zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 23 kwietnia 2024

relacja: Iron Maiden, Katowice "Spodek" 12.09.1998

17.10.1998  autor: Rafał Dylong
wystąpili: Iron Maiden; Dog Family
miejsce, data: Katowice, Spodek, 12.09.1998

Po pierwsze mialem troche obaw przed koncertem, bo na grupie alt...iron-maiden wyczytalem dzisiaj, ze sa pogloski, jakoby koncert w Budapeszcie (11.09) zostal odwolany. Ale po poludniu slyszalem, jak rozdawali w jakims radio bilety na koncert, wiec nie przywiazywalem do tych doniesien zbytniej wagi.

Jak to na wiekszosci koncertow bywa, drzwy mialy zostac otwarte o 18:00, ale otwarto je dopiero o godz. 18:25, co troche wkurzalo ludzi stojacych pod Spodkiem. Zaczeto nawet glosno skandowac "Iron Maiden, Iron Maiden", ale nie doszlo do jakis ekscesow. Ludzie nawet kulturalnie ustawili sie w kolejke, no i po tym, jak rozpoczeto wpuszczanie, to szlo to dosc plynnie. W samym Spodku zaraz po wejsciu tez nie wpuszczano od razu na sale. Drzwi byly dosc dlugo zamkniete. Tak, ze marzenia o tym, ze support ma zagrac o 19:00, oczywiscie sie nie spelnily.

Nie wiem, o ktorej otwrto drzwi samej sali, w kazdym razie widac bylo ze obslyga konczy monaz sceny - jeszcze zakladali jakies maskownice, etc. Support wyszedl o 19:45. Byl to jakis polski band - ale sie nie przedstawili. Jak weszli, to powiedzieli, ze maja tylko 15 min. I slowa dotrzymali, bo skonczyli o 20:00. Jak sie mozna spodziewac, publika supportem nie byla w ogole zainteresowana. Jedno, co mi wiadomo, to ze wydali conajmniej 2 albumy, bo mowili cos o kawalku z drugiej plyty. (to Dog Family - przy. red.).

O ok. 20:20 znow wygaszono swiatla na sali i z glosnikow poplynela jakas muzyka powazna - fajny motyw - kumpel twierdzi, ze cos to mialo z "Rome'em i Julia" wspolnego. Tak, czy siak, po ok 2 min intro na scenie pojawili sie Maideni. Zaczeli od "Futureal", pozniej "The Angel and the Gambler". Nie pamietam calej listy utworow (szczegolnie kolejnosci), ale bylo to cos w rodzaju:

Futureal
The Angel and the Gambler
Man on the Edge
Lightning Strikes Twice
Heaven Can Wait
The Clansman
When Two Worlds Collide
Lord Of The Flies
Two Minutes to Midnight
The Educated Fool
Sign of The Cross
Fear of the Dark
Afraid To Shoot Strangers
The Clairvoyant
The Evil That Men Do
Hallowed be Thy Name
Iron Maiden

Po przerwie:

The Number of the Beast
Sanctuary

Mozliwe, ze przegapilem jakis grany kawalek, ale te utowry, ktore wymienilem, byly grane na 100%.

Maideni byli bardzo ruchliwi, jak zwykle. Jako wielki plus nalezy podkreslic, iz Bayley zaczal sie wreszcie ruszac na scenie - na trasie w 1995 byl strasznie nieruchomy i jedyna choreografia, ktora wtedy robil, to taki dziwny ruch rekami - ktory nazwalismy z kumplem roboczo "kastaniety". W kazdym razie "kastaniety" w Spodku dzis tez byly, ale obok innej choreografi.

Koncert trwal cos ok. 2 h 5 min. Ale nalezy podkreslic, ze Maideni przez prawie caly czas grali - tzn. oni nie robia takich przerw miedzy kawalkami, jak np. Metallica (przez co koncerty Metallicy musza byc dluzsze, zeby zagrac te sama ilosc materialu). Nie chodzi mi o to, ze np. lubie jak jest tylko muzyka, a nie ma jais zagajek do publiki, jamow, etc, ale mam na mysli to, ze te 2 h 5 min, to bylo w 99% granie muzyki.

Z fajnych rzeczy, to Bayley niekiedy, zachecajac publike do wrzasku, komentowal polskim "dobrze", "bardzo dobrze" (kaleczac to odpowiednio).

Z istotnych rzeczy, tym razem sprawdzil sie akustyk - tzn. byla dosc dobra selektywnosc instrumentow oraz NIE bylo za glosno, co sie bardzo ceni, bo wiekszosc akustykow wali głośność na maxa, przez co kaleczy strasznie koncert.

To chyba tyle.

Upss. Warto jeszcze wspomniec o scenerii - ogolnie utrzymana w klimatach z okladki "Virtual XI". Tzn. plotna malowane z obrazkami z albumu. Podczas niektorych piosenkach te plotna z stylu sceny sie zmienialy na jakies inne motywy/pozy Eddiego. W sumie w miare standardowa "technika" scenerii, znana dla Maidenow, ale fajna. Podczas "The Evil THat Man Do" przylecial Eddi - taki fajny, dosc ruchliwy. Stylistyka Eddiego tez charakterystyczna dla biezacego albumu - stroj pilkarza, itd. (podobny, do tego z singla do "Gamblera").

Pod koniec przed "przerwa", pod koniec utworu "Iron Maiden", pojawila sie nadmuchiwana duza "kukla" Eddiego. Tzn. spod sufitu spuszczono duza nadmuchana glowe, ktora siegala prawie do perkusji, pod nia tez wynurzyly sie z ziemi cos jakby kly - tez nadmuchiwane i duze (moze ok. 1-2 m). Z bokow sceny od samego przodu pojawily sie duze dlonie (tez nadmuchiwane) - ok. 2 m.

Calosc w klimacie nadmuchiwanych kukiel z trasy "Fear Of THe Dark", tyle, ze znow Eddi jakby "dzisiejszy".

Ze smiesznych rzeczy, to ceny roznego rodzaju gadzetow byly zajebiste:
-jakies koszulki cos ok. 70 zl.
-a zwykly tour-program cos ok 30 zl.

To chyba tyle, aaaa, musze sie pochwalic, ze przynioslem z koncertu trofeum - palke Nicko "Boomera" Mc Braina. :)

Komentarze/pytania/uzuelnienia listy utworow mile widziane.

W sumie - bardzo fajny koncert.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?