- Koncerty
 - terminy koncertów
 - galeria zdjęć
 - relacje z koncertów
 - Wieści
 - wieści muzyczne
 - kocioł
 - dodaj wieść
 - Płyty
 - recenzje płyt
 - zapowiedzi premier
 - Wywiady
 - wywiady
 - Ogłoszenia
 - ogłoszenia drobne
 - dodaj ogłoszenie
 - Zobacz
 - wywiady
 - forum
 - linki
 - rekomenduj muzykę
 - korozja
 - sondy - archiwum
 - Redakcja
 - o nas
 - szukamy pomocników
 - reklama
 - polityka cookies
 - kontakt
 
- Konto
 - zaloguj się
 - załóż konto
 - po co?
 
Tehace: Spakowany hałas z piekła
Wejherowscy deathmetalowcy z Tehace ukończyli niedawno nagrywanie debiutanckiego albumu zatytułowanego "Zipped Noise From Hell", na który składa się 10 kompozycji o łącznym czasie trwania około 43 minuty. Zespół poszukuje wydawcy płyty poprzez materiał promocyjny, który trwa około 11 minut i zawiera wersję płytową "The Ancient Ones Story" oraz remiks kilku innych utworów połączonych w jedną całość. Album był nagrywany pomiędzy kwietniem a listopadem 2005, a w sesji wzięli udział Krzysztof Gordziej (wokale, gitary), Jacek Góraj - gitary, basista Sebastian Kielas i Radosław Szczepański (perkusja). Gościnnie na płycie pojawił się Nahald (Hesperus Dimension), który odpowiedzialny jest za intro, a całość została nagrana, zrealizowana i współprodukowana w studiach Radia Gdańsk i Red przez Piotra Łukaszewskiego (znanego m.in. z udziału w Ptaky, ex-TSA, Skawaker, IRA i KarmaComa). "Ten album udowadnia, że debiutant wcale nie musi brzmieć jak początkujący" - czytamy w nadesłanych materiałach promocyjnych. "Przenikają się tutaj wzajemnie niespotykane połączenie tego co najlepsze w muzycznej przeszłości wraz z delikatnymi muśnięciami w stylu muzyki filmowej. Ultra dźwiękowy 'Zipped Noise From Hell' wtapia się w bezgraniczną i emanującą energię okazywaną na występach scenicznych, powodując konwulsje żołądkowe oraz uduchowione przeżycia emocjonalne. Zespół jest głęboko zakorzeniony w muzycznym dziedzictwie, dziś jednak stoi w opozycji, aby wykraczać poza stereotypy. Tehace nie jest niewolnikiem czystości gatunkowej. Solidna dawka niezwyciężonych ambicji i nieporównywalny kunszt wykonawczy jest składnią w/w albumu. Subtelność połączona ze zmasowanym uderzeniem zabiera słuchacza w podróż po innowacyjnej psychice i nieograniczonej wyobraźni. Bez cienia wątpliwości można uznać ich za najbardziej obiecujący zespół z Polski, a ich album potwierdza to niczym ostatni gwóźdź do trumny...". Zapamiętajcie tą nazwę. O Tehace będzie wkrótce głośno.


