zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

wywiad: Moonlight

19.10.2001  autorzy: Adam "kalisz" Kaliszewski, m00n

Wykonawca:  Daniel Potasz - Moonlight (instrumenty klawiszowe)

W sobotnie późne popołudnie, drugiego dnia "Castle Party" umówiliśmy się z Danielem Potaszem z Moonlight na krótki wywiad. Spotkaliśmy go w jednej z bolkowskich knajpek popijającego wino, którego smak był tematem krótkiej wymiany zdań poprzedzającej naszą rozmowę.

strona: 1 z 1

rockmetal.pl: Pierwszego dnia festiwalu graliście jako gwiazda. Jak się wtedy czuliście?

Daniel: Powiem ci, że dziwnie. Było dla nas pewnym zaskoczeniem, że gramy po Leszku Janerce, który ma przecież duży dorobek sceniczny, troszkę dziwnie. Ale przyjęcie ludności było bardzo fajne, dali nam poczuć się gwiazdą.

W tym roku festiwal ma bardziej otwartą konwencję, bo są takie zespoły jak Ankh, jest wspomniany Lech Janerka, a z drugiej strony mamy na przykład Behemoth. Uważasz, że takie poszerzanie formuły festiwalu jest dobrym pomysłem?

Przede wszystkiem festiwal ten stał się już festiwalem zamkniętym i pomału zaczął nużyć, tak mi się wydaje. Zresztą takie też opinie słyszałem od ludzi, że ciągle grają te same zespoły, bo jednak tych zespołów nie jest aż tak strasznie dużo w Polsce i rozszerzenie tej formuły jest jak najbardziej pozytywne dla festiwalu. Uważam, że posunięcie organizatorów było bardzo dobre. Nie chcę komentować, czy akurat dobór zespołów był właściwy, ale ważne jest to, że rozszerzana jest formuła pojęcia gotyku, mroczności, cold wave i tak dalej, dobrze że coraz szerzej to idzie w jakimś kierunku. Nie wiem, czy będzie to kierunek metalowy, czy bardziej rockowy i czy będzie to dobry kierunek, ale istotne jest, że jest jakaś wymiana, świeża krew wśród grających tutaj na scenie.

Nawet gdy ci grający nie mają wiele wspólnego...

Nawet tak. To jest taki festiwal, który jak na mały festiwal jest za duży, a na duży festiwal jest dużo za mały. Tak więc poszerzenie go zrobi mu po prostu dobrze.

To teraz coś o nowej płycie. Kiedy ma się ona ukazać?

Płyta ma się ukazać 18 września, jak zwykle nakładem Metal Mind Productions. Aha, prezes postanowił, że promocja będzie dużo lepsza w tym roku...

To raczej rzadkość...

Stwierdził: "Słuchajcie, no to chyba musimy postawić na promocję", a my siedzimy i oczy wybałuszone na niego (śmiech). Chce poza tym zrobić wersję angielską i polską, teledysk na razie polski, a za dwa lub trzy miesiące teledysk angielski. Z tego, co wiem, koło pięciuset sztuk sprzedało się w Niemczech poprzedniej płyty i to go chyba tak podkręciło do zrobienia tej anglojęzycznej wersji.

Materiał jest już gotowy?

Nagrane są ślady, a wokal będzie nagrywany od 6 sierpnia, do 31 materiał ma być skończony, no i 18 września wychodzi.

A co na nowej płycie może zaskoczyć waszych fanów?

Myślę, że zaskoczyć może to, że brzmienie będzie dużo cięższe niż poprzednich płyt. Gitary są czasami poprzestrajane nawet o kwintę w dół, jest po prostu taki charkot...

Death metal...? (śmiech)

Nie, taki kornowaty bardziej, taki ciężki, "ziazia" z gitar...

A Majka rapuje? (śmiech)

Nie, Majka nie rapuje, śpiewa wciąż swoim głosem, ale podkład jest straszny, straszna rzeźnia.

Czy w nagraniach wystąpili bądź wystąpią gościnnie inni muzycy?

Jesteśmy w trakcie rozmów z Leszkiem Janerką, Robertem Gawlińskim i Kasią Nosowską, ale czy ktoś z nich w ogóle będzie, to się jeszcze okaże, na razie nic nie wiadomo. Nic nie jest na sto procent zaklepane. Najprędzej Janerka, trochę mniej Gawliński, a zupełnie pod znakiem zapytania stoi Nosowska.

Płytka się będzie nazywać...

"Yaishi".

Dlaczego właśnie tak?

A nie chce mi się tego komentować (śmiech), zawsze mnie pytają wszyscy o tytuły, niech zostanie po mojemu.

I pewnie ty jesteś autorem większości tekstów ?

Tak. Dwa teksty tym razem napisała Maja. Nie chcę oceniać jej twórczości, po prostu niech oceni ją gremium. Nic nie poprawiałem w jej tekstach, żadnych korekt nie robiłem, po prostu tak, jak je napisała, tak są zaśpiewane i tak będą na płycie.

A jest jakiś koncept spajający całość, czy są to luźne kompozycje?

Jest koncept, są to te piosenki, które ja napisałem, czyli wszystkie poza dwiema. Starałem się stworzyć coś jakby autobiografię, czyli robię płytę o sobie, jeśli chodzi o warstwę tekstową, a muzycznie to ciężko powiedzieć.

A czy Majce nie sprawia problemu śpiewanie Twoich bardzo osobistych tekstów?

Nie. Ja to, jak zwykle, ubrałem w takie słowa, że Maja może sobie śpiewać to po swojemu. Natomiast jeśli ktoś będzie chciał wyczytać z nich coś ode mnie, to na pewno to wyczyta, bo będzie intro wprowadzające w to i jakby zakończenie na końcu płyty, które dokładnie będzie opisywało tekst po tekście, od początku do końca. To poza tymi dwoma piosenkami, na które nie miałem wpływu i Maja napisała do nich teksty.

Gdzie nagrywaliście?

Jak zwykle w "Fonoplastykonie", tylko że tym razem mieliśmy pożyczony taki sprzęt, że ja wcześniej takiego nie widziałem. Za naprawdę okrutne pieniądze...

Musieliście mieć spory budżet...

To prawda, muszę przyznać, że budżet był wyjątkowo fajny na płytę. Mamy 43 dni nagrywania, razem z pożyczaniem sprzętu i innymi fajerwerkami. Jest to prostu pięknie dograny materiał, jest to w pełni europejska produkcja, brzmieniowo powinna być dziesięć razy lepsza od "Floe", bo już same nagrane ślady brzmią co najmniej tak jak "Floe" po masteringu.

A jakieś plany związane z wydaniem tej płyty na Zachodzie?

Jest podobno firma, która jest zainteresowana wykupieniem licencji z Metal Mindu, ale więcej szczegółów nie znam. Wiem, że zainteresowanie jest.

Jaki jest odzew na koncertówkę z "Trójki"?

Wiesz, nie wiem za bardzo. Od tych ludzi, od których cokolwiek słyszę, to są takie standardy: "podoba się, ta piosenka mniej, ta bardziej, to im wchodzi, to nie, brzmienie może być", ale więcej nie mam żadnych informacji.

A wy jesteście usatysfakcjonowani ?

Jestem zadowolony z tego tytułu, że ta płyta jest całkowicie naturalna, bez żadnych korekcji. Tak, jak był koncert zagrany, tak on został zgrany na płytę i tam słychać fałsze, zwolnienia, jakieś niedociągi, pieprznięcia się, ktoś tam się walnął. I to wszystko na tej płycie jest i z tego jestem zadowolony, bo nie chciałem, żeby coś było poprawiane studyjnie. I tak zostało to zrobione.

Czy ten koncert był dla was w jakiś sposób wyjątkowy ?

Był wyjątkowy stresowo, cały czas nogi mi się trzęsły (śmiech). Dramat, po prostu dramat. Co za sytuacja, z tyłu siedzi facet, nagrywa ślady, z przodu siedzi facet, tam ludzie słuchają i jeszcze to wszystko leci na żywo w radio (śmiech). W każdym bądź razie stres był.

Miałeś duży wpływ na okładkę? Bo jest taka mocno klawiszowa...

Żadnego wpływu nie miałem na okładkę, Graal zrobił to sam, zupełnie bez naszej pomocy. My tę płytę zobaczyliśmy praktycznie jak ona już wyszła dopiero.

Śmiesznie troszeczkę. A jak wygląda to w przypadku nowej okładki?

Nową okładkę robimy z takim kolegą, który nazywa się Jarek Kubicki, zresztą przed minutą on tędy przechodził. Projekt wstępny bardzo mi się podoba. Są to takie postacie, jak z obrazu Wita Stwosza tudzież Michała Anioła, takie barokowe rzeźby, wszystko jest w kolorze czerwonym. Szczegółów nie znam, bo ona jest jeszcze na etapie dopracowywania.

A będą jakieś bonusy multimedialne?

Podejrzewam, że będzie nowy klip do "Meren-Re (Rapsod)" i chcieliśmy zrobić nakręcony na VHS programik o zespole, w którym coś sobie pogadamy, w międzyczasie poleci kawałek koncertu i jakieś inne takie bzdury. Ale to jeszcze nie wiem, czy da radę, czy się wyrobimy.

Jak wam się gra z nowym basistą ? W sumie domyślam się, że dobrze...

Dobrze się z nim gra, graliśmy z nim już jedną trasę. Zawsze jak Paweł nie mógł, to Misiek z nami jeździł. Praktycznie wszedł w zespół i właściwie nie odczuliśmy tej różnicy. Chłopak jest bardzo pracowity, jest maniakiem gitary basowej, potrafi grać dziesięć godzin dziennie...

Cała wasza sekcja jest taka maniacka...

Tak, mamy sekcję maniaków, oni by tylko grali i nic innego by nie robili (śmiech). Nie potrzeba im kobiet, chlania... Nie, chlania im jednak potrzeba, bo lubią sobie wypić, ale poza tym nic im innego do szczęścia nie potrzeba. Jednemu pałki, a drugiemu basówkę.

Ale perkusista ma chyba kobietę?

Ma, ma. Ale on i tak przesiąknięty jest bębnami. Ona go dokarmia, przynosi mu jedzenie do "bębniarni" (śmiech). Natomiast Misiek nie posiada chwilowo takiej instytucji jak kobieta, jego kobietą jest basówka . Napieprza osiem godzin dopóki go ręce nie zaczną boleć, wtedy przerywa do momentu ustąpienia bólu i gra dalej.

Ponieważ zbliża się rocznica waszego istnienia i od jakiegoś czasu krążą pogłoski o hucznych obchodach...

Mają być huczne obchody, chociaż ostatnio sytuacja się komplikuje, bo ugrzęźliśmy w rozmowach między Filharmonią, Urzędem Miejskim i sponsorem. Mam nadzieję, że to się rozwiąże wkrótce, a wtedy koło października taki koncert powinien nastąpić. Jak na razie jedyną pozytywną rzeczą jest to, że partytura na orkiestrę jest już rozpisana. Nawet już słyszałem, jak gościu z samplerami zrobił taką jakby"pokazówkę" dla nas, jak to będzie wyglądało. Ja się obsrałem, naprawdę. Przepięknie, zaaranżowane na 43 osoby orkiestry, coś przepięknego.

Majka wspominała coś o trasie, którą zamierzacie zagrać z okazji rocznicy...

Trasa będzie od 5 do 17 listopada. Między innymi będą, choć teraz wszystkich miast nie pamiętam, standardowo Wrocław, Poznań, Warszawa, Łódź. Teraz Olsztyn dojdzie, Toruń, Bygdoszcz, Lublin, te miasta na pewno. I Rzeszów chyba.

A supporty ?

Supportował nas chyba będzie Delight.

Właśnie, a co o nich sądzisz?

Dużo na ich temat nie mogę powiedzieć. Płyty nie mam, słuchałem paru piosenek i w sumie nie wiem, jak się ustosunkować.

Powoli kończy nam się inwencja, wino też się kończy, może jakieś wzniosłe przesłanie na koniec...

Uważajcie na siebie.

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Czy Twój komputer jest szybki?