zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 24 kwietnia 2024

recenzja: Krux "Krux"

15.04.2003  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Krux
Tytuł płyty: "Krux"
Utwory: Black Room; Krux; Nimis; Sibiria; Omfalos; Enigma EZB; Popocatepetl; Evel Rifaz; Lunochod (I) Sputnik II (II) Ural (III) Space Nation Mother Russia (IV) Oceanus Procellarium (V) Moon/Doom (Luna 1721) (VI) Sputnik I (VII) Bring Me The Head Of Nikita Chrusjtjov
Wykonawcy: Mats Leven - wokal; Leif Edling - gitara basowa; Jorgen Sandstrom; Peter Stjarnvind
Wydawcy: Mascot Records, Metal Mind Productions
Premiera: 2003
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Krux to najnowszy wymysł Leifa Edlinga, basisty legendarnej szwedzkiej formacji doom metalowej Candlemass. Swoim pomysłem Leifowi udało się zarazić również dwóch muzyków Entombed, gitarzystę Jorgena Sandstroma (będącego basistą w macierzystej kapeli) i bębniarza Petera Stjarnvinda, a także współpracującego z nim kiedyś przy projekcie Abstrakt Algebra wokalistę Matsa Levena. Efekt spotkania całej czwórki w studio w postaci debiutanckiego krążka "Krux" zaskakuje, materiał brzmi cholernie ciekawie i dość świeżo.

Odpowiedź na pytanie, czego można spodziewać się po projekcie basisty Candlemass w tak doborowym towarzystwie, nasuwa się niejako sama. Prawdę mówiąc byłaby ona jednak nieco nieścisła. Muzyka Krux to ponury, niesamowity doom metal zamknięty w stonerowych okowach, a przygnębiającą atmosferę rozjaśniają tutaj świetne, rozpieprzające przyspieszenia. Szwedzi serwują dziewięć numerów ciężkich zwolnień oplecionych dziwnymi, niepokojącymi dźwiękami klawiszy - melotronów i moogów, które "ciągnie" znakomity wokalista. Obdarzony mocnym głosem Mats Leven, przypominającym niekiedy manierą Chrisa Cornella z Soundgarden, czasem Warrena Dane'a z Nevermore, potrafiący zawodzić i czysto śpiewać, to silny punkt Krux. A ze swoimi umiejętnościami znakomicie wpasowuje się w ciężki, mroczny klimat dźwięków generowanych przez szwedzki kwartet. Dźwięków różnorodnych, które przez pięćdziesiąt minut miażdżą jak psychodeliczny, transowy walec.

Debiutancki album Krux wnosi świeży powiew do chyba nieco skostniałego obecnie doomowego nurtu. I choć Szwedzi nie korzystają z jakichś niekonwencjonalnych dla tego gatunku metod, to jednak zaskakują pomysłami, ciekawymi połączeniami i rozwiązaniami. "Krux" to świetna płyta, zwolennicy doom metalu i stoner rocka powinni bez wahania po nią sięgnąć, bo naprawdę warto mieć ten krążek w swojej kolekcji. Ciężar i klimat, że palce lizać.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Krux
Abstrakt Sun (gość, IP: 87.116.214.*), 2009-06-12 09:51:20 | odpowiedz | zgłoś
...Absolutnie doskonały materiał!!...