strona: 3 z 3

Black Label Society, Warszawa 10.05.2012, fot. W. Dobrogojski

Czy pamiętasz jeszcze swoje pierwsze muzyczne doświadczenia? Co zainspirowało cię do chwycenia za gitarę?

Miałem chyba czternaście lat czy coś koło tego, kiedy doszedłem do wniosku, że to dla mnie sposób na życie. Ale fascynacja muzyką zaczęła się wcześniej, w wieku lat ośmiu. Zobaczyłem wtedy Eltona Johna w telewizji i kompletnie odleciałem. Pomyślałem: "O mój Boże, co to jest?". Później, rzecz jasna, odkryłem te wszystkie rockowe klasyki - Black Sabbath, Led Zeppelin, Lynyrd Skynyrd, The Allman Brothers i tak dalej... To muzyka, której słucham po dziś dzień.

Czy spośród wszystkich instrumentów gitara była dla ciebie oczywistym wyborem? Pytam o to, bo wiem, że potrafisz także grać na fortepianie.

Potrafię grać na gitarze, fortepianie, basie i mandolinie. Bawiłem się przeróżnymi instrumentami strunowymi. Wiesz, co mam na myśli? Po prostu brałem je do łapy, żeby sprawdzić, co mogę z nimi zrobić. Z bębnami też sobie radzę, ale najbardziej lubię gitarę i fortepian.

Ok, wielkie dzięki za wywiad.

Jasna sprawa. I pamiętaj, żeby powtórzyć maniakom z Black Label Society Polish Chapter, że ich serca mają dalej krwawić dla nas.