zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 23 kwietnia 2024

wywiad: Spiritual Beggars

6.07.2005  autor: RJF

Wykonawca:  Janne "JB" Christoffersson - Spiritual Beggars (wokal)

Nie trzeba wynajdywać na nowo koła, aby nagrać porywającą płytę. Udowadnia to Spiritual Beggars na swoim najnowszym krążku "Demons". Niby wszystkie patenty zostały już przez lata ograne do białości, a jednak tu brzmią świeżo i energicznie. Czy sprawka to demonów, czy twórczego podejścia do materii, zostawiam pod rozwagę czytelnikom. O reszcie opowie wokalista Spiritual Beggars - Janne Christoffersson.

strona: 1 z 1

rockmetal.pl: Płyta "Demons" to bardzo mocny i porywający album. Dla mnie jest jak powiew świeżego powietrza. Jakie emocje, albo raczej jakie demony kierowały wami podczas tworzenia tego materiału?

Janne "JB" Christoffersson: Tytuł płyty i teksty utworów odnoszą się do wewnętrznych demonów. Chodzi o uczucia, z jakimi musisz zmagać się jako istota ludzka, zarówno jeśli chodzi o samego siebie, jak i o relacje międzyludzkie. Tymi demonami są między innymi gniew i samotność.

Czy to prawda, że całą płytę nagraliście w ciągu dziesięciu dni?

Tak. Muzyka została nagrana na żywo. Potem ja dograłem wokale, a Mike [Amott - przyp. red.] dograł solówki gitarowe. Całość została nagrana bardzo szybko, w przeciągu jakichś dziesięciu dni.

Czy masz na tej płycie jakąś piosenkę, która jest dla ciebie szczególnie ważna?

Trudne pytanie. Utwór otwierający album jest zawsze ważny. Piosenka "Throwing Your Life Away" nadaje ton całej płycie. Ma dobre tempo, dobre brzmienie i dobrze "buja". Innym ważnym utworem jest zamykający płytę "No One Heard". Napisałem tekst do tego utworu i jest w nim dużo osobistych emocji.

Minęły trzy lata, od momentu wydania płyty "On Fire". Dlaczego tyle czasu zabrało nagranie nowego materiału?

Po wydaniu "On Fire" przez rok graliśmy w Europie, a potem pojechaliśmy do Japonii. Wszyscy też działamy w innych grupach. Michael i Sharlee [D'Angelo - przyp. red.] grają w Arch Enemy. Per [Wiberg - przyp. red.] gra w Opeth, a ja śpiewam w Grand Magus. Przez ten czas nagraliśmy nowe płyty z naszymi zespołami, więc jeśli weźmiesz to pod uwagę, ta trzyletnia przerwa nie jest aż tak długa. Zresztą dla nas zawsze bardziej liczyła się jakość, a nie ilość.

Wspomniałeś o tym, że gracie w innych zespołach. Czy to jest dobre rozwiązanie, kiedy współpracujesz z dwoma zespołami naraz?

Myślę, że to dobra sytuacja, ponieważ daje ci możliwość grania innej muzyki niż ta, którą grasz na co dzień. Dzięki temu możesz inspirować się różnymi rzeczami, co daje ci nową energię. Myślę, że wspólne granie w Spiritual Beggars jest istotne dla nas wszystkich, bo daje nam okazję wspólnego grania muzyki, którą kochamy, a której nie wykonujemy z innymi zespołami. To taki rodzaj muzycznych wakacji.

Na nowej płycie możemy usłyszeć was w nowym składzie...

Tak. Mamy nowego basistę. Nazywa się Sharlee D'Angelo. Dzięki temu, że gra również w Arch Enemy, zna się z Michaelem od wielu lat. Doskonale pasował na stanowisko basisty w Spiritual Beggars.

Ostatnio graliście w Japonii z Ronniem Jamesem Dio. Jakie to było dla was doświadczenie?

Oczywiście było fantastycznie. Dla mnie Ronnie James Dio jest swego rodzaju idolem. Od kiedy byłem mały, słuchałem zespołów takich jak Rainbow, Black Sabbath, czy Dio. To było znakomite doświadczenie i prawdziwy zaszczyt być z nim w trasie i móc go osobiście poznać. Ludzie z jego zespołu również byli fantastyczni.

Czy masz jeszcze innych muzycznych idoli z dzieciństwa?

Jest ich tak wielu... Byłem otoczony przez ciężką muzykę, od kiedy byłem bardzo mały, ponieważ miałem starszych braci, którzy słuchali hardrocka. Gdy byłem nastolatkiem, zacząłem słuchać cięższych rzeczy, jak Venom, Mercyful Fate, Celtic Frost... Jest tyle świetnych zespołów i tylu znakomitych muzyków, że trudno wymienić wszystkich.

"Demons" jest drugą płytą, jaką nagrałeś ze Spiritual Beggars. Czym nagrywanie tej płyty różniło się od nagrywania "On Fire"?

Tym razem było znacznie łatwiej, bo zdążyliśmy się już dobrze poznać. Gdy nagrywaliśmy "On Fire" wszystko było dla nas, a zwłaszcza dla mnie, nowe. Dużo przez to eksperymentowaliśmy i niektóre rzeczy nam wyszły, a inne nie bardzo. Dlatego też poprzednią płytę nagrywaliśmy dłużej. Teraz było łatwiej, bo wiedzieliśmy na co nas stać i byliśmy bardziej wyluzowani. Dobrze się przy tym bawiliśmy.

Ważną postacią w Spiritual Beggars jest Michael Amott. Czy możemy powiedzieć, że jest liderem?

Tak. Jest liderem Spiritual Beggars i zawsze nim był. Jest kapitanem naszego statku.

Jakim jest przywódcą? Czy jest surowy?

Nie. Jest bardzo wyrozumiały. Wszyscy w zespole dobrze się znamy i jesteśmy wyluzowani. Dzięki temu podczas pracy panuje bardzo swobodna i kreatywna atmosfera.

Co jest takiego wyjątkowego w muzyce rockowej, że postanowiliście się jej poświęcić?

Grupy takie jak Rainbow, czy Deep Purple tworzyły muzykę, która jest rozpoznawalna i popularna nawet dzisiaj, bo ma znakomite melodie, jest chwytliwa, a przy tym ciężka. W Spiritual Beggars skupiamy się na melodii i na tym, żeby muzyka miała w sobie coś chwytliwego, ale łączymy to z ciężarem i agresywnym podejściem. Nie próbujemy brzmieć jak zespoły z lat siedemdziesiątych. Gramy po prostu taką muzykę, która ma ten rodzaj energii i wyczucia.

Co najbardziej lubisz w graniu tras?

Najlepsze podczas tras są same występy, kiedy publiczność jest pochłonięta muzyką i całym koncertem. Reszta jest bardzo nudna. Kręcisz się po okolicy, czekając na występ, nic nie robiąc...

Co robisz, gdy nie jesteś w trasie?

Staram się spędzać jak najwięcej czasu na łonie natury. Łowię ryby, chodzę na wycieczki do lasu... Poza tym dużo czytam.

Mieszkasz w dużym mieście?

Mieszkam w Sztokholmie. Na szczęście Sztokholm tym różni się od większości wielkich miast, że ma w okolicy wiele lasów i rezerwatów przyrody. Wystarczy pięciominutowa podróż, aby wyjechać z miasta i znaleźć się w lesie.

Jakim miastem jest Sztokholm, jeśli chodzi o muzykę? Czy ludzie słuchają tam dużo rocka?

Wiele osób słucha muzyki rockowej, ale jak wyjdziesz na ulicę usłyszysz Britney Spears, Jennifer Lopez, Backstreet Boys i tego typu chłam. Jest tutaj podobnie jak w każdym innym, dużym mieście, nie zależnie czy mieszkasz w Szwecji, w Niemczech, czy w Polsce.

Kiedy możemy się was spodziewać na trasie?

Nie jestem pewien. Dzieje się teraz dużo rzeczy w Opeth, Arch Enemy i Grand Magus. Przymierzamy się też do wydania płyty DVD z zapisem koncertu z poprzedniej trasy. Ale jest spora szansa, że wyruszymy w trasę po Europie. Chciałbym zagrać w Polsce. Najbliżej Polski grałem na Słowenii, w Ljubljanie.

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Czy Twój komputer jest szybki?