zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 2 maja 2024

zine: Sadistic nr 7 - dema

tutaj od 97.08.12  autor: Jash

Convent
Rehearsal Tape 1996

Tak, tak, odzywa się stary, dobry Convent! W niemalże całkowicie innym składzie (ze starego pozostał jedynie perkusista i założyciel grupy - Mariusz Killian) z nowym materiałem. Na razie jest to rehearsal tape, ale zapewniam, że brzmi lepiej od niejednej demówki, a może nawet płyty.

Muzycznie niewiele zmian - wciąż jest to brutalny i szybki death metal, czy, jak to się kiedyś nazywało, death core. Bardzo dobra technika gitarzystów, zabójcza praca perkusji, sporo machania wajchą w solówkach, przez co trochę mi się kojarzy z pewną grupą z Olsztyna. Od razu bez ogródek powiem, że wokalu nie trawię, bo nie jest on ani brutalny, ani jakiś krzyczący (blekowy) - jest nijaki.

Ogólnie reh. godny posłuchania. Polecam.

Łukasz Jaszak


S.C.A.L.P. "Through Eternity"
demo 1997

S.C.A.L.P. to czterech chłopaków z Rosji, z których jeden trzyma w ręku gałązkę. Ciekawe po chuj mu ona? Nie, żeby to była wielka gałąź, nie, to jest malutka gałązka. I on ją trzyma, i się na nią patrzy. Ma na sobie sweterek w serek, czarne spodnie i tę gałązkę, której z rąk nie wypuszcza. Patrzy na nią z lekkim uśmiechem na twarzy... Co jest na tej gałązce? Może siedzi na niej mały żuczek? Czy ta gałązka może mieć jakieś głębsze znaczenie? Czy może zawarte jest w tym jakieś przesłanie? Koleś przecież ubrany jest inaczej niż reszta zespołu. Ma krótsze włosy i gałązkę. Jaką tajemnicę kryje w sobie ta gałązka?

S.C.A.L.P., Rizhenock, Novosilskaya str. 10-39, Orel 302030, Russia.

Łukasz Jaszak


At Domine
"In Death's Dark Peace"
(Croon Records)

At Domine gra nieźle, bo niby czemu nie? Ich demo, a może to płyta, zawiera 12 numerów, które cieżko by mi było zaszufladkować, jeśli już bym się na to zdecydował. Oczywiście, jest to metal. Jest w nim coś z doomu, nawet dużo, hehe. Pojawiający się miejscami brutalny wokal jest beznadziejny, śpiewany jest o wiele lepszy. Zasadniczo chłopaki grają powoli, czasami się rozpędzą, aby potem zaraz wskoczyć w jakąś melodyjną wstawkę na nieprzesterowanej gitarze. Zdecydowanie można to podciągnąć pod doom. O, i po polsku troszkę śpiewają. Warto posłuchać. Choćby raz.

At Domine, Tom Świątek, Gdańska 10, 47-400 Racibórz, Polen.


Nightwolf/Ravenclaw
"Conspiracy Against Christianity"
split demo '96
(Obscene Art)

Nightwolf zaczyna się intrem i jakoś przez skórę czuję, że bedzie to black metal. I jest. I jest. I jest to kawał dość chujowego black metalu, podzielonego na kilka kawałków, z których każdy zaczyna się tak samo.

Zgoda, Nightwolf jest chujowy. Co w takim razie mogę powiedzieć o Ravenclaw? Jest bardzo chujowy? Nader chujowy? Przejebanie chujowy!!! Tu nic nie słychać, wokal chyba rozminął się z przeznaczeniem, a reszta instrumentów pozostawia również wiele do życzenia. Jedynie w wolnych fragmentach w towarzystwie nieprzesterowanej gitary Ravenclaw zaczyna błyszczeć jakimś światełkiem. Chociaż trochę za dużo zaczyna być tego smędzenia. Co to kurwa, black metalowe ballady?

Może gdyby to nagrać w studio z prawdziwego zdarzenia, coś by z tego było. Aha, w pierwszym kawałku jest "solówka". Nie wyłączajcie w jej trakcie magnetofonu, mimo, że zachęca do tego, hehe.

Obscure Art, c/o Traumatic, Eichendorffstr. 34a, 36100 Petersberg, Germany.


Gravferd
"Av Hedensk Blod"
demo 1997

Oto kapela następnego, który jakoś nie może się odnaleźć. Mowa o Mortenie Strange, szefie Muspellsheim (black metal), Thorns Of Compassion (death/thrash) i Gravferd, który gra muzykę inspirowaną zdaje się takimi tuzami norweskiej sceny jak In The Woods, bo właśnie z tym zespołem kojarzy mi się mjuzik prezentowany przez Gravferd. Dumne śpiewane wokale mogą także przywodzić na myśl Fenrisia i jego Isengard. Muzycznie raz szybko, raz powolutku i akustycznie. Całkiem miła muzyka. Polecam tę taśmę. Zresztą i tak wszyscy kupią, bo to przeca z Norwegii, panie!

Gravferd, zerknij no do wywiadu z Muspellsheim, bo me ręce już umęczone przepisywaniem tego adresu tyle razy...

Łukasz Jaszak


Interfectum Compilation #2
(Interfectum 'zine)

Po kolei:

Insanity Reigns Supreme to brutalny death i nic po za tym. A Mind Confused prezentuje sobą techniczny, melodyjny black metal, zaś Nomad, pierwszy polski zespół na tej taśmie, pruje sobie w najlepsze. Cham to wściekły hard-core, który bardzo mi się spodobał. Chłopoki z Winter Night Overture grają chyba black metal z odrobiną klimatu i takich tam, sami wiecie, natomiast Norden lubi Wikingów a musiken deres er ganske interresant men ikke noe spesielt, skulle jeg tro. Det ser ut som de er fasinert av den gamle vikingkulturen. Tak więc sami widzicie... Astrum Noctis swym intrem rozpoczyna stronę drugą. Po nich Clandestine opowiada fascynującą historię o samotnym jednorożcu. A zaraz potem Frost naśladuje Christ Agony. Po nich klasę swą potwierdza Night In Gales, a po nich brak klasy ujawnia szkocki Serenade. Dementor skocznymi rytmami wprowadza nas w rytmy słowackiego niewiadomo czego, co jednak jest fajne. Na niezwykle uciążliwą drogę do gwiazd skarży się Arkona, a po niej lubelski Lux In Tenebris kończy tę całkiem udaną kompilację swą ciekawą instrumentalną kompozycją.

Całkiem niezła ta tasiemka. Dobra, do zapoznania sie z twórczością zespołów z wielu zakątków świata.

Interfectum 'zine, Artur Olejarczyk to ten koleś, którego adres jest w newsach.


Night In Gales
"Sylphlike"
demo 1996

Chyba się zakochałem w tej płycie. Taki niezbyt oryginalny szwedzki death metal w stylu Dark Tranquility, ale jak dobrze zagrany! Jakie brzmienie! Wokal! Cudeńko!