Show z Piotrkiem Kupichą, Dodą i Kwiatkowskim. czekam : ))

gdzie sonda - czy czekasz na nowy Vader?

te wszystkie reality to dla mnie jedno wielkie g. oooooooo

Ja bym z chęcią obejrzał tych pajaców ze Steal Panther. Jeśli w rzeczywistości, chociażby w 10%, są tak pocieszni, jak w swej "twórczości", to pewnie byłoby wesoło. I dopiero na sam koniec dodałbym im tam kilkunastu, rzadko uśmiechających się, chłopców rodem z Norwegii.

jasne - jestem jaki jestem - Wiśnia power

"The Osbournes", "Gene Simmons Family Jewels", "Viva La Bam" - w tym wszystkim można było zobaczyć muzyków, w rolach głównych lub epizodycznych, ale oglądać mi się szybko odechciało.
Skrzyżowanie "Some Kind of Monster" z "Pamiętnikami z wakacji" pewnie by mnie też nie wciągnęło.
"Bar" w wersji z metalową koncertownią - wolałbym uczestniczyć osobiście, a nie tylko oglądać.
Choćby nawet kamera śledziła Gaahla, obawiam się, że wyszłyby z tego flaki z olejem.
Może ostatnie dzieje Vikernesa by mnie zainteresowały na dłużej.

"Viva la Bam" było spoko. Tak jak i inny genialny odprysk od "Jackass" czyli "Wildboyz". Odcinek w którym Phil Margera miał nie jeść cały dzień był najlepszy ;) No i było tam Turbonegro. W ogóle "Jackass", "Viva la Bam" i "Wildboyz" to były ostatnie podrygi MTV jako stacji którą dało się oglądać. Ale nic już nigdy nie przebije nieodżałowanej Vivy Zwei.

Zgadzam się ze wszystkim, oprócz tego, co dotyczy "Viva La Bam". Ale z całej ekipy "Jackass" to Margerę lubiłem najmniej, więc jego rodzinny program był z góry skazany na brak sympatii z mojej strony.

jakby tak zebrać w jednej klatce największe indywidua, Grishnacka, Bentona, Ghaala itd. dorzucić dywizje jakiś emometalcorowców i patrzeć jak się wszyscy pozabijają

Dajcie spokój, warto takie rzeczy oglądać, i wspierać dobrym słowem, bo to świetna promocja dobrej muzyki! A nie ma przecież ciekawszych ludzi niż rock'n rollowcy :)