zajebiste brzmienie,energia cios! kto był ten wie, że Tuffy są w super formie! a marudzenie,że to nie dla wszystkich...po nowym Slipknocie też słyszałem takie opinie że się skończyli...zwykłe pierdolenie!

koncert był konkret. dawno nie widziałem na gigu barierek wyrwanych z podłogi i ze ściany :)

Trochę taki powrót, którego nikt nie potrzebował... ile tam było osób pod sceną, trzy?

Hehe w tym samym dniu było Turbo w Rudym. Dla mnie wybór był oczywisty, choć jak się okazało nie zagrali moich ulubionych rzeczy, to i tak forma Pana Wojtka i wokale Pana Struszczyka miotły. Jako bielszczanin nawet nie wiedziałem, że w ogóle jest takie miejsce i że gra tam Tuff Enuff, może i szkoda, bo cyborgs dont sleep a już w ogóle Diablos Tequilas to były zajebiste krążki.