Zdeydowanie lepiej na leżąco :) W czasie letniego festiwalu parę lat temu, kumpel wybrał się samopas na wieczorny gig w namiocie. Mieliśmy wtedy coś innego do zobaczenia i poszliśmy w kilka osób pod inną scenę. Po zakończeniu poszliśmy poszukać gościa i znalezliśmy go jak spał w najlepsze przy bocznej ścianie namiotu, nawet koncert mu nie przeszkodził :)

Pijany jak bąk przespałem pod sceną Tryptikon na Wacken 2011. Wprawdzie nie na leżąco, tylko na siedząco... Niemcy starali się nie przeszkadzać. Obudził mnie dopiero soundtrack z Terminatora 2 którym młodzież z Airborne otworzyła swój show:). Niezłe świry sceniczne swoją drogą, doskonale się odnajdują na wielkiej scenie z profesjonalną oprawą. Ta chujowizna, którą mieli do dyspozycji na Bemowie nie oddała im sprawiedliwości, powiadam.

Wacken? to nas jest więcej???

W Szlezwiku-Holsztynie co roku pojawia się jakieś 80.000 Wacków, w większości zresztą wpisanych na Volkslistę.

kamraden!

rzadko.. czas płynie, latka lecą i nadal wolę płytę niż trybuny

Na koncertach w ZK Wronki wszyscy siedzą, ale będą apelować.

Jeśli chodzi o koncerty rockowe to tylko raz zdarzyło mi się żeby siedzieć.