zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

wywiad: Amorphis

22.11.2009  autor: Verghityax

Wykonawca:  Esa Holopainen - Amorphis (gitara)

27 października 2009 r. zespół Amorphis dał koncert w krakowskim klubie "Loch Ness". Występ był częścią europejskiej trasy, promującej najnowsze dzieło grupy - album "Skyforger". Korzystając z okazji, nasz wysłannik rozmawiał z gitarzystą Esa Holopainenem. Zapraszamy do lektury!

strona: 1 z 1

Amorphis - Esa Holopainen, Kraków 28.10.2009, fot. Kriz
Amorphis - Esa Holopainen, Kraków 28.10.2009, fot. Kriz

rockmetal.pl: Chciałbym zacząć od waszego najnowszego dzieła - płyty "Skyforger". Poprzednie dwa albumy oparte były na konkretnych historiach z fińskiej mitologii. Jaka idea przyświecała wam tym razem?

Esa Holopainen, Amorphis: Cóż, kiedy zaczęliśmy pisać muzykę, kierunek w którym chcieliśmy podążać był dość oczywisty. Nowy album miał być cięższy, bardziej melodyjny i zróżnicowany niż "Silent Waters". Warstwa liryczna powstała na kanwie kolejnej historii z Kalevali - tym razem jest to opowieść o Ilmarinenie, wiecznym kowalu i dawnym bogu. Ludzie wierzyli, iż stworzył on świat i wykuł sklepienie niebieskie.

Bardzo spodobała mi się okładka "Skyforger". Uważam, że jest fantastyczna. Kto ją stworzył?

Travis Smith, ten sam artysta, który zajmował się oprawą graficzną "Eclipse" i "Silent Waters".

Czy to on będzie również robił okładkę do następnego albumu?

Zobaczymy. Przypuszczam, że tak. Mamy z nim bardzo dobre relacje. On naprawdę rozumie koncepcje, które kłębią się w naszych głowach. Świetnie się z nim pracuje.

Czy wszystkie wasze teksty pisze Pekka Kainulainen?

Na ostatnich dwóch albumach tak. Historie pochodzą z Kalevali, ale Pekka ukazuje je ze swojego punktu widzenia, daje nam swoją wizję. Po raz pierwszy pracowaliśmy z nim przy krążku "Silent Waters", a teraz przy "Skyforger". Najczęściej pisze teksty po fińsku, a my później tłumaczymy je na angielski.

Jak duży jest jego wpływ na tworzoną przez was muzykę?

Zazwyczaj wpierw piszemy muzykę, później Pekka słucha niektórych fragmentów i używa ich jako inspiracji do tworzenia tekstów.

Zatem można go nazwać swego rodzaju nieoficjalnym członkiem kapeli?

Tak. Można tak powiedzieć.

Amorphis jest bardzo unikalnym zespołem pod względem dźwięku. Łączycie między innymi elementy death metalu i folk metalu. W jaki sposób wypracowaliście swój specyficzny styl?

W pierwszych latach istnienia naszej grupy eksperymentowaliśmy z różnymi pomysłami. Czasem to działało, a czasem nie, lecz nigdy nie baliśmy się próbować nowych rzeczy i inkorporować różnych elementów do naszej twórczości. Sądzę, że zasadniczo to zachowanie otwartego umysłu było właśnie naszym przepisem na muzykę. Kiedy piszesz muzykę, myślisz bardzo prostolinijnie, w stylu: nie możesz przybrać zupełnie odmiennego kierunku, bo wtedy to nie będzie już metal. Trzeba po prostu próbować różnych rzeczy i zobaczyć, gdzie poprowadzi cię droga.

Amorphis - Esa Holopainen, Kraków 28.10.2009, fot. Kriz
Amorphis - Esa Holopainen, Kraków 28.10.2009, fot. Kriz

Czyli wasz styl wytworzył się podobnie, jak w przypadku Therion - ciągle się zmieniając i ewoluując?

Dokładnie tak. Uważam, że dla muzyka to bardzo ważne, aby się rozwijać. Nasze ostatnie trzy albumy są, moim zdaniem, do pewnego stopnia podobne. Stoją za nimi dość zbliżone pomysły, ale ciężko powiedzieć, gdzie ruszymy z tego punktu, w którym znajdujemy się obecnie. Nasza muzyka może się wciąż bardzo zmienić.

Skoro już jesteśmy przy temacie inspiracji i wpływów, czy są jakieś szczególne kapele, które wpłynęły na twój styl muzyczny czy też zainteresowanie muzyką w ogóle?

Dla mnie od zawsze podstawę stanowiły takie zespoły, jak Black Sabbath, Led Zeppelin i Slayer oraz wczesne deathmetalowe grupy, jak Morbid Angel czy Entombed, które wciąż bardzo lubię. Ale jestem też otwarty na nowe zespoły, na przykład sporo słucham waszego Riverside.

Bardzo lubię wasze trzy ostatnie płyty. Powiedz mi, w jaki sposób znalazłeś Tomiego Joutsena? Jego głos jest naprawdę mocny. Wasz poprzedni wokalista, Pasi Koskinen, potrafił ładnie i czysto śpiewać, ale nie umiał już growlować. Nie potrafił wyciągnąć tego, co Tomi.

Tomi dołączył do kapeli przez przypadek... Chociaż nie, przypadek to złe słowo. Po prostu rozpuściliśmy wieści, że szukamy nowego gardłowego. Nasz gitarzysta, Tomi Koivusaari, usłyszał od przyjaciela, że zna świetnego wokalistę, który chciałby do nas dołączyć. Poprosiliśmy Tomiego Joutsena, żeby przyszedł na próbę i pokazał, jak kilka naszych piosenek zabrzmi w jego wykonaniu. Gdy go usłyszeliśmy, od razu wiedzieliśmy, że takiego gościa właśnie potrzebujemy. Z łatwością potrafił zaśpiewać nasze starsze, bardziej deathowe kawałki.

Czy konkurencja była duża?

Nie bardzo. Przetestowaliśmy kilku wokalistów przed Tomim, ale żaden z nich się nie sprawdził. Trafiło się parę niezłych głosów, ale mimo iż umieli czysto śpiewać, nie nadawali się do growlowania. A Tomi okazał się idealnym kandydatem na to stanowisko, ponieważ dawał radę zarówno ze stylem deathmetalowym, jak i bardziej subtelnym śpiewem.

Teraz pytanie z zupełnie innej beczki. Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego zmieniliście logo po "Tales From The Thousand Lakes"?

Cóż (śmiech), od tego czasu upłynęło już prawie piętnaście lat. W tamtym czasie nowe logo o wiele bardziej pasowało nam do okładki, którą wybraliśmy na następny album. A po wydaniu "Elegy" zostaliśmy już przy tym logo, ponieważ wszędzie się z nim obnosiliśmy i nie było już sensu wracać do poprzedniego. Ale ostatnio robimy reprodukcje starych koszulek z dawnym logo, więc właściwie ono wciąż jest z nami (śmiech).

Tworząc muzykę obficie czerpiecie z takich utworów, jak Kalevala, Kanteletar, posiłkujecie się też fińskim folklorem. Dlaczego zatem nie nagrywacie żadnych kawałków po fińsku?

Zawsze byliśmy kapelą, która nagrywała wszystko po angielsku. Myśleliśmy o innej możliwości, kiedy pisaliśmy muzykę do "Tales From The Thousand Lakes", ale powiedziano nam, że w tamtym punkcie naszej kariery przejście na fińskie liryki byłoby dziwne i niezbyt rozsądne. Kilka lat temu nagraliśmy jedną piosenkę po fińsku na ścieżkę dźwiękową do filmu, ale nie sądzę, żeby Amorphis miał w przyszłości tworzyć w języku fińskim.

Jakie macie plany na przyszłość? Istnieje już jakaś koncepcja kolejnego albumu?

Sądzę, że z następnym studyjnym albumem ruszymy pod koniec 2010 r. Nie mamy jeszcze żadnego konkretnego pomysłu, o czym będą traktować teksty, ale jestem pewny, że wybierzemy coś z fińskiej mitologii (śmiech). Poza tym planujemy wydać w przyszłym roku krążek ze starymi piosenkami nagranymi na nowo z Tomim. Zasadniczo będą to te kawałki z dawnych czasów, które goszczą w naszym repertuarze na koncertach. Dobierzemy coś jeszcze do tego.

Macie już w swoim dorobku dziewięć albumów studyjnych, ale żadnego DVD z występem zarejestrowanym na żywo. Czy planujecie wydać coś takiego?

Prawdę mówiąc taki projekt już istnieje. Docelowo na DVD mają być zapisy z dwóch gigów. Na razie mamy nagrany jeden koncert z letniego występu na festiwalu, a drugi, prawdopodobnie klubowy, nagramy po powrocie do Finlandii. Dodamy też mnóstwo bonusowych materiałów.

Jak wam idzie obecna trasa?

W zasadzie wszystko przebiega gładko i bezproblemowo, oprócz ostatniej sytuacji z Amoral. Ich wokalista spadł ze sceny i trochę się potłukł, a jest bardzo kościsty. Przy oddychaniu boli go coś w klatce piersiowej, więc musiał zrezygnować z kilku występów. Nie wiem jeszcze, czy da radę się pozbierać do Budapesztu, ale prognozy lekarza są dobre. Na szczęście nie połamał sobie żadnych kości ani nic w tym rodzaju.

W jaki sposób dobraliście supporty?

Amoral jest w tej samej agencji co my, więc to była raczej decyzja odgórna. Ale nam to akurat odpowiada, bo znaliśmy ich już wcześniej i uważamy, że są w porządku. Bardzo się cieszymy, że udało się zabrać Before The Dawn w trasę, ponieważ ich muzyka świetnie pasuje do naszej.

Czy są jakieś szczególne kapele, z którymi Amorphis chciałby kiedyś wystąpić?

Czy ja wiem... Kiedyś byliśmy już w trasie z Opeth i świetnie się razem bawiliśmy, więc chętnie zagralibyśmy z nimi znowu.

Czy fakt, że wasze trzy ostatnie albumy pokryły się złotem w Finlandii, był dla was zaskoczeniem?

Przyznam, że byłem dość zaskoczony, kiedy dowiedziałem się, że "Eclipse" sprzedaje się tak dobrze. W pewnym sensie to było niesamowite, ponieważ mieliśmy nowego, nieznanego wokalistę, a rzadko się zdarza, aby po takiej zmianie zespół osiągnął większy sukces. Ale tak właśnie było w naszym przypadku. Bardzo cieszy nas ten stan rzeczy.

Z tego, co wiem, jesteście całkiem popularni w Finlandii i innych krajach Skandynawii. Czy w pozostałych częściach Europy też jesteście rozpoznawani? Dużo ludzi przychodzi tam na wasze koncerty?

Tak, zwłaszcza obecna trasa idzie bardzo dobrze. Koncert w Londynie wyprzedał się całkowicie. Podobnie w Paryżu, choć tam klub był mniejszy. Na naszych występach w Niemczech też pojawiło się sporo ludzi. Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy na dobrej drodze.

Ostatnio byliście w Polsce na festiwalu "Hunterfest" w 2006 r. Czy mieliście okazję odwiedzić nasz kraj wcześniej?

W 1994 r. byliśmy tu po raz pierwszy na trasie promującej "Tales From The Thousand Lakes". Graliśmy wtedy w Krakowie i w Warszawie. Dzisiejszy wieczór to chyba nasz trzeci raz w Polsce. Chcielibyśmy bywać częściej w wielu miejscach, ale wiesz, nie da się być wszędzie.

Ok, wielkie dzięki za rozmowę.

Dzięki.

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »
byli, ale w '95 :)
paulatc
paulatc (wyślij pw), 2010-09-06 20:33:20 | odpowiedz | zgłoś
dokładnie to nie w '94, a w paździetniku '95 byli wtedy na 3 koncertach min. również w Katowicach razem z Paradise Lost i Misery Loves Co. :)
re: byli, ale w '95 :)
winterrrrr (gość, IP: 83.5.248.*), 2010-09-07 13:34:25 | odpowiedz | zgłoś
miałem być w 95 r. na koncercie w Stodole, bo właśnie poznawałem Paradise Lost (Amorphis jeszcze wtedy nie znałem) ale jako 16-letni gówniarz, wolałem pograć w piłkę z kumplami ;) Paradajsów, widziałem już 2 lata póżniej, za to na pełny koncert klubowy Finów czekam.. do dziś (w Krk. nie mogłem być) w międzyczasie raz tylko ich widziałem na Hunterfescie 4 lata temu- ale to mało.. oczywiście w listopadzie w Wawie jestem na koncercie, choćby nie wiem co, ileż można przecież czekać ;p
A mystic fest w 1999 roku?
Hrymrgrymnir
Hrymrgrymnir (wyślij pw), 2009-11-23 14:38:15 | odpowiedz | zgłoś
o ile mnie pamięć nie myli to w 99 roku Amorphis grał w hali wisły o czym ofiara wywiadu nie pamięta?
:-)
vaderhead (gość, IP: 79.184.127.*), 2009-11-23 11:01:05 | odpowiedz | zgłoś
Oby więcej koncertów w Polsce tego znakomitego bandu :)

Materiały dotyczące zespołu