zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

wywiad: Bolzer

28.09.2016  autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Wykonawca:  Okoi 'KzR' Jones - Bolzer (wokal, gitara)

strona: 2 z 3

Bolzer, Ostry Grun 21.07.2016, fot. Verghityax
Bolzer, Ostry Grun 21.07.2016, fot. Verghityax

W twórczości Bolzer dość często operujesz symboliką. EP-ki "Soma" i "Aura" to metafora dualizmu w życiu.

To prawda, te EP-ki są tematycznie powiązane i stoi za nimi pewien koncept. Dualizm, strona męska i żeńska, w znaczeniu dosłownym, metaforycznym i duchowym. Ale od pewnego czasu miałem zamiar dodać do tego jeszcze trzeci element. Nowy album będzie dopełniał ten obraz. Powstanie nam swoista trójca złożona z ogólnie pojętego dualizmu oraz człowieka jako jednostki, która ten dualizm odbiera, jest jego połączeniem, a zarazem sama kreuje rzeczywistość korzystając z jej dwoistości. To przemyślana koncepcja, która towarzyszyła mi od początku tworzenia muzyki w Bolzer. Nowy album będzie jej dopełnieniem.

Czy to oznacza, że nowe wydawnictwo będzie kontynuacją poprzednich także od strony muzycznej?

W dużej mierze tak, ale mimo że pewne rzeczy da się zaplanować, kiedy przychodzi do pracy nad materiałem, bardzo często pozwalamy muzyce płynąć jej własnym nurtem. Znamy ścieżkę, którą podążamy, ale jeśli naturalnie wypłynie coś, co wzbogaca naszą twórczość na tyle, że dodaje jej nowego kolorytu albo tworzy pełniejszy obraz treści, które mamy do przekazania, nie bronimy się przed elementami, których dotąd w naszej muzyce nie było. Jesteśmy bardzo ekspresywnymi postaciami, a nasze osobowości są na tyle złożone, że siłą rzeczy znajduje to ujście w muzyce, którą tworzymy. Między innymi dlatego łatwiej pracuje nam się w duecie, bo nasze charaktery wzajemnie się dopełniają. Ja jestem pełen skrajności, a Fabian wnosi do zespołu głos rozsądku, który ogranicza moje ekstremalne zapędy i pomaga stale trzymać właściwy kurs bez niepotrzebnej przesady. Ja bywam czasem nieco autodestrukcyjny. Zdarza się, że próbuję wszystko przejaskrawiać bardziej, niż to konieczne.

W tym miejscu muszę chyba zacytować fragment twojej wypowiedzi, którą opublikowałeś na profilu zespołu na Facebooku jako zapowiedź nowej płyty: "Nagrywanie albumu 'Hero' zostały zakończone. Było to intensywne i zmieniające życie doświadczenie (...). Drżyj policjo sceniczna, ten krążek sprawi, że będziesz bić na alarm!". Co miałeś na myśli?

Prawdopodobnie pisząc to po prostu byłem pijany (śmiech). Tak, to jest właśnie przykład tego, że czasem mnie ponosi. Siedziałem wtedy w studiu po zakończeniu nagrywania, Fabiana nie było, bo bębny zostały zarejestrowane znacznie wcześniej. Skończyłem nagrywanie gitar, wokali i pozostałych partii instrumentalnych. To był bardzo intensywny czas, ale równocześnie ogromnie satysfakcjonujące doświadczenie. O "policji scenicznej" napisałem dlatego, że Bolzer jest zespołem, który od początku wzbudzał wiele kontrowersji i zbierał równie wiele negatywnych opinii, co tych pochlebnych. Krytykowano nas za nasz styl, za rodzaj muzyki, której nie da się łatwo zaklasyfikować, za mój wizerunek, symbolizm, którym się posługujemy i który jest przez wielu opacznie rozumiany. Moja wypowiedź na Facebooku była chyba rodzajem dyplomatycznego i kulturalnego "pierdolcie się" do wszystkich, którzy oczekują miałkich i bezpłciowych płyt, które nie wzbudzają żadnych kontrowersji i od razu wpadają w ucho. Nigdy nie zależało mi na tym, żeby spełniać oczekiwania innych ludzi. Stagnacja i dopasowywanie się do cudzych potrzeb to najgorsze, co może się przydarzyć muzykowi.

Bolzer, Ostry Grun 21.07.2016, fot. Verghityax
Bolzer, Ostry Grun 21.07.2016, fot. Verghityax

Wspomniałeś o kontrowersjach, które wzbudza Bolzer. Chodzi zapewne także o błędną interpretację pogańskiej symboliki, którą się posługujecie.

Właśnie. Nigdy nie mieliśmy żadnego ukrytego politycznego celu. Nie mamy obecnie i mieć nie będziemy. Bolzer nie jest zespołem rasistowskim i nie propagujemy takich treści. Rasizm to domena ludzi o wąskich horyzontach myślowych, którzy nie widzą niczego w szerszej perspektywie i nie są w stanie zrozumieć, jaki potencjał posiada każda jednostka w osiąganiu czegokolwiek. Symbolika, którą się posługuję, jest związana z naturą, antycznymi kulturami i rodzajem atawistycznego przypomnienia, kim jestem jako człowiek i dlaczego robię w życiu to, co robię. Każdy, kto interpretuje w inny sposób znaczenie swastyki albo pogańskiego koła słonecznego, w pewien sposób sam się oszukuje, bo opiera swoje postrzeganie przez pryzmat małego wycinka historii świata, podczas gdy te symbole są o wiele starsze i symbolizują całkiem co innego. Ale to nie mój problem. Jeżeli mówię, że poprzez używanie tych symboli nie propaguję treści nazistowskich, to tak jest. W przeciwnym razie na pewno bym się tego nie wypierał. Jestem człowiekiem, który broni swoich przekonań i nie ukrywa ich przed światem, więc gdybym wyznawał poglądy, o jakie się mnie posądza, raczej bym temu nie zaprzeczał. W dobie mediów internetowych łatwo jest wylać na kogoś wiadro pomyj, bo jest się anonimowym. Odwaga, żeby wypisywać w internecie różne bzdury, bierze się z tego, że można się schować za ekranem i bez żadnych konsekwencji wygłaszać swoje złote myśli. Zespoły, tak samo jak inni użytkownicy internetu, mogą się stać tego ofiarą.

Mimo wszystko internet jest w dzisiejszych czasach pożytecznym narzędziem dla zespołów.

Oczywiście, wszystko ma swoje wady i zalety. Rzecz w tym, żeby znaleźć pozytywne strony i zrobić z tego użytek. Na przykład poprzez promocję zespołu na portalach społecznościowych, przez które dociera się do ogromnej liczby użytkowników.

A jakie jest twoje podejście do prywatnego używania mediów społecznościowych?

Używałem kiedyś prywatnego konta na Facebooku, ale patrząc na to, co zamieszczają moi znajomi, czułem niemal fizyczny dyskomfort. Ta próżność, którą eksponuje się poprzez wrzucanie zdjęć i szczegółowych informacji ze swojego życia, jest po prostu odrażająca. Naprawdę było mi niedobrze na widok takich treści. Okazywało się, że ludzie, których znam i szanuję na żywo, w internecie mają całkiem inne oblicze i pokazują się naprawdę z paskudnej strony. To ciągłe wrzucanie postów o sobie, co dziś zrobiłem, co myślę... Tylko ja, ja, ja... Wywnętrzanie się na portalach społecznościowych to dla mnie jakaś odrażająca medialna masturbacja. Żebranie o komentarze utwierdzające, jakim jest się wspaniałym, wymuszanie na innych, żeby wyrażali swoje opinie, najlepiej wyłącznie te zbieżne z własnymi... To żałosne, upokarzające i zaprzecza wszelkiemu pojęciu męskości. Zresztą w odniesieniu do kobiet promowanie się w ten sposób w internecie jest równie niskim i tanim chwytem. Myślę, że to takie współczesne narzędzie do pompowania samooceny. Jeśli ktoś naprawdę ma coś do powiedzenia albo chciałby coś osiągnąć, nie powinien truć o tym na Facebooku, tylko wyłączyć komputer i wziąć się do roboty.

Powiedziałeś, że media społecznościowe są przydatnym narzędziem w promowaniu muzyki, ale zgodzisz się chyba, że w ten sposób może rozprzestrzeniać się praktycznie każdą twórczość, niezależnie od tego, czy jest dobra.

Oczywiście. I to jest właśnie bolączka dzisiejszych czasów. Muzyka w dużej mierze stała się produktem. Zaczęło się od rynku muzyki pop, gdzie najważniejszą cechą oferowanej muzyki było to, czy dobrze się sprzeda. Muzykę zaczęto produkować i to tylko po to, żeby przyciągała jak największą liczbę odbiorców, podczas gdy jedynym prawdziwym sensem pisania muzyki jest wyrażanie ludzkiej duszy oraz chęć przekazania czegoś głębszego, co poruszy słuchacza. Taką rolę muzyka spełniała na przestrzeni wieków przez większą część historii świata. Aż nagle stała się narzędziem masowej manipulacji. A masy z reguły nie reprezentują niczego dobrego. To przeciętność, nijakość i zwyczajność. Jeśli coś jest dla każdego, to tak naprawdę nie jest dla nikogo.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

- Bolzer