zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

relacja: U.D.O., Majesty, Warszawa "Proxima", 30.03.2004

30.04.2004  autor: Fen
wystąpili: U.D.O.; Majesty
miejsce, data: Warszawa, Proxima, 30.03.2004

30 marca 2004 roku. Piękny, ciepły marcowy wieczór. Nie tylko pogoda, ale przede wszystkim świadomość tego, że za parę godzin będzie się świadkiem czegoś wyjątkowego, sprawiały, że człowiek nie jechał, tylko jak gdyby na skrzydłach mknął w stronę "Proximy". To coś wyjątkowego to oczywiście koncert, i to nie byle jakiej kapeli, ale U.D.O. Zapewne niektórym osobom ta nazwa nic nie mówi, jednak jak się powie: Udo Dirkschneider, były wokalista Accept, niejednej osobie rozjaśnia się w głowie. Udo, to gwiazda światowego formatu, gwiazda z najwyższej heavymetalowej półki. Na scenie muzycznej jest weteranem. Toczy swój bój od wielu lat. Najpierw z Acceptem, a następnie z U.D.O. Zobaczenie takiej sławy na żywo to niesamowite przeżycie. W "Proximie", tak małym klubie, gdy ma się U.D.O. na wyciągnięcie ręki, to naprawdę ogromne szczęście.

Zanim nadeszła chwila, na którą niektórzy czekali miesiącami, najpierw na scenie pojawił się Majesty. Kapela dosyć młoda, której muzyka jak dla mnie nie była niczym niezwykłym. Panowie wyszli na scenę, zagrali poprawnie parę utworów, chwilami doprowadzając stojących pod scena ludzi do euforii. Pewno kogoś wzruszyli, ale nie mnie. Ja twardo i zacięcie czekałam na gwiazdę wieczoru - U.D.O. Po dość długiej przerwie w końcu pojawili się na scenie.

Zaczęli dynamicznie i miażdżąco, tak jak się tego należało spodziewać. I taki poziom utrzymali przez cały swój występ. Udo, człowiek o niepozornej posturze i wspaniałym głosie z charakterystyczną chrypką, ubrany w strój przypominający mundur wojskowy (koszula i spodnie moro), jak bojownik, a raczej jak przywódca wojsk rozpoczął batalię. Poprowadził cały oddział zebranych w "Proximie" maniaków przez zawiłe ścieżki swojej muzyki.

Tego wieczoru usłyszeliśmy m.in.: "Animal House", "Animal Instinct", "Balls to the Wall", "Hard Attack", "Holy", "I'm a Rebel", "Independence Day", "Man and Machine", "Metal Heart", "Private", "TV War" oraz wiele innych utworów.

Przez cały występ pod sceną wrzało - publika nie szczędziła gardeł, dzielnie wspierając Udo. Tego, co się działo podczas "Metal Heart" - utworu, bez którego chyba żaden koncert U.D.O. nigdy się nie odbył - czy też "I'm a Rebel" albo "Man and Machine", nie da się opisać. Mogę jedynie rzec, że właśnie dla takich chwil warto po prostu żyć.

O wielkości każdej kapeli świadczy nie tylko jej twórczość, ale też to, jak radzi sobie w kontaktach z żywą publiką, to jak wypadają na koncertach. U.D.O. radzi sobie z tym wszystkim doskonale. Ich muzyki nie trzeba zachwalać, bo cóż więcej można powiedzieć o doskonałych dziełach? A koncerty? Czy to na dużych scenach, czy też w niewielkich klubach dają z siebie wszystko. Kto był w "Proximie", widział, jak rozgrzewają publikę, jak porywają ją do szaleńczego tańca. Jednym słowem: wirtuozeria i mistrzostwo świata. Ja miałam okazję widzieć U.D.O. na festiwalu w Wacken i tam zrobili na mnie jeszcze większe wrażenie. Bo oprócz tego, co mogliśmy zobaczyć i usłyszeć w Warszawie, na ogromnej scenie w Wacken, muzycy oszołamiają i tak już ledwie żywego człowieka swoim ruchem scenicznym. Tylko tego zabrakło mi w ich występie - ale niestety na tak małej scenie nie było to możliwe.

Cóż więcej można powiedzieć o tym koncercie? Chyba nikt, kto się zjawił na nim, nie może czuć się choćby trochę rozczarowany tym, co można było usłyszeć i zobaczyć. Około dwóch godzin doskonałej muzyki, bliskość gwiazd światowego formatu i wspaniała gra świateł. Moim zdaniem doskonały koncert. I oby więcej oraz częściej człowiek mógł się tak doskonale bawić, tak niezwykle czuć jak podczas występu U.D.O.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!