zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku poniedziałek, 6 maja 2024

relacja: Placebo i Hariasen, Warszawa "Torwar" 1.06.2007

12.06.2007  autor: Małgorzata Sopyło
wystąpili: Placebo; Hariasen
miejsce, data: Warszawa, Torwar, 1.06.2007

Grupa Placebo wystąpiła w Polsce już po raz czwarty. Gdy w ten upalny dzień około godziny 17 dotarłam pod Torwar aby odebrać akredytację, przed budynkiem kłębił się już pokaźny tłum mocno umalowanej i oczekującej na występ swojego ukochanego zespołu młodzieży.

Polski support, Hariasen, miał na zaprezentowanie się pół godziny. Czas ten wypełniła dawka energetycznego emo, które jednak nie przypadło mi do gustu. Dziwne, że wokalista między utworami wypowiadał się całkiem normalnym głosem, a śpiewając zaczynał wyć w dość denerwujący sposób. I chyba nie tylko mi niezbyt się to podobało, bo ze strony publiczności słychać było okrzyki w rodzaju "Do domu!" albo buczenie. Dystans między publiką a supportem pogłębiła pomyłka wokalisty, który powiedział, że miło jest zagrać przed "trzecim" występem Placebo w Polsce... Nie było jednak tragicznie - fanom emo mogło się pewnie podobać.

Gwiazda wieczoru pojawiła się na scenie witana piskiem i krzykiem fanek (i fanów;)). Na trasie zespół wspomagany był przez dwóch dodatkowych muzyków, odpowiedzialnych za elektronikę i drugą gitarę. Każdemu utworowi towarzyszyły ciekawe wizualizacje na telebimie umieszczonym za perkusją. Zaznaczyć należy, że były one dopasowane do charakteru poszczególnych kawałków - każda miała swój klimat i świetnie komponowała się zarówno z warstwą tekstową, jak i muzyczną piosenek. Na uznanie zasługiwały też dobrane w sposób przemyślany światła. Zespół promował swoją najnowszą płytę "Meds", więc nikogo nie zaskoczyło, że muzycy zaprezentowali najpierw utwory z tego albumu. Zaczęli od "Infra-red" i "Because I Want You", potem usłyszeliśmy między innymi "Meds" i "Song To Say Goodbye". Później repertuar był dużo bardziej zróżnicowany. Muzycy sięgnęli nawet do pierwszej płyty ("Bionic", "I Know"). Dobór utworów, choć przekrojowy, mógł jednak budzić kontrowersje. Mieliśmy co prawda możliwość posłuchania takich przebojów jak "Every You Every Me", wspaniale zagrane "Without You I'm Nothing", dynamiczne "Special K" (jak dla mnie jeden z najlepszych momentów wieczoru!) i od razu po nim "The Bitter End", ale za to zabrakło wielkiego hitu "Pure Morning", świetnego "English Summer Rain" czy typowo koncertowych numerów jak "Slave to the Wage" czy "This Picture". Zamiast kilku spokojnych, melancholijnych utworów śmiało można było dać publiczności kolejną dawkę energii takiej, jak przy wspomnianym już "Special K".

W pewnym momencie zespół zniknął na dłuższą chwilę ze sceny i powrócił, aby zagrać cover pięknej piosenki Kate Bush "Running Up That Hill". Jedno jest pewne - muzykom Placebo udało się wytworzyć tym numerem niezwykły, prawie... kameralny klimat. Na dokładkę dostaliśmy "Taste in Men" (na szczęście) oraz "Twenty Years" i to niestety był już koniec.

Jeszcze słówko o fanach, którzy pokazali swoją klasę wyciągając polskie flagi z napisami "Welcome home!" itp. (w czasie utworu "Soulmates"). Brian Molko był wyraźnie wzruszony i wynagrodził fanów ciepłymi słowami uznania. A trzeba zaznaczyć, że wcześniej był dość małomówny i za kontakt publicznością odpowiedzialny był raczej basista.

Mimo że nie rozumiem niektórych repertuarowych wyborów Placebo, stanowczo stwierdzam, że grupa może zaliczyć ten występ do udanych. Na pewno dało się zauważyć pełen profesjonalizm i swobodę grania oraz przygotowanie (niektóre utwory były ciekawie przearanżowane).

Na koniec dodam, że koncert był dobrze zorganizowany (przy okazji dziękuję Live Nation), zespoły wchodziły na scenę punktualnie, tylko mojej towarzyszce bardzo brakowało piwa ;) Niewątpliwie dobry prezent na Dzień Dziecka!

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!