ja i mój mąż ubieramy się zdecydowanie jak metale, ale nie dlatego żeby pokazać się ludziom. Po prostu jak zaglądamy do sklepów z ubraniami i widzimy same cekinkowe, różowe, z falbankami itd badziewia (dla mnie)albo dla niego koszulki w krate czy z paskami a'la adidas to wybaczcie ale wolimy wejść na stronke w stylu rockmetalshop czy ostatnio rocktopia i kupić sobie coś normalnego ;) a po co chodzić ciągle w czysto czarnej koszuli? To już lepiej z logo zespołu - chociaż mamy jakąś odmianę ;) A glany i bojówki to po prostu lubimy :) Nasz 3 miesięczny skarb też ma już swoje pierwsze czarne body ;)

Jakąś szczególną potrzebę uzewnętrzniania swoich upodobań i poglądów miałem, ale w gimnazjum. Sięto skończyło. "Metalowych" koszulek mam tyle co kot napłakał, jedną bluzę z okładką drugiej płyty Floydów (A Saucarful of Secrets). Glanów nie mam i nigdy nie nosiłem. W długich włosach się po prostu dobrze czuję. Myślę obecnie nad zakupem pewnej bluzy. I to dlatego tylko, że się w nich dobrze czuję. Nie obchodzi mnie, co o mnie myślą ludzie dookoła mnie.

Myślę, że tego typu zapędy mają najczęściej adolescenci (wiadomo, że się młodzieniaszek chce zaprezentować światu i pokazać swoją odrębność) i z wiekiem się do sprawy z lekka inaczej podchodzi.

mam 41 ale dopiero od 2 lat mam długie pióra i w końcu czuję się jak prawdziwy metal. Od 82 roku o tym mażyłem ale byli starsi a potem żona i dzieci,a tera jestem sam i jestem sobą w końcu (mój syn też walczy ze starszą o pióra he he ,moja krew).

nie no - nie mów, że nie miałeś włosów, bo żona Ci zabraniała? :|

Może nie żona ale presja otoczenia była wysoka bo jak się mieszka na prowincji to tak bywa albo się poddałem presji.Ważne że się odrodziłem (postmortem)i jestem sobą czyli wolny.

Jestem fanem metalu od ponad 4 lat. I nigdy nie miałem na nogach glanów, na plecach kostki z przyszywkami. Jestem cholernym fanem metalu ale nie czuje potrzeby uzewnętrzniania się z tym. Dla mnie liczy się muzyka, a nie potrzeba przynależności do jakiejś subkultury. Bo idzie jakiś twardziel co metala zgrywa, ja się go pytam o jakiś zespół, który uchodzi za klasyk, a on oczy wytrzeszcza i mówi że nie zna... no dajcie spokój...

Ja jestem fanem od urodzenia a mam ćwierć wieku na karku. Nie można czegoś zacząć słuchać (to nie pop albo hip hop) do tego trzeba się urodzić.
Pozdrawaiam

Nic dodać, nic ująć:) Sam nie raz spotkałem się z sytuacją, kiedy odziany w skóry, długowłosy gość ze srogą miną miał nikłe pojęcie o metalu...

Jak się o jakies screamo pytałeś to się nie dziw....

Witam
przypomina mi sie sytuacja z Hunterfestu (nie pamietam w ktorym roku)kiedy to Lipinski wyszedl na scene zespolem... i kopara opada, chlopaki stoja sobie w garniturkach (w tym jeden w bialym:-) i padly wiekopomne slowa wypowiedziane przez Lipe: spojrzcie na siebie! wszyscy wygladacie tak samo!. Dlatego tez staram sie stawiac na indywidualnosc. Nie mowie "nie" czerni i standardowemu strojowi metalowca. Nosze koszulki z ulobionymi zespolami. Z drugiej strony, jesli zobaczycie na koncercie smierc metalu goscia w czerwonej koszulce z Krecikiem, to moge byc ja:-)