zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

wywiad: Jon Lord

12.01.2014  autor: Verghityax

Wykonawca:  Jon Lord - Jon Lord (Hammond, instrumenty klawiszowe)

Przed Wami jeden z ostatnich wywiadów udzielonych przez Jona Lorda. Muzyk zmarł 16 lipca 2012 roku w Londynie. Miał 71 lat.

strona: 1 z 4

Jon Lord, Warszawa 2010, fot. W. Dobrogojski
Jon Lord, Warszawa 2010, fot. W. Dobrogojski

rockmetal.pl: Dzień dobry Jon. Chciałbym zacząć naszą rozmowę od wydarzenia, w którym wziąłeś udział 22 marca 2011 roku w Warszawie. Mam na myśli "Koncert jednego serca" w hołdzie ofiarom katastrofy w Smoleńsku. W jaki sposób zaangażowałeś się w to przedsięwzięcie?

Jon Lord: Zaczęło się od tego, że organizatorzy zaprosili do współpracy Katarzynę Łaskę, która jest moją przyjaciółką i od kilku lat śpiewa na żywo z moją orkiestrą. Ona z kolei zaproponowała, bym i ja stał się częścią tego wydarzenia. Przystałem na to z radością, gdyż uznałem, że powinienem złożyć wyrazy szacunku ludziom, którzy zginęli w katastrofie i których pamięć miano uczcić tym koncertem. Ponadto Polska zawsze była dla mnie ważnym terytorium muzycznym. Po raz pierwszy odwiedziłem wasz kraj w połowie lat sześćdziesiątych i spotkałem się wówczas z bardzo ciepłym przyjęciem.

Jak oceniasz "Koncert jednego serca"?

Wszystko przebiegło gładko. Reżyserowi udało się stworzyć coś doprawdy wyjątkowego. Było to zupełnie inne doświadczenie, niż koncert rockowy czy popowy. Cała plejada polskich artystów, mnóstwo tańca, piękne oświetlenie i niesamowita scena.

To nie był pierwszy raz, gdy wziąłeś udział w imprezie charytatywnej. Wcześniej występowałeś kilkukrotnie na "Sunflower Jam"...

Zgadza się. Uważam, że dobrze jest poświęcać swój czas innym. Każdy potrafi rzucić trochę pieniędzy, mniejszą lub większą kwotę. Autentyczna radość zaczyna płynąć dopiero wtedy, gdy możesz komuś pomóc, zaprzęgając do pracy własne umiejętności. Sprawia mi to niekłamaną przyjemność.

Wspomniałeś o pomaganiu innym. Parę lat temu czytałem autobiografię Lemmy'ego z Motorhead, pt. "Biała gorączka". W jednym z rozdziałów opisuje on swoje muzyczne początki i to, jak poratowałeś go w potrzebie...

Tak, występowałem wówczas z The Artwoods. Lemmy przyszedł na nasz koncert w Walii i pytał, jak wkręcić się do branży muzycznej. Dałem mu swój adres i zasugerowałem, że powinien przyjechać do Londynu, bo to najlepsze miejsce, by zaistnieć w muzycznym światku. Nigdy jednak nie sądziłem, że naprawdę to zrobi. Mieszkałem wtedy z Ronniem Woodem z The Rolling Stones w domu jego matki. Pewnego dnia, ni z tego, ni z owego, Lemmy zapukał do drzwi. Mnie akurat nie było, gdyż pojechałem w trasę, ale ktoś go wpuścił i pozwolił mu przenocować na kanapie. Wpadliśmy na siebie wiele lat później i Lemmy powiedział: "Gdyby nie ty, nigdy nie pojechałbym do Londynu i prawdopodobnie nie zrobiłbym kariery", więc w pewnym sensie to moja wina, że został muzykiem (śmiech).

Wiemy już, jak Lemmy trafił do branży muzycznej. A jak to było z tobą? Skąd wzięło się zainteresowanie muzyką, instrumentami klawiszowymi, a w szczególności organami Hammonda?

Naukę gry na fortepianie rozpocząłem w bardzo młodym wieku. Miałem wtedy pięć albo sześć lat. Gdy dołączyłem do mojego pierwszego zespołu, grałem wyłącznie na fortepianie. I potem usłyszałem płytę Jimmy'ego Smitha, słynnego jazzowego hammondzisty. Pomyślałem sobie: "Wow! Co to jest?". Brzmienie było fantastyczne. Niemal natychmiast podjąłem decyzję o przerzuceniu się na organy Hammonda (śmiech). Formacja, do której ówcześnie należałem, grała rhythm and bluesa inspirowanego jazzem i uznałem, że dźwięk Hammondów idealnie by do tego pasował.

« Poprzednia
1
Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Jon Lord
zappa (gość, IP: 91.196.8.*), 2014-01-14 10:26:58 | odpowiedz | zgłoś
ciekawy wyiad
re: Jon Lord
Staalkyer
Staalkyer (wyślij pw), 2014-01-12 10:56:51 | odpowiedz | zgłoś
świetne! czemu dopiero teraz???
re: Jon Lord
Verghityax (wyślij pw), 2014-01-12 12:42:38 | odpowiedz | zgłoś
życie :(

Materiały dotyczące zespołu