@euyqlf:
tutaj nie chodzi o to, żeby winyli w ogóle nie słuchać.
ale słuchanie muzyki z winyla to jest celebracja. uwierz mi, zupełnie inaczej człowiek odbiera muzykę, kiedy rozsiądzie się wygodnie na kanapie i weźmie do łapy wielką okładkę, i kiedy widzi, że płyta na talerzu żyje własnym życiem, a dźwięk podobnie - nie jest sterylny, tylko "żywy". wtedy przeżywa się każdy pojedynczy sygnał dobiegający z głośników.
może nie będzie to zbyt trafne porównanie, ale ja widzę pewną analogię w fotografii.
kiedyś, w dobie fotografii analogowej, do każdego zdjęcia trzeba było przywiązywać ogromną wagę, bo klisze były cenne, i każde naciśnięcie spustu migawki kosztowało, więc fotograf bardzo się starał. dzisiaj, kiedy każdy może sobie zrobić zdjęcie telefonem, jak jest, wszyscy widzą. czy gdyby każde zdjęcie musiało być naświetlone na kliszy, oglądalibyśmy wszechobecne teraz bezwartościowe zdjęcia z "dzióbkami" i im podobne?
z muzyką, niestety, dzieje się podobnie. puszczamy muzykę gdzieś w tle, z empetrójek, albo nawet z cd i puszczamy ją mimo uszu. prawda jest taka, że ja np. mam bardzo mało czasu na prawdziwe przeżywanie muzyki. a płyty winylowe w dużej mierze (przynajmniej mnie) to ułatwiają. ot, co!

Jeśli muza jest dobra to nieważne na czym jej słuchamy a jeśli jest do żopy to żaden vinyl nie pomoże

Ot, medrzec ludowy.

po to zbierać że lubie to kolekcjonować? tak po prostu, jeden woli zbierać kasztany drugi vinyle

Otaczasz się nie potrzebnymi rzeczami.

A znajomosc gramatyki jest potrzeba czy niepotrzebna ?