to tak jakby oceniać książkę po okładce

Oprawa graficzna jest bardzo ważną częścią płyty, bo stanowi to cały sens posiadania oryginału za 30 bądź 65 złotych. Gruba książeczka, do tego digipack albo digibook (np. ostatni Testament albo Cynic) są nie do zastąpienia w porównaniu z plikami mp3 i skanami oprawy graficznej.

Święte słowa!

Jest jeszcze inny sens - muzyka lepszej jakości niż mp3. Kto nie głuchy, ten odróżni.

... ale czy koniecznie potrzebna jest wersja papierowa ? dostęp do internetu w dzisiejszych czasach nie stanowi problemu - może zatem warto żeby artyści grafiki związane z daną płytą udostępniali dla chętnych w internecie ? wtedy w zasadzie wystarczyłoby podanie linka skąd pobrać w zmniejszonej wkładce ?

Ech, zupełnie nie czujesz klimatu, widać. Nie ma nic lepszego niż kupić płytę, rozfoliować ją i wertować strony książeczki. Gapić się w monitor, żeby podziwiać oprawę graficzną? Porażka.

Ja na przyklad wole rozbierac kobiete. Kazdy lubi co innego.

Co to ma do rzeczy? Jeśli chciałeś błysnąć ciętą ripostą to ci się nie udało. Można lubieć rozbierać kobietę i rozfoliowywać płytę. Jedno nie wyklucza drugiego.

Zdecyduj sie, czy "jedno nie wyklucza drugiego", czy "w ogole nie czujesz klimatu. nie ma nic lepszego...". Nie mozna wciskac nikomu, ze nie istnieje nic ponad nasza pasje i jesli ktos uwaza inaczej, to sie nie zna. A popierajac autora wypowiedzi wlasnie w ten tok myslenia sie wpisujesz.

Rzeczywiście, riposta nieudana. Swoją drogą dziś nawet "papierki" z podrabianych kaset z przełomu lat 80 i 90 mają swój specyficzny urok. Mniej więcej taki jak stare, kiczowate horrory z gumowymi potworami, ale zawsze. A oficjalne wydawnictwa tym bardziej. Dobra wkładka to dopełnienie muzyki, lub czasem jedyna pociecha na otarcie łez przy kiepskim albumie. Pamiętacie wydanie któregoś albumu Pink Floyd z migającą diodą? Piekielny gadżet;)