zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 29 marca 2024

wywiad: Blaze Bayley

9.03.2014  autor: Verghityax

Wykonawca:  Blaze Bayley - Blaze Bayley (wokal)

strona: 2 z 4

Blaze Bayley, Lublin 29.03.2013, fot. Robert Rojewski
Blaze Bayley, Lublin 29.03.2013, fot. Robert Rojewski

Czy pamiętasz jeszcze pierwszy koncert, jaki zagrałeś w swoim życiu?

Tak, mój debiut sceniczny z Wolfsbane odbył się w klubie robotniczym "Enots" w Lichfield. Następnego dnia zorganizowaliśmy występ w "Tamworth Arts Centre" i to był nasz właściwy chrzest bojowy.

Choć poświęcasz się głównie karierze solowej, w 2010 roku dokonałeś reaktywacji swojego starego zespołu, Wolfsbane. Dlaczego postanowiliście powrócić po tylu latach?

Nie powróciliśmy w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż nie działamy już tak intensywnie, jak za dawnych lat. A zrobiliśmy to tylko dlatego, że sprawia nam to radochę i lubimy swoje towarzystwo - zebraliśmy się w oryginalnym składzie, inaczej nie miałoby to sensu. Nie odczuwamy żadnej związanej z tym presji, bo nic nikomu nie musimy udowadniać.

Poprzednia część twojej przygody z Wolfsbane trwała do 1994 roku, kiedy to dołączyłeś do Iron Maiden, największej grupy z nurtu New Wave of British Heavy Metal. Czy ty sam postrzegasz się jako przedstawiciel tego podgatunku?

Nie, nie bardzo. Jestem po prostu przedstawicielem brytyjskiego heavy metalu. Cały ten ruch powstał jeszcze zanim rozpocząłem swoją karierę muzyczną. Mimo to chodziłem na koncerty takich kapel, jak Saxon, Diamond Head i Def Leppard, więc można powiedzieć, że byłem częścią sceny jako fan.

Czy to właśnie wspomniane zespoły zainspirowały cię do tego, by stanąć za mikrofonem?

Trochę tak, ale przede wszystkim zrobił to Ronnie James Dio. Przyszedłem na jego koncert w hali "Odeon" w Birmingham, kiedy promował płytę "Holy Diver". W momencie, gdy usłyszałem, jak śpiewa "Children of the Sea", poczułem że coś się zmieniło. Wiedziałem, że też chcę to robić. W tamtym okresie sporo myślałem o swoim życiu i o tym, czym chciałbym się zajmować w przyszłości. Doszedłem do wniosku, że nic nie stoi na przeszkodzie, by spróbować.

Udało ci się potem spotkać Ronniego Dio osobiście?

Tak, kilka razy. Był stuprocentowym dżentelmenem i cudownym człowiekiem. Ludzie często mówią, że lepiej jest nigdy nie poznać swoich bohaterów, lecz w przypadku Ronniego nie było mowy o rozczarowaniu.

Czego jeszcze słuchałeś w młodości?

Od dzieciństwa fascynowałem się AC/DC. Poza tym Van Halen, Iron Maiden, Motorhead... Zespoły punkowe rosły wówczas w siłę i one także miały na mnie wpływ, zwłaszcza The Sex Pistols i The Damned. Myślę, że te punkowe podejście i energia pozostały we mnie przez te wszystkie lata.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Blaze Bayley
chaszasz
chaszasz (wyślij pw), 2014-03-11 16:25:40 | odpowiedz | zgłoś
Osobiście uważam, że co prawda w IM nagral te parę "highlightów" jak m.in. Futureal czy The Clansman ale większość utworów było słabych i nudnych.
Za to prawdziwą heavymetalową siłę stanowią jego znakomite solowe albumy (oprócz ostatniego "The King of Metal").
Barwa głosu to już rzecz gustu, dla mnie ma zajebisty mroczny i ciężki ton.
Nie chce porównywać IM z Blazem, ale sam dużo częściej muzycznie wracam do pana Bayleya.
re: Blaze Bayley
metal VIP (gość, IP: 89.76.29.*), 2014-03-11 13:26:44 | odpowiedz | zgłoś
Jego 2 płyty z IM o klasę lepsze od ostatnich wydań tej grupy.
W solowej karierze jest trochę gorzej z repertuarem,ale nie dno i muł.
Ale się zapuścił
RadomirW (gość, IP: 89.75.151.*), 2014-03-11 11:04:44 | odpowiedz | zgłoś
Wiadomo wiek robi swoje ale ten facet dziś wygląda nie lepiej niż Di'Ano, który jest od niego chyba z 10-15 lat starszy. A w czasach Ironów to był w sumie przystojny koleś, postury (ówczesnej) Glenna Danziga - smutne że ludzie tak przestają dbać o siebie. A co płytek i głosu to uważam X-factor za bardzo fajną płytę, lepszą od przynajmniej 2 napisanych z Brucem po jego powrocie i w sumie na podobnym poziomie jak AMOLAD. Szkoda że choć dziś Ironi się porywają często na długie kompozycje, to żadna nie dorównuje Sign of the cross, Edge of darkness czy The Clansmann. Zamiast tego dostajemy w prawie każdym kawałku 3-minuty wstępu na basie z Brucem marudzącym pod nosem, potem obowiązkowy patataj (grany chyba tylko po to by udowodnić że Nicko daje jeszcze radę) i 15 solówek bez polotu. Lubię epickie kawałki Ironów ale stanowczo powinni ich liczbę ograniczyć do 2-3 na płycie bo w większych dawkach robi się to nudne.
re: Ale się zapuścił
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2014-03-11 13:53:30 | odpowiedz | zgłoś
Di Anno jest tylko 5 lat starszy, a nie "10 czy 15". Bruce i Paul są z '58, a Blaze z '63. Zresztą nie wiem czemu się tak czepiasz wyglądu, to nie jest Mast Bi De Mjuzik. Jakoś nie zauważyłem żeby wyglądał gorzej niż typowy 50-latek. No chyba że ktoś lubi jakichś metrolalusiów. Co do płyt IM z Blazem to może nie są ultra wybitne - są trochę męczące i przydługawe, ale w przeciwieństwie do ostarnich wydawnictw IM, mają te swoje kilka zajebistych highlightów do których chce się wracać. Znajdziecie takie utwory na "Final Frontier"?
re: Ale się zapuścił
Winterstorm
Winterstorm (wyślij pw), 2014-03-13 11:12:14 | odpowiedz | zgłoś
Chociażby "Coming Home" i "When the Wild Wind Blows", utwory genialne, a na koncercie sprawdzają się perfekcyjnie.
re: Blaze Bayley
LiverpoolGA (gość, IP: 79.185.196.*), 2014-03-10 23:40:17 | odpowiedz | zgłoś
Blaze ma płytką skalę głosu, ale na scenie daje z siebie wszystko, poza nią zresztą też, choćby sprzedając swoje płyty, rozmawiając z fanami przed i po koncercie. Byłem na jego występie w Progresji kiedy promował płytę "The Man Who Would Not Die" takiego wulkanu energii nie oglądałem często, a trochę koncertów widziałem. Uważam również, iż "The X Factor" to jeden z ciekawszych albumów Iron Maiden z kolei "Virtual XI" leży dokładnie na przeciwnym biegunie. Reasumując czuję ogromny szacunek do niego jako muzyka i człowieka, nie każdy potrafi tak otwarcie mówić o swoich problemach, z którymi przecież każdy z nas na swój sposób się boryka.
re: Blaze Bayley
Osservatore (gość, IP: 194.11.254.*), 2014-03-11 10:16:29 | odpowiedz | zgłoś
I wlasnie na tym polega problem. Bycie muzykiem nie polega na tym, ze cala energie wklada sie w sprzedaz swoich płyt czy rozmowy z fanami przed i po koncercie. Moze i na scenie Blaze jest wulkanem energii, ale kiedy trzeba skomponowac dobra plyte to jakos tej energii nagle brakuje. A to przeciez komponowanie muzyki jest w tym wszystkim najwazniejsze. Moze wreszcie na tym by sie skupil to wtedy na koncert przyszloby wiecej niz 40 osob?
re: Blaze Bayley
Winterstorm
Winterstorm (wyślij pw), 2014-03-11 11:04:52 | odpowiedz | zgłoś
Akurat kompozytorsko też jest bardzo dobry, pokazał to zarówno z Maiden jak i w solowej karierze.
re: Blaze Bayley
Osservatore (gość, IP: 194.11.254.*), 2014-03-11 11:29:13 | odpowiedz | zgłoś
No jak dobry? Dobry, a nagral jedna z najgorszych plyt Iron Maiden? Dobry, a nikt nie chce kupowac jego plyt? Trzeba czasem spojrzec prawdzie w oczy.
re: Blaze Bayley
Winterstorm
Winterstorm (wyślij pw), 2014-03-11 12:39:25 | odpowiedz | zgłoś
Mnie to się tak jakby wydaje, że najwięcej do gadania miał w IM nie Blaze, a Steve Harris, ale co ja tam wiem...
« Nowsze
1

Materiały dotyczące zespołu

Jak uczestniczysz w koncertach metalowych?