Cześć Wam!
A ja słucham różnie i często...
Jak dopadną mnie przemyślenia względem polityki albo systemu, to od razu ładuję Ksu, Moskwę, tudzież Smar Sw lub coś spod marki punk - łupciach-łupciach.
Jak brzdęknę cosik na wiośle, to włączam odjechane solówki Hoffmana(Turbo), Andiego Laroque, Budgie, albo jakiś dobry heavy bądź hard rock music.
Średnio na jeża słucham, koło 6 do 8 albumów w tygodniu. I ciągle to samo, już od paru lat! Nigdy mi się nie nudzi!
Ta muzyka to część świata, część mojego życia. Cześć Wam!

Jak pojawi się cosik nowego ciekawego, to odsłucham i nie powiem niekiedy wielokrotnie [wręcz hurtowo] pod rząd, ale wolę sobie robić własne "składaki" z różnych utworów, które do mnie "gadają" i później je odsłuchiwać. W ten sposób chyba raczej nie kwalifikuję się do odpowiedzi na pytanie "ile albumów słuchasz tygodniowo"... ;) :)
Howgh 4 All.

6 albumów na sześć dni + 6 bro.. a w niedziele świętuje ;D

ja słucham może codziennie po 10 albumów jako że razem z moim tatą mamy około 1000 płyt xd

no.. szkoda że sie nie ma znowu 12-15 lat.. ;/

Słuchać mniej niż 10 płyt w tygodniu? Przecież życie bez muzyki jest niemożliwe:) Według mnie to właśnie płyta, czyli album zespołu jest taką podstawową "jednostką" mojej pasji, czyli muzyki. Nie ma dnia bez przesłuchanych przynajmniej pięciu płyt.

Taaak, ciekawe ile z tych "albumów" zostało zakupionych? :)

Taaa, kto nigdy nic nie ściągnął, niech pierwszy rzuci kamieniem ;]

A zaraz zacznie się dyskusja na temat ściągania płyt, pozerów i upadku przemysłu muzycznego ;)

Ekhm, ja się przyznam, że wczoraj ściągnąłem z internetu album Elvis Deluxe. Legalnie - zamieścili na Bandcampie. Często słucham też ostatnio z internetu nowego albumu Lykke Li. Legalnie - zamieściła na Soundcloudzie. Również legalnie, na jakimś innym serwisie można posłuchać nowej PJ Harvey. Podobnie z albumami The Young Gods, The Streets, Phobh, Forge Of Clouds...
Ludzie już się tak przyzwyczaili do nielegalnych źródeł, że odruchowo właśnie tam szukają wszystkich nowości. Czasami niepotrzebnie.