenie, że "M" to niemal wierna kopia starego jak stojące w mojej szafce glany numeru "Bridge Of Sighs" Robina Trowera?). Nie rozumiem, dlaczego ta płyta jest tak dziwacznie zbudowana - pierwsze cztery utwory robią potężne wrażenie i słucha się ich doskonale (monumentalne gitary i chóry w "Regen" rozwalają, ujmuje delikatność i atmosfera w "Pulse", a riffy z "NaCl" gdzieś tam przypominają wcześniejsze płyty z "angL" na czele), a dalsza część albumu to chaos i po paru próbach znalezienia jakiegoś wspólnego mianownika poddałem się, ocierając łzę dla cieniów minionych. Nie rozumiem również, po co na "Das Seelenbrechen" znalazł się utwór "Rec", który moim skromnym zdaniem nie wnosi nic do całości i mam wrażenie, że jeszcze ze 3 lub 4 lata temu wylądowałby w najlepszym wypadku na końcu płyty jako bonus track. Nie rozumiem, po prostu.

"Zimny i niezwyciężony
Jak bliźnięta syjamskie
Każdy poranek
To początek nowej nocy"

Największą zagadką tego albumu jest dla mnie jednakże tandem "Tacit II" + "Tacit I", stanowiący na płycie swego rodzaju punkt graniczny, po którego przekroczeniu wszystko będzie inne. Może jestem już za stary na tego typu akcje, może przepełniła się czara połamanych rytmów i popieprzonych struktur, którą od lat kropla po kropli karmię się w regularnych odstępach czasu, a może wszechobecnemu Donatanowi czy innej Sylwii Grzeszczak udało się przekonać mój pozornie niereformowalny mózg, że jednak melodia jest fajna? I choć "Tacit I" ze swoim marszowym tempem i wspaniałą, podniosłą końcówką, wypada genialnie, to perkusyjna kanonada i przypadkowo (chociaż, jak znam Ihsahna, to wszystko jest tam na właściwym miejscu) uderzane struny w "Tacit II", podpierane agonalnymi krzykami Norwega, zupełnie do mnie nie przemawiają, tak samo jak kontrolowany(?) chaos zamykającego płytę "See". I jeśli na tym miała polegać ta blackmetalowa atmosfera i luźniejsze podejście do formy, to zupełnie tego nie kupuję. I jak zwykle w przypadku "Das Seelenbrechen" - nie rozumiem.

"Chemia
Upadłej duszy -
Po jej rozkładzie tylko tak
Może się na powrót zjednoczyć"

Ihsahn nagrał zatem album na wskroś dziwaczny. Brakuje mu spójności, brakuje myśli przewodniej i choćby lekko zarysowanej strzałki, która pokazywałaby słuchaczowi drogę. Cytowane przeze mnie w wolnym tłumaczeniu wersy "Pulse" zdają się świetnie oddawać ducha tej płyty: atmosferę kontrastów, niekompatybilności, niewiedzy, zakłopotania i dwoistej natury. Obok doskonałych utworów dostajemy garść niezrozumiałego i ciężkostrawnego materiału. Ale jak znam Maestro, to właśnie tak miało wyglądać. Emperor też zaczynał od stosunkowo prostych kompozycji, a "Prometeuszem" udowodnił, że nic nie jest niemożliwe. Z tą tylko różnicą, że Ihsahn się raczej nie rozpadnie (a już na pewno nie z tych samych powodów), więc pozostaje nam czekać na kolejny album, z nadzieją, że... będzie lepszy od poprzedniego. Czego sobie i Wam życzę.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2014-11-04 22:32:20 | odpowiedz | zgłoś
Ostatnio sobie przesłuchałem płytę i mam podobne wrażenia jak recenzent. Awangardowe płyty mogą być ciekawe, ale ta jest całkowicie niespójna. Jest hałas, ale częściej awangardowy niż metalowy oraz spokojne klimatyczne utwory. Pojawiły się chóry i dęciaki oraz rock i elektronika. Ale to się nie klei. Nie wiadomo, co autor miał na myśli poza pokazaniem, że potrafi komponować w różnych stylistykach.
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
bandrew78
bandrew78 (wyślij pw), 2014-01-21 21:36:36 | odpowiedz | zgłoś
Po kolejnych kilku przesłuchaniach mogę powiedzieć, że to pierwszy solowy materiał Ihsahna, który łykam bez popitki. Jest na tyle daleki od tego, co robił w macierzystej kapeli (chociaż wokale w kilku momentach nadal mają to coś!), że słucham go bez żadnego porównywania do chwalebnej przeszłości i wychodzi mu to na dobre, podobnie zresztą jak różnorodność. Faworyci - "Regen" i "Pulse", zupełnie różne od siebie, a tak samo porywające. Super płytka.
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
melomen (gość, IP: 77.255.86.*), 2014-01-21 10:47:51 | odpowiedz | zgłoś
Faktycznie dziwna ta płyta.
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2014-01-18 10:17:21 | odpowiedz | zgłoś
to kiedy te koncerty Emperor? Preczytałem wszystkie teksty, nawet od tyłu i wynika jasno, że muszą być niedługo bo Ihśahśn umrze z głodu.
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
CozzY
CozzY (wyślij pw), 2014-01-21 12:57:39 | odpowiedz | zgłoś
Podobno mają otwierać olimpiadę w Soczi.
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2014-01-21 14:25:09 | odpowiedz | zgłoś
Będą grać na łyżwach czy na nartach?!
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
CozzY
CozzY (wyślij pw), 2014-01-21 23:52:17 | odpowiedz | zgłoś
Na mamuciej skoczni im. Pawki Morozowa. Na specjalne życzenie Władimira Władimirowicza mają zagrać Inno A Satana na bałałajkach, a zamiast machania dynią Samoth będzie robił czastuszki.
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2014-01-22 05:20:45 | odpowiedz | zgłoś
Yebani, myślałem, że po prostu wyskoczą z matrioszek, albo coś, Faust z Tryma, bo niby wrócił, iśhaśn z zamota, Mortic z nosa itd.
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2014-01-24 19:07:17 | odpowiedz | zgłoś
Niech grają. Emperor i Arcturus rządzi w BM
re: Ihsahn "Das Seelenbrechen"
CozzY
CozzY (wyślij pw), 2014-01-17 16:03:40 | odpowiedz | zgłoś
Ihsahn wielkim kompozytorem był! Za Emperor szacunek na zawsze, płyt solowych jakoś nie za bardzo słucham (nie wiem kto się zmienił, czy ja czy Miszcz). Tej też nie. Ale za to recenzja bardzo dobra.
« Nowsze
1