Dwa gile. Ale to mogą być bardzo cenne gile, bo jak mi na jakiejś kapeli naprawdę zależy, to cena nie gra większej roli. Nawet kilka stówek w tą czy w tamtą po pewnym czasie nie ma znaczenia w porównaniu z (bezcennymi) wspomnieniami z takiego koncertu. Akurat na tym nie oszczędzam. Poza tym bilet na koncert to często tylko jakiś ułamek całych kosztów, jeżeli jest to jakaś większa, wyjazdowa eskapada. Ale i tak warto:)

impact festival z Ozzym w czerwcu w Krakowie 285 zeta

w sobotę na metallicę w Krakowie 440 zeta

12 zł max

Żebym dał powyżej 100 zł, to by musiało być coś wyjątkowego, np. Adrian Belew Power Trio albo King Crimson (chociaż ten cover band nie był tyle wart), albo Rammstein i Limp Bizkit, albo coś, co moja luba lubi. Czasami tylko żałuję, że przez ceny biletów zrezygnowałem z Queen + Adam Lambert.

To jakaś prowokacja, czy ironia, a ja nie zrozumiałem żartu? ;) Przecież Limp Bizkit to kupa i to oni powinni płacić odszkodowanie całemu światu, za swoją gównianą wersję "Behind Blue Eyes" The Who. Rammstein to cyrk na kółkach. Przerost szoł nad toporną muzyką. Ale chyba i tak dla nich zbyt skomplikowaną, bo podobno wspomagają się playbackiem. No ale w sumie jak tu jednocześnie śpiewać i biegać po scenie strzelając do ludzi pianą z jakiegoś sztucznego kutasa. A co do Queen + Adam Lambert to nawet już nie chce przeklinać. Jestem Freddie-ortodoksem i tyle. Zdania w tej materii są podzielone, ale moje jest takie, że May i Deacon robią źle i powinni zmienić nazwę, skoro już muszą występować z jakimś chłoptasiem z talent show.

funt kłaków

A to już zależy od koncertu. Za występy Rammstein, Depeche Mode czy Wardruny płaciłem spore kwoty i tylko raz (z trzech podejść do tego bandu) DM mnie zawiodło, poza tym zawsze byłem baaardzo zadowolony. Za Theriona jestem skłonny dać jakieś -150 PLN, żeby alko i taksówka się zwróciły :) No nie, żeby zwróciły się wydatki za ilość alkoholu potrzebną do przetrwania koncertu Therion, to jednak minimum -200. Ale patrzę na innego newsa i myślę sobie, że np. cen, jakie wołają za koncert A Perfect Circle, to chyba bym za nich nie dał. Może, gdybym mieszkał w Krakowie.

A Perfect Circle? może dlatego, że to pierwszy ich koncert w Polsce :) ale ja nawet jakbym mieszkał w Krakowie to nie zapłacił bym te 240 zeta (na płytę) heh
dla porównania pierwszy bodajże koncert Tool w PL w roku 2001 w Hali Mera w Wawie - 80 zeta (sprawdziłem) oczywiście 'miejscówka' była po prostu zajebista hehe ale i tak...
hm. to naprawdę aż tak dawno było? ;p

APC jest ważny, ale trochę mniej od Toola.
Tylko, czy Toola kiedykolwiek jeszcze się doczekamy w naszym kraju? Nie wiadomo nawet,czy kiedykolwiek jeszcze płytę wydadzą. Stąd raczej bilety się szybko rozejdą.