zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 18 kwietnia 2024

recenzja: Savoiur Machine "Legend Part II"

19.04.2000  autor: szalony KaPelusznik
okładka płyty
Nazwa zespołu: Savoiur Machine
Tytuł płyty: "Legend Part II"
Wydawcy: Massacre Records, Morbid Noizz
Premiera: 1998
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Zacznijmy od tego, że jest to bardzo dziwna produkcja. Teksty to nic innego jak "Objawienie Jana Apostoła". Wiem co sobie myślicie... Następni sataniści (bo kto dziś czyta Biblię, prócz członków Rodziny Radia Maryja...) i pewnie debilna blackowa nawalanka... He,he - nic bardziej mylnego! Dlaczego? Bo Saviour Machine, to zespół chrześcijański.

Bracia Clayton w 1995 roku doszli do wniosku, że należy wziąć się za większy projekt i tak powstał pomysł trylogii "Legend". Jest to ostatnia rzecz, jaką stworzył SM, po nagraniu "Legend Part III" zespół zakończył swoją działalność. Jak mówi Eric Clayton (wokalista, kompozytor i nieźle wyglądający frontman :), traktują to jako misję ewangelizacyjną.

Przejdźmy do samej muzyki. Hmmmm... Bardzo trudno ją opisać, ponieważ głównie są to śpiewane teksty, stylizowane na biblijne, jak i dokładne cytaty. Nie ma tu zwrotek, nie ma refrenów. Muzyka ciągnie się bardzo progresywnie i zdaje się nie mieć końca. Czy jest jednostajna... Nie. To tak, jakby powiedzieć, że muzyka klasyczna jest jednostajna, bo grają na tych samych instrumentach i według tych samych prawideł muzycznych. Jest to muzyka wielka i monumentalna. Odpowiednim dla niej otoczeniem jest na przykład pole bitwy, zasłane ciałami, czy wielki pusty stary zamek na wzgórzu. Jako, że nic takiego nie znajduje się w pobliżu mego domu, wdziałem czarne ciuszki, zasłoniłem okna, zapaliłem świece, podkręciłem głośność i efekt był podobny (co do tego pola bitwy, to prowadzę wstępne rozmowy z "bejsbolistami" spod Centrum Handlowego...).

Jeżeli podobał Ci się Therion, czy Haggard, to wiedz, że "Legend Part II" to muzyka mniej metalowa, ale o wiele lepiej nagrana. Myślę także, że lepiej zaaranżowana (co do progresywności, to ja jednak przedkładam nad wszystko Theriona). Piękne plamy dźwiękowe, chórki, stringi, delikatna perkusja i !grająca! gitara.

Wyróżniają się dwa kawałki - "Behold a Pale Horse" i jeszcze jeden, którego tytułu w tym momencie nie pamiętam... To dlatego, że brzmią jak "normalne" metalowe utworki. Ale oczywiście nie tracą klimatu SM.

Polecam tę kasetę wszystkim maniakom klimatów, symfonicznego grania, chórów. Nie zawiedziecie się. Nie jest to, jakby się mogło wydawać, jednostajna kaseta, bo muzyka cały czas ewoluuje i zdarzają się momenty całkowitego zaskoczenia słuchacza.

Na koniec, drobny cytacik:

__AC__Legend II: II

And the world caught its breath...
And the bride receive the gift...
And the one who lives forever
Manifest to his saints;
The breath of life...
Inscribed in seperate body, gloryfied...

Unless one is born again, he cannot see...
The Kingdom of heaven is calling thee...

"Spirits rise"... the holy host cries...
"Spirit rise"... the legecy lies
In his eyes... The legend is life...

Komentarze
Dodaj komentarz »