Nie narzekajcie - ja w bylem w niedziele w Glasgow na Manilla Road i bylo z 60 osob z czego z 15 schlalo sie nieziemsko i "wyszli" wczesniej. A Manilla i tak dala koncert jakby co najmniej z 6000 osob bylo:)

Poradzilem im, zeby sie do Polski wybrali - frewkencja powinna byc wieksza. No ale taka prawda, koncertow duzo, czesto jezdzic w dalekie podroze trzeba - albo sie nie ma czasu albo kasy.

Szkoda, że nie zagrali nic z "Serpent Saints". Ale ogólnie koncert na plus (Grave!!!). Niestety nie zdążyłem na Implode - ciekaw jestem jak wypadli. Frekwencja raczej średnia, chociaż ceny biletów były moim zdaniem przystępne. Wynika z tego, że na koncerty metalowe chodzi niestety wąskie grono osób, które musi dokonać trudnego wyboru, bo wydarzeń tego typu coraz więcej, a przecież nie samą muzyką człowiek żyje

W Gdańsku ok. 500 osob, jak na cover band Entombed i Grave, który gra w Polsce co roku to bardzo dużo.

500 osób to całkiem nieźle, w Fabryce było max. 300

Podejrzewam ze i tak to są jedne z lepszych frekwencji na tej trasie.

Warto dodać, że ten cover band dał całkiem fajny występ. To trochę niesprawiedliwe określenie, bo jednak, nie licząc LG oczywiście, trzech z tych gości już od dosyć dawna tworzy tę grupę i chyba trzeba się pogodzić, że albo mamy taki Entombed (AD czy nie AD), albo żaden (bo o tym projekcie Alexa, Uffe i Nicke'a jakoś cicho). A jak będą dawać takie gigi, to wolę tę pierwszą opcję.
Grave oczywiście jak zwykle też dali radę. Spoko koncert, dawno tyle siniaków nie miałem po gigu:) A frekwencja rzeczywiście całkiem niezła.