zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

relacja: Perfect, Płock "Amfiteatr" 24.07.2010

27.07.2010  autor: Intria (Kaja J.)
wystąpili: Perfect
miejsce, data: Płock, Amfiteatr, 24.07.2010

24 lipca 2010 r. miałam właściwie znaleźć się zupełnie gdzie indziej, kilkadziesiąt kilometrów od Płocka, na jakichś punkowych koncertach. Gdy okazało się jednak, że na wyjazd nie mam szans, uznałam, że pójdę pogować na secie jakiejś mniej znanej kapeli, teraz nawet nazwy nie pamiętam. I wtedy okazało się, iż mam wejściówkę na Perfect. Jednak lokalizacja nie była zbyt przekonująca - płocki amfiteatr. Miejsca wyłącznie siedzące, pod sceną niewielki obszar dla tych, których jednak poniesie i zechcą potańczyć (w najbardziej tanecznym tego słowa znaczeniu, nie żadne pogo, bo upadek na nagłośnienie, krzesło czy ochroniarza byłby nieco bolesny). A, i jeszcze schody, stojąc na których od biedy też idzie się pobujać...

Mimo to zdecydowałam się wybrać właśnie tę trzecią opcję. Zespół Markowskiego to jednak znana marka, utwory, szczególnie autobiograficzne, genialne. I warto sobie przypomnieć, jak grają na żywo. Ostatniego koncertu Perfectu, na którym byłam, praktycznie nie pamiętam. Ale wróćmy do tego sobotniego.

Pierwsze zdziwienie nastąpiło, gdy orkiestra Perfect Girls & Friends (tak, to to coś, dzięki czemu Perfect był "symfocznie") zaczęła grać już 17 minut po zapowiadanej na bilecie godzinie rozpoczęcia - dwudziestej. Zagrali instrumentalne intro, przyznam, że jak na osobę nie lubiącą muzyki orkiestrowej, całkiem mi się podobało. Z tego, co zrozumiałam, skomponował je dyrygent PG&F - Wojciech Zieliński. Nagle rozległa się wrzawa - oto na scenę wkroczyli Perfekcyjni Panowie! Nawet nie wiem, czy Markowski się przywitał, czy uderzyli od razu. A uderzenie było mocne. Pierwsze dźwięki gitary, a ludzie już klaszczą, krzyczą i ogólnie się cieszą. Gdy Markowski zaczął śpiewać, dało się słyszeć wtórujące mu głosy. I nagle okazało się, że o połowie amfiteatru świat usłyszał, gdy miała ona dziesięć lat... Nie wiem, czy rozpoczęcie koncertu "Autobiografią" było aż tak dobrym wyborem. Myślę, że gdyby był to choćby drugi czy trzeci utwór, znacznie więcej osób zdzierałoby swoje gardła. Tym bardziej, że dalej poleciały już nie aż tak znane utwory. Teraz mogliśmy usłyszeć bodajże "Idź precz". Następnie panowie zagrali piosenki, których tytułów po prostu nie znam, a Markowski chyba nie lubi mówić, co zabrzmi za chwilę. Zresztą, w ogóle zbyt rozmowny nie był. Stwierdził jedynie, biorąc butelkę: "To woda. Na koncertach symfonicznych zawsze piję tylko wodę. Ale na szczęście nie gramy ich aż tak wiele", obiecał kobietom z orkiestry, że codziennie wieczorem, za każdą z nich, wypije pięćdziesiątkę wódki (a pań tych było wiele), pochwalił fankę w czarnym ubraniu. Jedynym kawałkiem, który zapowiedział, był któryś z trzynastu pozycji z właśnie nagrywanej płyty. Przyznam, że na początku się przeraziłam, że Perfect stracił "kondycję", ale dalsze takty przekonały mnie, iż się mylę. Jeśli reszta piosenek brzmi podobnie - zachęcam do kupna!

W pewnym momencie wokalista stwierdził, że zostawia kolegów samych i zszedł ze sceny. Wtedy nastąpiła... chyba improwizacja, ale gitary zgrały się tak idealnie, że nabrałam wątpliwości. Jeśli jednak się nie mylę, Dariusz Kozakiewicz i Jacek Krzaklewski są genialni. Właściwie myślałam tylko o tym, by nigdy nie przestali grać. Ale skończyli w momencie właściwym. Trwało to na tyle krótko, że nie znudzili osób wolących znane kawałki z wokalem i na tyle długo, by zadowolić tych, którzy potrafią docenić świetne instrumentale i improwizacje. Znaczy, tyle trwała całość, łącznie z momentem, w którym posłuchać mogliśmy samej perkusji. I właśnie wtedy rozległy się brawa. Piotr Szkudelski sobie gra, gra, bardzo się wczuł, aczkolwiek, odnoszę wrażenie, przez chwilę nie wiedział już, w co jeszcze uderzyć, aż tu nagle... wypada mu pałeczka, robiąc artystyczne (lecz wyraźnie nieplanowane) kółka w powietrzu. Perkusista nieco się zestresował, ale, naciskając stopę i uderzając w któryś z bębnów, schylił się po cenny przedmiot. Następnie znów zaczął pokazywać na co go stać... I myślę, że muzycy zasłużyli na znacznie większe brawa niż dostali. Ale rozumiem, kto na niczym nie gra, nie zawsze doceni piękno, którego był świadkiem.

Potem wrócił Markowski i znów poleciały hity, m.in. "Nie płacz Ewka" i zagrana by przeprosić kobiety "Kołysanka dla nieznajomej". I zapewne inne słynne utwory, których - wciągnięta w trans - kompletnie nie mogę sobie przypomnieć...

No ale koncert jeszcze się nie skończył. Kilka osób już bujało się na schodach, kilka tańczyło pod sceną. Nagle wstali wszyscy, by pokazać, że - jak właśnie śpiewał pan Grzegorz - "wkoło jest wesoło". Nie wiem, czy była osoba, która stała spokojnie. Ta piosenka rozkręciła wszystkich. W trakcie kolejnego utworu chyba już nikt się nie krępował, biorąc sobie do serca jej tytuł - "Chcemy być sobą".

Koncert zakończył się chyba piosenką "Niepokonani". Był to drugi lub trzeci z bisów. Może mam sklerozę, może to wina transu, w który wpadłam, ale co grali wcześniej - nie pamiętam. Ale cóż, może Perfect poznaje się po tym, jak zaczyna, a nie jak kończy? Bo początek miał świetny. Ostatnie minuty koncertu zresztą też. Reszta na poziomie bardzo, bardzo dobrym.

Jednak, jak sądzę, aktualne występy Perfectu są na poziomie niższym niż dawniej. Przy "Niewiele ci mogę dać" Markowski nie wyrabiał wokalnie, właściwie część wersów zwyczajnie recytował. Ale niewielu to przeszkadzało, widać że ludzie byli zadowoleni. Cóż, panowie z Perfectu są "niepokonani". Może nie udało im się mieć u stóp całego świata, ale wielu polskich fanów dobrego rocka na pewno. I, wbrew temu, co niektórzy mówią, Perfect wie, "kiedy ze sceny zejść". Najlepiej nigdy.

Komentarze
Dodaj komentarz »
:)
Opener (wyślij pw), 2010-07-28 03:15:57 | odpowiedz | zgłoś
swietna relacja :) "nie wiem, nie orientuje sie, chyba"
re: :)
Nekro (gość, IP: 80.54.14.*), 2010-07-28 08:52:20 | odpowiedz | zgłoś
Dokładnie, poza tym: nie wiem, co grali, bo byłam w transie - normalnie bomba:)

Materiały dotyczące zespołu

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!