Ostatnio na koncercie Wrench w Krakowie (w skład którego wchodzą m.in. Paul Bento z Carnivore i Mike Palmeri, były perkusista Life of Agony i były chórzysta Type O'Negative). Na supporcie byłem sam raze z muzykami Wrench, a na Wrench byłem ja, techniczny i chyba jeszcze dwóch gości. Surrealne doświadczenie!

W 2008 roku miałem okazję zagrać taki minikoncercik z moją ówczesną kapelą. Na publiczność składało się kilkoro naszych znajomych i druga kapela, również z paroma znajomymi, nie liczę barmanek, ochroniarza i akustyka. Wniosek - niedziela nie jest dobrym dniem na koncerty.

Koncert CETI w Krakowie 2007/2008 w jednym z klubów studenckich AGH ,8/9 osób :-)

nie wiem, ale takie koncerty są bardzo fajne gdzie przychodzi kilka-kilkanaście osób np. można sobie mówić po imieniu w trakcie czy pod koniec gigu ;) btw. forever underground \m/

W Wwie jest kilka miejsc w okolicach Krakowskiego Przedmieścia, gdzie byłem na mikro koncertach przy okazji spotkań ze znajomymi. Zespoły półamatorskie głównie mają covery w repertuarze.

nie znam tej ulicy ;p

Ale pewnie Harendę albo Irish to znasz. Tylko, że przy wychodzeniu z lokalu tak jest się wyczerpany, że zwykle się nie pamięta przy jakiej jest ulicy :)

dobrze to napisałeś... tak, wyczerpany... ;)

Kiedyś na Lipali w Olsztynie w Andergrandzie było z 8 osób. Aż Tomek to skomentował :-)

51 - Skull Fist w Krakowie w tym roku.