zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Metallica "Master Of Puppets"

5.11.2001  autor: Tomasz Kwiatkowski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Metallica
Tytuł płyty: "Master Of Puppets"
Utwory: Battery; Master Of Puppets; The Thing That Should Not Be; Welcome Home (Sanitarium); Disposable Heroes; Leper Messiah; Orion; Damage Inc.
Wydawcy: Music For Nations
Premiera: 1986
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Od lat wśród fanów Metalliki trwają spory o najlepszy album grupy. Jedni przyznają to miano właśnie "Masterowi...", inni są raczej zwolennikami wspaniałego czarnego albumu. Jedno wszakże jest pewne - to najlepszy materiał z pierwszego okresu działalności zespołu, przypadającego na lata osiemdziesiąte.

"Master Of Puppets" na pozór bardzo przypomina "Ride The Lightning", poprzednie dokonanie kwartetu. Tu również znajduje się osiem utworów. Album rozpoczyna się od delikatnych dźwięków gitary akustycznej, które przechodzą w szalone, szybkie "Battery" - podobnie było z "Fight Fire With Fire". Drugi utwór to - ponownie jak na tamtej płycie - utwór tytułowy. Czwartym kawałkiem też jest ballada - odpowiednikiem "Fade To Black" jest tutaj "Welcome Home (Sanitarium)", wreszcie również tu znalazł się udany utwór instrumentalny - "Orion".

Cóż sprawia więc, że ta płyta przekonuje bardziej niż "Ride The Lightning"? Otóż nie ma tu utworów słabszych, niepotrzebnych. Wszystko jest wspaniale zagrane i nagrane, kapitalnie brzmi i wywołuje poczucie obcowania z muzyczną doskonałością. O ile na "Ride..." niekoniecznie wszystkim musiało się podobać takie "Escape" albo "Trapped Under Ice", to tutaj słuchacz chłonie wszystko w całości, nie zauważając właściwie żadnego zbędnego dźwięku...

Bo weźmy na przykład tytułowe "Master Of Puppets" - liczne przejścia, zmiany riffów, nastrojów, wspaniałe budowanie klimatu... Zaczyna się to niczym zwykły, czadowy kawałek, a przechodzi w coś, co sprawia niesamowite, niepowtarzalne wrażenie - czy przez to wołanie "Master, Master...", czy przez całą tę środkową, wolniejszą wstawkę - w tym utworze, no i jeszcze w "Orion" zespół ujawnia, że nieobce jest mu progresywne myślenie muzyczne - słyszymy zmiany rytmu, riffów, liczne solówki gitar... Jeśli mówimy o "Orion", to warto tu wspomnieć delikatny, cichutki wstęp, wprowadzający zaiste frapujący klimat oraz pochwalić Kirka Hammetta - za fantastyczne partie gitary solowej i Cliffa Burtona za popis na basie w drugiej części. Niestety Cliff zginął tragicznie 27 września 1986 roku. Wypadek wstrząsnął zespołem, tym bardziej, że był on również prywatnie wielkim przyjacielem Hetfielda i Ulricha. Dopuszczano wtedy nawet rozwiązanie zespołu...

Innym wspaniałym kawałkiem na tej płycie jest szybkie "Disposable Heroes" z unisono bębnów Ulricha z gitarą Hammetta na początku i świetnymi, dynamicznymi przyspieszeniami tempa - na przykład tuż przed zakończeniem utworu. Miażdżąco ciężkie dla odmiany i raczej wolne jest "The Thing That Should Not Be" - ten świetny kawałek toczy się niczym pancerny, wielki czołg, rozjeżdżający wszystko na swej drodze...

No i jest jeszcze ultraszybkie, wściekłe "Damage Inc." - czad, czad i jeszcze raz czad...

Doskonały album.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Metallica "Master Of Puppets"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2013-02-14 09:35:19 | odpowiedz | zgłoś
Test Department, Throbbing Gristle, Einsturzende Neuabauten (to święta trójca)
do tego dołączyli wczesny Laibach i Swans
re: Metallica "Master Of Puppets"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2013-02-14 09:45:13 | odpowiedz | zgłoś
dołączyli też inni nieco dodając jeszcze więcej bitowej elektroniki, chociażby DAF, Die Krupps, Cabaret Voltaire.

Z czasem weszło Ministry z ostrzejszym industrialowo gitarowym graniem. Oni już co prawda od jakiegoś czasu byli na rynku, ale na początku chyba chłopaki szukali swojego stylu (mimo to utwór z tamtych lat Same old madness jest kultowy wręcz!)
re: Metallica "Master Of Puppets"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2013-02-14 09:47:23 | odpowiedz | zgłoś
Co ciekawe w późniejszym czasie (druga połowa lat 80.) też Depeche Mode bazowało na industrialowych bitach (protoplastów).
re: Metallica "Master Of Puppets"
wac
wac (wyślij pw), 2013-02-14 15:18:05 | odpowiedz | zgłoś
przed Ministry to chyba Skinny Puppy weszło?
re: Metallica "Master Of Puppets"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2013-02-14 16:39:25 | odpowiedz | zgłoś
tak industrialnie tak, bo na metal pierwsze wpłynęło Ministry, Skinny Puppy też ale jakby później
re: Metallica "Master Of Puppets"
wac
wac (wyślij pw), 2013-02-14 19:38:11 | odpowiedz | zgłoś
MK
tak btw - polecam Buried Dreams Clock DVA, jedno z najlepszych dziełek electro
obok Trinity Yelworc i CFAM skinny chyba the best gatunku
re: Metallica "Master Of Puppets"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2013-02-14 21:19:27 | odpowiedz | zgłoś
Dzięki, tego pierwszego w ogóle nie znałem.
re: Metallica "Master Of Puppets"
wac
wac (wyślij pw), 2013-02-14 21:30:34 | odpowiedz | zgłoś
satysfakcja gwarantowana!
re: Metallica "Master Of Puppets"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2013-02-14 21:58:15 | odpowiedz | zgłoś
Wac to to pewnie znasz, bo stare już się zrobiło, ciekawe czy też lubisz, bo mnie zabija

Front242 - Front by front
re: Metallica
wac
wac (wyślij pw), 2013-02-15 10:35:58 | odpowiedz | zgłoś
znam i lubiłem ale dzisiaj bym pewnie nie łyknął takiego EBMu...
a Nitzer Ebb? to do dziś mi pasuje

z nowszych Dioxyde uwielbiałem - szczególnie płytę Social Phobia, takie dark electro na pograniczu z niejakim "hellectro", sporo niezłych sampli, od cholery pomysłów - klimat morderczy dużo bardziej niż 90% "mrocznego metalu" niestety facet potrzaskał się na motorze i kariera poszła do kosza
...
4
...