Mp3-ka w ostateczności. Jednak oryginał to oryginał. Moja wieża ma już przeszło 8 lat i działa jak ta lala (Panasonic, ale jak się zepsuje to planuję kupić Technics, Yamaha lub Pioneer).

Słucham bo zauważyłem po sobie, że słuchając z CD na wieży bardziej się do tego słuchania przykładam niż do słuchania mp3 na kompie czy telefonie. Poza tym uporządkowane płyty na półce to piękny widok

Zbieram tylko winyle, słuchanie ich ma raczej wymiar celebracji niż codziennej eksploatacji. Na co dzień słucham muzyki z plików w bezstratnej kompresji typu flac, ape. Nie dajcie sobie wmawiać, że słuchanie muzyki z plików to syf, bo empetrójka 128kbit syczy i brzęczy. Kompresja bezstratna to nie jest określenie subiektywne, tylko technologia przenosząca zawartość płyty CD do plików w jakości bit do bita. Można godnie słuchać plików, trzeba tylko słuchać przyzwoitych formatów. I na dobrym sprzęcie, ale tu już nie ma co się lansować, bo można się narazić na oskarżenie o snobizm;)

128kb (a wedlug niektorych producentow 192) to format raczej do przechowywania mowy, a nie muzyki. natomiast ~320 nadaje sie juz do wiekszosci nagran. jesli chodzi o metal w zasadzie tylko przy lepiej wyprodukowanych plytach death metalowych jest duza roznica. naturalnie nie mowie tutaj o sluchaniu muzyki na iphonie z beatsami na glowie, bo dla gluchych wystarczy i te 128 ;-)

Dopiero co wyrzuciłem jedną zepsutą wieżę, druga też szwankuje... Gdy kupię nową, to będę słuchać.

A ja tam lubię mieć oprócz empe3 płytkę na półce (względnie w odtwarzaczu). I tak koniec końców ląduje to w tym jakże bluźnierczym formacie na odtwarzaczu, jednak winyle, kasety i CD mają w sobie "duszę", której nie odczuwam nie mając winiety w ręku.