zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

wywiad: Exumer

5.10.2010  autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Wykonawca:  Mem Von Stein - Exumer (wokal)

Pamiętacie jeszcze thrashmetalową modę z lat osiemdziesiątych? Obcisłe jeansy, adidasy i charakterystyczne fryzury? Wyobraźcie sobie, że w Los Angeles nadal zdarza się zapełnić salę koncertową taką właśnie klientelą. Pewnie macie teraz przed oczami gromadę czterdziestolatków, którzy odkurzyli stare ciuchy i ledwo wciskając się w nie, podreptali na koncert. Nic bardziej mylnego. Nasi "oldschoolowi" metalowcy mają po kilkanaście lat, a pod sceną zgromadzili się dla niedawno reaktywowanej, thrashowej machiny o nazwie Exumer. O przeszłości, teraźniejszości i przyszłości zespołu opowiedział mi z frontman formacji, Mem Von Stein.

strona: 1 z 1

Exumer, materiały prasowe
Exumer, materiały prasowe

rockmetal.pl: Dla fanów oldschoolowego thrash metalu Exumer to kultowy zespół, ale młodsi maniacy może nie mieli jeszcze okazji zetknąć się z waszą muzyką. Dlatego na początek, tytułem wprowadzenia, cofniemy się do lat osiemdziesiątych, kiedy powstawał Exumer. Podobno poznałeś Ray'a Menscha (gitarzystę - red.) na koncercie Slayera?

Mem Von Stein, Exumer: Tak, obaj pracowaliśmy na tym koncercie jako technicy. Już od jakiegoś czasu chciałem założyć kapelę, a Ray dobrze mi wyglądał do tej roboty. No i grał na gitarze (śmiech). Dogadałem się z nim i zaczęliśmy próby w garażu mojego ojca. Ray sprowadził Paula, gitarzystę rytmicznego, a ja Syke, bębniarza. Niestety Paul jeszcze chodził do szkoły i rodzice nie pozwalali mu na próby cztery razy w tygodniu, więc na jego miejsce zwerbowaliśmy Berniego Siedlera. Nagraliśmy taśmę demo "Mortal In Black", a po zaledwie dwóch koncertach dostaliśmy kontrakt. No i pojechaliśmy do Berlina nagrywać "Possessed By Fire".

I wkrótce potem opuściłeś zespół. Jeszcze zanim "Possessed By Fire" zostało wydane, pożegnałeś się z Exumerem. Dlaczego?

Wiesz, byłem wtedy trochę zapatrzony w siebie, a i reszta kapeli miała nieco przerośnięte ego. Czułem, że Exumer to moja kapela, a wszyscy dookoła zachowywali się, jakbym był tylko jednym z muzyków. Totalna głupota, ale wtedy naprawdę urosło to do rangi problemu. Byliśmy młodzi i głupi. Niewiele myśląc, postanowiłem, że założę nowy zespół, który odniesie jeszcze większy sukces niż Exumer.

A jak ci się podoba materiał, który zespół nagrał po twoim odejściu?

Album "Rising From The Sea" nie jest zły, ale brakło mu trochę mocy i nie został oceniony przez fanów i dziennikarzy tak, jak się tego spodziewano. Według mnie stało się tak z kilku powodów. Po pierwsze zmiana wokalu i bardzo silna tendencja do naśladowania Slayera. Pierwsza płyta Exumer była wypadkową różnych inspiracji, wielu kapel, których wtedy słuchaliśmy. Po drugie kawałki były mniej przemyślane niż na "Possessed...". Ponadto zespół zmienił producentów i odbiło się to na brzmieniu. Tak czy inaczej, wszystko jest kwestią gustu. Obie płyty są ważne dla dorobku kapeli. Są częścią naszej historii.

Exumer rozpadł się po odejściu wokalisty, Paula Arakaki. Wiesz, dlaczego opuścił zespół?

Paul odszedł w 1988 r., bo jego rodzice przeprowadzili się do USA. Chciał studiować w Los Angeles, w GIT (Gitar Institute Of Technology - red.).

Po ponad dziesięciu latach, w 2001 r. ty, Ray i Bernie zdecydowaliście, że Exumer zagra na festiwalu w Wacken. Koncert miał być podziękowaniem dla fanów, którzy nawet po tylu latach domagali się waszego powrotu na scenę. Ten występ przekonał was, że warto zacząć jeszcze raz?

Wiesz, to był świetny koncert, ale wtedy Bernie i Ray grali w jakiejś rockowej kapeli i interesowały ich znacznie lżejsze klimaty. Ja chciałem wrócić do thrashowych korzeni, więc było jasne, że się nie dogadamy. Odłożyliśmy te rozmowy na bok i po prostu cieszyliśmy się chwilą. Później okazało się, że Ray zostawił tę kapelę i wrócił do agresywnego grania. Minęło trochę czasu i znowu zaczął siać zniszczenie (śmiech).

A co się działo przez te dziesięć lat, kiedy Exumer zawiesił działalność? Mieliście ze sobą jakiś kontakt? Grałeś w innych kapelach?

Po tym, jak odszedłem z Exumer w 1986 r., po raz pierwszy przeprowadziłem się do Stanów i zacząłem grać z jakąś lokalną nowojorską kapelą, ale szybko się rozpadliśmy z powodu problemów finansowych. Później założyłem Phobic Instincs, który istniał od 1988 do 1990 r. Następną kapelą był Of Rytes, a potem przez chwilę grałem w Humungous Fungus z Rayem i Berniem. Po mojej drugiej przeprowadzce do USA w 2000 r. założyłem skład o nazwie Sun Descends, no a potem w 2008 r. był już znowu Exumer.

Z jakim przyjęciem spotkał się wielki powrót Exumera?

Reakcje fanów były naprawdę fantastyczne, ale niektórzy zarzucali nam, że nie gramy już identycznie, jak wtedy, w latach osiemdziesiątych. Przeszkadzało im, że przez te lata rozwinęliśmy się jako muzycy i jako ludzie. Szczerze mówiąc, mam ich gdzieś. Nie muszą przychodzić na nasze koncerty ani kupować płyt. Gramy dla naszych fanów i najważniejsze, że im się podoba.

Zagraliście już na kilku dużych festiwalach i pracujecie teraz nad płytą. Możesz opowiedzieć, jaka będzie? Jak wam idzie nagrywanie?

Album będzie miksturą naszego teraźniejszego grania i tego, co robiliśmy w latach osiemdziesiątych. Wszystko zależy od naszych fanów, niech oni zadecydują. Najważniejsze dla nas to uszczęśliwić tych, którzy nadal chcą słuchać naszej muzyki. Trudno będzie dorównać płytom "Possessed By Fire" i "Rising From The Sea", ale lubimy wyzwania i zamierzamy połączyć nasze teraźniejsze umiejętności z energią, którą mieliśmy kiedyś. Kiedy już album się ukaże, chcemy od razu ruszyć w trasę i odwiedzić wszystkie miejsca, w których ludzie chcą poszaleć na naszych koncertach. Na przykład w Polsce. Mamy nadzieję, że uwiniemy się z płytą do początku 2011 r.

A możesz zdradzić, jaki będzie miała tytuł?

Będę mógł go zdradzić, jak już będę pewien, jak zamierzamy nazwać ten krążek... (śmiech).

Zagracie jakieś nowe numery na nadchodzących koncertach w Polsce?

Hmm... zagramy "Walking The Fire" i kawałek z naszego ostatniego demo - "Devil Chaser" z 2009 r. Tak, będą dwa nowe kawałki.

Jak wam się współpracuje po tylu latach przerwy? Dogadujecie się?

Ray i ja poznaliśmy się w 1983 r., a jesteśmy przyjaciółmi od 1985 r. Z T. Schiavo (basista - red.) kumpluję się od 2000 r., jest moim najlepszym przyjacielem w Nowym Jorku. Nie mamy problemów z dogadaniem się ani jako muzycy, ani jako ludzie.

Jak ci się wydaje, macie więcej fanów, którzy pamiętają was z lat osiemdziesiątych, czy jest więcej młodych?

Powiedziałbym, że mamy więcej starych fanów, ale odkąd zagraliśmy w L.A. w zeszłym roku, sam już nie wiem. Do knajpy, która mieści nieco ponad 700 osób, przyszło około 1200. Większość w wieku pomiędzy 14 a 22 lat. I co ciekawsze - i fani, i kapele które grały tego wieczoru, wszyscy wyglądali jak my w 1980 roku! Włosy, jeansy, sportowe buty, wszystko w starym stylu.

Niedługo zagracie dla polskich fanów w Warszawie i Chorzowie. Znasz jakieś polskie thrashmetalowe kapele? Może chciałbyś z którąś zagrać?

Z thrashowych kapel lubię Horrorscope. A poza tym wiadomo... Vader.

Jak myślisz, czy oldschoolowy thrash ma jeszcze jakąś przyszłość, czy coraz trudniej będzie nagrać coś nowego i świeżego w tym gatunku?

Chyba nie jest tak źle. Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, co masz w środku i czy umiesz to przełożyć na muzykę. Chodzi o przekaz emocji. Może nie zawsze wyjdzie ci coś absolutnie nowego, ale w jakiś sposób będzie to oryginalne i świeże.

A jakich kapel słuchasz prywatnie?

Zacząłem się interesować muzyką dość wcześnie. Kiedy miałem dziesięć lat, słuchałem płyt mojego ojca. Trochę jazzu, soulu, Led Zeppelin, Deep Purple... Potem wzięło mnie na punk - hc i Franka Zappę. Stąd było już blisko do metalu. Złapałem bakcyla, kiedy miałem dwanaście lat. Ta muzyka ujęła mnie czystym przekazem emocji, energią i niesamowitą ekspresją. Długo by wymieniać albumy, które są dla mnie kamieniami milowymi muzyki metalowej, ale najważniejsze to: Black Sabbath "Volume 4", Venom "Welcome to Hell", Led Zeppelin "3", Frank Zappa "Overnight Sensation", Slayer "Hell Awaits", Thin Lizzy "Live and Dangerous", U.K. Subs "Crash Course", Curtis Mayfield "Roots".

Jeszcze słowo o naszych inspiracjach. Największy wpływ na muzykę Exumer miały Exodus i Slayer. Słuchaliśmy wtedy mnóstwo thrashu i generalnie metalu. Wszyscy naprawdę głęboko siedzieliśmy w tych klimatach. Ja osobiście najchętniej słuchałem wszelkich odmian thrashu, punka i hc. Kapele grały wtedy szczerze, wytwórnie nie narzucały tak dużo jak teraz. Wszystko było dobre, bo było szczere. Jaką masz różnicę między dajmy na to "Rapid Fire" Priestów a jakimkolwiek kawałkiem Venom? Albo numerem Agnostic Front w zestawieniu z Bathory? Wszystko to prawdziwa, agresywna muzyka, naprawdę szczere granie. Z takiego założenia wyszedł Exumer - nie patrzyliśmy na to, jaki gramy "gatunek", po prostu wywalaliśmy z siebie energię. Może właśnie dzięki temu się wybiliśmy.

Na zakończenie proszę o kilka słów dla fanów, którzy wybierają się na wasze nadchodzące koncerty w Polsce.

Mam nadzieję, że spotkamy się i ze starymi, i z nowymi fanami na wielkiej thrashmetalowej imprezie! Jesteśmy bardzo wdzięczni, że mamy okazję zaprezentować się polskiej publiczności. Dziękujemy, że byliście z nami i pozostaliście wierni naszej muzyce przez tyle lat.

A ja dziękuję ci za wywiad i życzę powodzenia na koncertach.

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

- Exumer

Czy Twój komputer jest szybki?