zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Lenny Kravitz "Lenny"

1.03.2004  autor: ad
okładka płyty
Nazwa zespołu: Lenny Kravitz
Tytuł płyty: "Lenny"
Utwory: Battlefield Of Love; If I Could Fall In Love; Yesterday Is Gone; Stillness Of Heart; Believe In Me; Pay To Play; A Milion Miles Away; God Save Us All; Dig In; You Were In My Heart; Bank Robber Man; Lets Get High
Wydawcy: Virgin Records
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 3

Z płyty na płytę Lenny Kravitz staje się coraz bardziej przewidywalny. Absolutny szczyt tej niechlubnej przypadłości osiąga na swoim ostatnim studyjnym krążku, zatytułowanym po prostu "Lenny". Słuchając jego nowego materiału ma się wrażenie, że wszystkie piosenki napisane są "na siłę", bez pomysłu i błysku, a kiedy uda się stworzyć w miarę dobry motyw, riff lub frazę (co zresztą jest sporym ewenementem), powtarzana jest ona w nieskończoność - tak, że może przyprawić o mdłości nawet najbardziej zatwardziałego fana artysty. Wszystkie utwory są do bólu schematyczne, a wtórnością dorównują dokonaniom Iron Maiden i AC/DC.

Weźmy na przykład pierwszy singiel, "Stillness Of Heart". Utrzymany jest w topornym rytmie, okraszony nędzną harmonią i dwugłosem w refrenie, upodabniającym piosenkę do twórczości Green Day puszczonej w zwolnionym tempie. "Believe In Me" - tutaj muzyk bawi się w eksperymentowanie z elektroniką, chcąc zaprzeczyć wszystkim zarzutom na temat swojego dźwiękowego konserwatyzmu - niestety, z marnym efektem. "Dig In" - utwór przyjemny, dobry do obejrzenia w telewizji w roli przerywnika, chwili wytchnienia pomiędzy nowym klipem Madonny i ostatnim hitem Blink 182. "Bank Robber Man" - koleina piosenka z cyklu "kompleksy Lenny'ego", wyrażająca jego niespełnione ambicje rock'n'rollowe. No i jeszcze "Let's Get High". Byłoby całkiem dobre, gdyby nie fakt, że ten ponad pięciominutowy numer oparty jest na praktycznie dwóch taktach muzyki, powtarzanych w kółko (podobnie rzecz się ma zresztą w "You Were In My Heart"). Co się stało z tym znakomitym przecież przed laty artystą? Już chyba wolę, żeby wydawał koncertówki i "greatest hitsy", będące dosyć jawnym sposobem na wyłudzanie pieniędzy od fanów, niż nagrywał taką kompromitującą, nie ukrywajmy, chałturę.

Jedyne, czego Lenny'emu nie można odmówić, to pełny profesjonalizm marketingowy. Album jest pięknie wydany - zaopatrzony w śliczną książeczkę z wysokiej jakości papieru. Jednak dla mnie, mimo wszystko, to trochę za mało...

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Lenny Kravitz "Lenny"
a cy x t (gość, IP: 31.0.90.*), 2022-07-09 11:19:04 | odpowiedz | zgłoś
Plyta jest z 2001 r. A ja mialem okazje przesluchac jej po raz pierwszy dopiero teraz (lipiec 2022...) Nie zgodze sie z recenzentem. Plyty slucha sie bardzo dobrze, w wiekszosci kawalkow czuc wyrazny pomysl na produkcje, Lemmy nie jest lichy, kazdy utwor to maly cukiereczek. Moze w 2001 posralo kilka lepszych plyt, ale... Dzis? Kto robi jeszcze tak dobra muzyke i pisze tak szczere madre teksty??