zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

relacja: Rumor, Soul In Pain, Monachomachia, Mońki "Prolog" 12.10.1997

22.10.1997  autor: tymothy
wystąpili: Rumor; Soul In Pain; Monachomachia
miejsce, data: Mońki, Prolog, 12.10.1997

Koncert nie zapowiadał się najlepiej. Już podczas próby spaliły się dwa piece. Dzieki temu, że był zapasowy sprzęt, w ogóle impreza mogła się odbyć. Tu należy pochwalicć organizatorów za sprzęt nagłaśniający, który był dobrej jakości.

Około 19-tej zaczęto wpuszczać ludzi. Z głośników popłyneła punkowa muzyka. Po jakiś 20 minutach na scenę wyszedł pierwszy zespół - moniecka Monachomachia. Grają muzykę punkową, niestety po trzech albo czterech kawałkach siadł piec gitarzysty. Natychmiast na scenę wkroczyli dźwiekowcy, którzy w ciągu kwadransa uporali się z problemem. Niestety Monachomachia nie wypadła najlepiej, niektore kawałki zaczynali po 2-3 razy. Było widać od razu, że chłopaki nie są ze soba jeszcze dobrze zgrani. Najbardziej denerwowały mnie długie przerwy miedzy kolejnymi utworami, sięgające nieraz i 2 minut. Publiczność zdawała się nie zważać na to i bawiła się na całego. Gdy zespół schodził ze sceny, ludzie skandowali "Jeszcze jeden, jeszcze jeden". Niestety organizatorzy nie pozwolili na bis. I tak występ Monachomachii trwał za długo.

Jako następna wystąpiła dębicka grupa Soul In Pain, która gra ciezkiego nowojorskiego hard core'a. Muszę przyznać, że wychodzi im to naprawde dobrze. Podczas ich wystepu reakcje publiki osiągnęły swoje apogeum. To był kompletny czad, ok. 100 osób skaczących, machających głowami, popychających się, jak to bywa na najlepszych koncertach. Wytworzyla się "miła" atmosfera, gdy ktoś padał, kilku ludzi od razu go podnosiło. Zero brutalnosci i szarpaniny, po prostu czyste pogo. Soul In Pain reprezentuje starą szkołe hard core, ciężkie gitary i krzyczący wokal. Widać było ze chłopaki świetnie są ze sobą zgrani, zero amatorszczyzny, którą reprezentowała Monachomachia. Utwory bardzo dynamiczne, chyba nikt nie wytrzymał pogując całego ich koncertu, który trwał około 50 minut. Najwiekszą dynamiką odznaczał sie basista, a zarazem wokal zespołu.

Po Soul... grać miała gwiazda wieczoru, czyli dębicki Rumor. Wyszli na scenę po upływie 15 minut od końca występu poprzedniego, zespołu, a to dlatego, że Rumor i Soul... maja wspólnego basistę, który jest tylko człowiekiem i musiał troche odpocząć, i dostroić gitare. Rumor gra muzyke trudną do określenia, slychać w niej trochę punka, trochę hardcore, ale w wiekszosci utworów panuje brutalne, czadowe brzmienie gitar. Rumor, tak samo jak Soul..., wykazał się dużym profesjonalizmem. Zagrał 19 utworów, przy których naprawdę można się wyszaleć. Niestety w połowie koncertu tegoż zespołu ludzie byli już zmęczeni i machali tylko głowami, choć było kilku fanatyków, którym nie przeszkadzało zmeczenie i bawili się dalej (jednym z nich byłem ja). Nie ma się co dziwić, że Rumor to profesjonaliści, przecież niedługo będzie można kupić ich trzecią z kolei kasetę. Podczas tego występu najbardziej dynamicznym członkiem zespołu okazał się być basista. Choć wokalista mało mu ustepował. Niestety scena w Prologu jest niewielka i dlatego nie da się na niej poszaleć.

Cała impreza zakończyła się po godzinie 23. Uważam, że koncert był udany, ludzie bawili się świetnie, a to jest chyba najważniejsze. Organizatorzy mówili, że mogło by przyjść więcej ludzi. Prawdopodobnie potencjalnych chętnych odstraszył dzień, w którym odbył się koncert, a mianowicie niedziela. Ludzie w poniedziałek musieli iść do pracy albo do szkoły. Zaletą koncertu była też dobra organizacja, zespoły dostały jeść i pić, o czym tak często zapominają organizatorzy renomowanych koncertów w Polsce. Ochrona nie wpuszczała pijanych ludzi do środka tak, aby ci nie zakłócali konceru. Jak na monieckie warunki koncert naprawde się udał.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!