zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 23 kwietnia 2024

relacja: Overkill, Destruction, Heathen, After All, Warszawa "Stodoła" 13.03.2011

15.03.2011  autor: Krzysiek "kksk"
wystąpili: Overkill; Destruction; Heathen; After All
miejsce, data: Warszawa, Stodoła, 13.03.2011

Argumentem za przejściem się 13 marca 2011 r. do warszawskiej "Stodoły" była obecność niemieckiego Destruction. Na ich koncercie byłem już kilka razy i jeszcze nigdy nie zawiedli, generując za każdym razem pierwszorzędną dawkę prostego, thrashmetalowego łojenia. Dodajmy do tego fakt, że po mocno przeciętnym "D.E.V.O.L.U.T.I.O.N." Niemcy wydali bardzo dobre "Days of Reckoning" i mnie więcej nie trzeba było namawiać. A przecież na deskach Stodoły zaprezentować się mieli jeszcze inni weterani thrash metalu - Overkill, Heathen i After All.

After All, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax
After All, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax

O After All wiedziałem jedynie tyle, że są z Belgii, grają thrash i zdołali nagrać już 6 pełnowymiarowych płyt. Po koncercie wiele się nie zmieniło - było dobrze i ciekawie, tak akurat na rozgrzewkę. Duży plus dla pomysłodawcy dołączenia Belgów do trasy, bo stylistycznie idealnie pasowali do reszty kapel. Szkoda jedynie, że nie dopisało brzmienie, ale że wielkich oczekiwań nie było, to narzekać nie będę. Tym bardziej, że After All zostali dosyć dobrze przyjęci przez fanów i to pomimo tego, że o tej porze (koncert rozpoczął się punktualnie, około 19:15) było ich naprawdę niewielu.

Heathen, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax
Heathen, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax

Nie wiedziałem również, czego spodziewać się po Heathen. Słyszałem wydane w ubiegłym roku "The Evolution of Chaos", ale nie znałem ich poprzednich dwóch płyt, wydanych jeszcze w latach 80-tych. Nie znałem i na koncercie również nie poznałem - Amerykanie grali niewiele ponad 30 minut, w trakcie których usłyszeć można było jedynie 4 numery, wszystkie właśnie z ostatniej płyty ("Dying Season", "Control By Chaos", "Arrows of Agony" i "No Stone Unturned"). Pozostawili więc pewien niedosyt, bo nie dość, że liczyłem na więcej, to wypadli naprawdę ciekawie i energetycznie. Szkoda, że po raz kolejny były problemy z brzmieniem.

Destruction, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax
Destruction, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax

Niestety nagłośnienie nie uległo poprawie również na Destruction. Nie sposób o tym nie wspomnieć, bo zaważyło to na całym występie Niemców. Było nieczytelnie, mało energetycznie i jakoś tak bez wyrazu - jak nie na Destruction. Nieco lepiej było słychać dopiero gdzieś tak od połowy koncertu, na "Thrash Till Death", od którego to już cały czas było nieznacznie lepiej. Końcówka, na którą złożyły się "Bestial Invasion", "Hate Is My Fuel" (singiel z ostatniej płyty), "Nailed To The Cross" i "The Butcher Strikes Back", wypadła więc już całkiem dobrze. Schmier nie mógł nie przedstawić nowego "nabytku" grupy, jakim jest polski perkusista Wawrzyniec "Vaaver" Dramowicz (znany m.in. z Indukti). Może to przypadek, a może nie, chciałbym jednak wierzyć, że to również za jego sprawą "Days of Reckoning" jest tak udaną płytą. Na koncercie w każdym razie wypadł bez zarzutu. Szkoda mi Destruction - były momenty, kiedy dało się wyczuć ich starego ducha, tę energię i złość, i ogólnie było nawet całkiem dobrze, ale od Niemców przyzwyczaiłem się wymagać zdecydowanie więcej. Pomimo tego, że nie było źle, był to niestety najgorszy koncert Schmiera i spółki, jaki mi było dane widzieć. Może przydałby się jednak drugi gitarzysta, zatrudniany jedynie na trasy, do którego Niemcy jak do tej pory niestety nie dają się przekonać? Na płycie, w studio, wszystko wypada bardzo dobrze, na koncercie tego dnia było niestety znacznie gorzej.

Overkill, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax
Overkill, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax

Kiedy już myślałem, że 13 marca będzie dniem "tylko dobrych" koncertów, na scenie pojawił się Overkill. Overkill, który w ubiegłym roku wydał naprawdę dobre "Ironbound" i który tego dnia miał być jedynie deserem po Destruction. Przyznaję, że już po około 30 sekundach musiałem całkowicie zmienić swoje zdanie, do czego ostatecznie przekonał mnie drugi numer, "Rotten To The Core". Tylko tyle potrzebowali Amerykanie, aby udowodnić, że całkiem słusznie to oni, a nie Destruction, są headlinerami tej trasy. Niemalże wszystko - dobór utworów, ekspresja, klimat, energia czy wspominane nieszczęsne brzmienie - było idealne. Były nowe utwory ("Bring Me The Night", "Ironbound", "Give A Little"), były stare ("Wrecking Crew", "Blood Money", "Hello From The Gutter") - wszystkie, bez wyjątku, wypadły rewelacyjnie. Amerykanie całkowicie zmienili oblicze tego wieczoru. Na osobną historię zasługuje na pewno Blitz, który wyglądał i zachowywał się jak żywcem przeniesiony z lat 80-tych. A przy tym był w swoim zachowaniu tak swobodny, spontaniczny i energetyczny, że bez wątpienia zdołał przekonać do siebie całą zgromadzoną tego wieczoru w "Stodole" publikę. O ile obecnie prawie wszystkie kapele starają się przypodobać swoim polskim fanom nieustannie ich wychwalając, Amerykanie zastosowali inny trick. Poinformowali mianowicie, że owszem, jesteśmy niesamowici, ale jak do tej pory, na tej trasie, jesteśmy drudzy. Ale, jak powiedział Blitz, to przecież nie koniec koncertu i wszystko może jeszcze ulec zmianie - dosyć oryginalny sposób na doping. Na bis poleciało "Deny The Cross", "Elimination" i chóralnie wyśpiewane "Fuck You", a jeszcze wcześniej Ellsworth owinął się (na fragment jednego z numerów) polską flagą rzuconą z publiki i zaznaczył, że dwóch z jego muzyków ma w sobie polską krew.

Overkill, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax
Overkill, Brno 12.03.2011, fot. Verghityax

Żadna z kapel nie dała tego dnia złego koncertu, jednak 13 marca najbardziej pechowy był na pewno dla Destruction - miło że po koncercie wyszli do fanów, porozdawali trochę autografów i popozowali do zdjęć. Przy okazji mogliby jednak porozmawiać z człowiekiem odpowiedzialnym za nagłośnienie, przez którego nie sprostali dosyć sporym oczekiwaniom. Trzynastka zdecydowanie szczęśliwa była za to dla Overkill - Amerykanie dali rewelacyjny koncert, zdecydowanie warty ceny, jaką trzeba było zapłacić tego dnia za bilet.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?