Podczas tych poszukiwań dla Ajfy przypomniałem sobie o fajnej starej płycie a mianowicie Obliveon, to thrash death z Kanady pt. From This Day Forward. To niesamowita muzyka która trochę przypomina Nocturnus. A teraz super nowość którą znalazłem podczas tego weekendu, to młodzi Amerykanie z Kaliforni, nazywają się Hemotoxin i nagrali swoja czwartą płytę pt. When Time Becomes Loss. Tego trzeba posłuchac koniecznie!

Parafrazując Hermanna Brunnera: "Nie mogę patrzeć na człowieka torturowanego puszczaniem disco polo, no, nie mogę... chyba że to ja puszczam".

Nie wiem, czy byłbym w stanie wypić tyle, żeby świadomie włączyć disco polo. Teraz leci sobie Crowbar, a ostatnio często Morgoth, Gorefest i Gack, czyli późne wcielenie Laaz Rockit.

Na długi weekend długie płyty.
Proszę o polecenie coś w typie wspomnianego już dwukrotnie And Justice For All, czyli thrash z długimi, rozbudowanymi kompozycjami, napakowany riffami i zmianami tempa.

No jest trochę takiego thrashu, mogę w ciemno polecić Ride the Lightning która za chwilę będzie obchodzić 40-lecie, wspomniana przeze mnie Master of Puppets, Rust in Peace Megadeth tego trzeba zawsze słuchać, Leave Scars Dark Angel, By Inheritance Artillery i może z nowszych Exhibit B Exodus. Zapomniałem o Schuldinerze czyli wiadomo, Symbolic i jego drugie ostatnie wcielenie czyli Control Denied pt.The Fragile Art of Existence. Chyba nie starczy Ci tego weekendu na to wszystko, bedziesz miał na później. Miłych wrażeń.

Dziękuję za wszystkie propozycje, na Ride the Lightning jest mój ulubiony thrashowy kawałek - From Whom the Bell Tolls;
Muszę sprawdzić Exodus, bo żadnych płyt wydanych po Shovel Headed Kill Machine nie słuchałem.
Jeśli ktoś mógłby jeszcze coś polecić z mniej oczywistych rzeczy, cały czas bliskich and Justice for All, to poproszę.

Jeśli można to znowu ja bo jakoś innych chętnych do pomocy nie widzę. Z mniej oczywistych rzeczy to może pierwsza Meshuggah Contradictions Collapse, Heathen pt. Victims of Deception albo Forbidden pt. Twisted into Form. Jeszcze kilka lat temu otrzymałbyś tutaj kilka stron odpowiedzi, teraz popatrz co się stało. Pewnie wszyscy przeniesli się na Facebooka.

Super. Wszystkie do sprawdzenia (posłuchania). Dziękuję.

Może niekoniecznie z długimi numerami, ale jest sporo łamańców i dużo się dzieje, znaczy Coroner - mój top, jeśli chodzi o thrash, którego w sumie nie jestem jakimś turbo fanem.
Paradoksalnie moim zdaniem najciekawsze kompozycje są na płycie Grin, która nie była już stricte thrashowa - zwłaszcza numer Paralized, Mesmerized. Ale śmiało mogę polecić całą dyskografię.
Jeszcze co do thrashu, zespół trochę mniej znany, acz uwielbiany przeze mnie, zwłaszcza jedna płyta. Warbringer - Empires Collapse.
Polecam serdecznie!

Za Warbringerem nie przepadam ale za to ten szwajcarski Coroner to dzisiaj poszukiwana pozycja. Podobno muzycy z Coronera byli technicznymi Celtic Frost a to przecież musiało coś znaczyć. Tak jak piszesz wszystkie 5 płyt z lat 87-93 warte uwagi, wg mnie najlepsze dwie ostatnie, Mental Vortex i właśnie Grin. Na koniec już tego tematu fantastycznych ale trochę już zapomnianych płyt polecam jeszcze Demolition Hammer i ich płytę Epidemic of Violence.