zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

wywiad: Lorien

6.05.2002  autor: Jos.

Wykonawca:  Inga - Lorien (wokal)

strona: 1 z 1

Jak długo pracowaliście nad nowym materiałem?

Inga Habiba: Materiał tworzyliśmy na przełomie 98/01. Piosenki wciąż się przeobrażały. Aranżacje stawały się coraz odważniejsze. W studiu siedzieliśmy łącznie prawie rok, ale myślę, że to było tej płycie potrzebne, gdyż ostatecznie brzmi ona zupełnie inaczej niż pierwotne wersje. Czas nadał tej muzyce "świeżego tchnienia". W dodatku po nagraniu większości wokali nagle okazało się, że piosenki wspólnie śpiewane w duecie z Piotrem mam na nowo zaaranżować. I tak powstała nowa wersja "Wyklętego", "Bezbronnej Jej" i totalnie wariacka "Powszechna chemia", którą lubimy najbardziej.

Czy była to ciężka praca?

Trudne jest dążenie do tego, aby brzmienie satysfakcjonowało wszystkich muzyków z zespołu. Najtrudniej było ze zgrywaniem. Tutaj najwięcej trzeba było cierpliwości.

Jak wyglądała realizacja tego materiału?

Od stronny "kuchni" czuwało Studio Kąpany i nieodłączny jego szef Jacek Sokołowski (Sokół).On czuwał zaczynając od samego nagrywania, przez resztę produkcji, kończąc na masteringu. W nagrywaniu partii instrumentalnych brało udział wielu ludzi: Jacek Skrzyński, Wojtek Król, Piotr Kazała, Marcin Prykiel, Michal Orzeł (elektronika) i obecni członkowie Lorien - Grzegorz Chudzik (bas) i Jacek Sokołowski (perkusja). Wokalnie na płycie prócz mnie, rzecz jasna, udzielali się Wit Dziki oraz Piotr Kazała. Wykorzystaliśmy dwa studia - DSM Studio i Studio Kąpany. Tradycyjnie zarywaliśmy nocki, jedliśmy pizzę, piliśmy piwo. Bardzo byliśmy przejęci. W końcu czekaliśmy na tę płytę tak długo. Piosenki żyły tylko na koncertach. A teraz trafią do waszych domów.

Czy według was nowy krążek różni się diametralnie od pierwszego?

"Lothlorien" była typowo gotyckim tchnieniem. Szybka, niskobudżetowa produkcja, nagrana i zmiksowana w 100 godzin. Połowa piosenek po angielsku. Mówiono o niej, że brzmi jak "koncertówka" (i to było trafne określenie). Mam nadzieję, że nikt tak nie powie o "Czarnym kwiecie lotosu". Ta płyta naprawdę jest dopieszczona. Nie można porównywać ich obu, bo po prostu dzieli je przepaść czterech lat. W naszej muzyce w ciągu tego czasu wiele się zmieniło i nadal zmienia. Ale miło wspominamy nagrywanie pod okiem Docenta z Vader. I płyta dobrze się sprzedała na zachodzie.

Czy efekt, który chcieliście osiągnąć na nowej płycie, został osiągnięty? Jesteście zadowoleni z kształtu albumu?

Jesteśmy zadowoleni z końcowego efektu. Przed ukończeniem pracy nad "Czarnym kwiatem lotosu" zagraliśmy trzy kluczowe koncerty z pełną elektroniką, które pomogły nam dopieścić kształt utworów. Na przykład ucięliśmy wstęp do "Ja istoty", przerobiliśmy kilka końcówek. Grafika płyty autorstwa Ewy Sokołowskiej bardzo przypadła nam do gustu. Całokształt dopełniła nowa szata naszej strony internetowej (www.lorien.warka.pl) oraz klimatyczny teledysk, którego twórcą jest Kamil Dąbkowski. Zrobiliśmy wcześniej singiel i ładne portfolio o zespole. Rozgłośnie radiowe za to nas chwalą. A teraz zbieramy plony: recenzje, wywiady w TV, listy i maile od ludzi.

A jak wygląda sprawa z koncertami? Graliście ich dużo? Czy będzie trasa promująca nowy krążek?

Lorien zagrało przeszło 300 koncertów. Ale większość w latach 95/99. Potem skupiliśmy się na nagrywaniu. Obecnie, począwszy od 17 maja (Warka), startujemy w Polskę. Chcemy przegonić czas i dlatego będziecie mogli posłuchać na nich nie tylko utworów z "Czarnego kwiatu lotosu", ale i całkiem świeżutkich. Mamy ambicję wydania następnego dziecka Lorien jeszcze na gwiazdkę. Materiał jest już w większości gotowy. Budujemy nowe studio i... będziemy wszystkie nasze dobre pomysły rejestrować, a później je ulepszać.

Z jakimi kapelami gracie najczęściej koncerty? Z gotyckimi?

Większość festiwali i koncertów jest związana z mroczną muzyka, ale bywało, że graliśmy w totalnie innych klimatach - Kazik, Markowski (Perfect), Gadowski. Zagraliśmy też zupełnie niesamowity koncert z niemieckim Sepulcrum Mentis w Poczdamie. Graliśmy w towarzystwie amerykańskiego Universal Black, P. Vampire, Clan of Xymox. Długo by wymieniać. Planujemy pojeździć troszkę po Europie, ale nie wiem czy nagramy angielską wersję "Czarnego kwiatu lotosu". Na razie płyta wyemigruje do USA w wersji polskiej dzięki Venture Beyond Records. Nie startowaliśmy jeszcze do żadnej zachodniej firmy. Zobaczymy. Generalnie wolę śpiewać dla nas, w naszym języku.

Gdyby ktoś chciał przyczepić wam jakąś etykietkę, to z jaką czulibyście się najlepiej?

Czekamy aż ktoś nas fachowo określi. Kiedyś szufladkowano nas w gotyku. Dzisiaj mówimy o naszej muzyce, że jest to rdzenny rock z dodatkiem elektroniki, orientalizmów i industrialu. Czasami ktoś mówi elektro-dark wave, ale przecież u nas loopy nie są podstawą. Może po wysłuchaniu płyty ktoś nas sprecyzuje fachowym słowem i to nam przypasuje. Czekamy.

Teraz zostawimy na chwilę temat waszej nowej płyty, a porozmawiamy o wokalistce. :) Jak to się stało, że trafiłaś do Lorien? Gdzie wcześniej śpiewałaś?

Zaczęłam śpiewać jako szesnastolatka w Nizamie (new wave). Bardzo kochałam wówczas The Cure. To była moja obsesja. Chodziłam w czarnych swetrach z czarnymi, tapirowanymi włosami kompletnie wyalienowana w dyskotekowej, bródnowskiej szkole. Potem były inne, mocniejsze formacje hardcorowe (Monev i Ahimsa), w których śpiewałam jak facet. Chłopaków z Lorien (założycieli: Jacka, Wojtka i Piotrka) znałam od wczesnych lat dziecięcych. Obserwowałam ich poczynania muzyczne (Althing). Zaprosili mnie do nagrań pierwszego demo. Spodobało mi się. Zostałam. Długo śpiewaliśmy na dwa wokale. Od roku śpiewam tylko ja. Po drodze nagrałam solowa płytę "Muzyka Wiatru" (1996) ze zdolnym muzykiem Jarkiem Gołowaczem, obecnie czołowym twórcą najlepszych masteringów w Polsce.

Jacy wokaliści są ci najbliżsi? Na czym (tzn. na jakich zespołach) się wychowałaś?

Uwielbiam pytanie o ulubionych wokalistów. To długa lista. Cenię Lisę Gerard - ma niesamowity, magiczny głos. Lubię też Ofrę Hazę i Nataschę Atlas za piękno egzotyki. Z mężczyzn najlepsi wokaliści to lider Faith No More, Tool i uwaga: Leonard Cohen. Innych zespołów słucham, a na i innych uczyłam się śpiewać. I tak numer jeden w słuchaniu to dla mnie Dead Can Dance i The Gathering. Śpiewać uczyłam się przy Bajmie, Maanam (stare płyty lubię do dziś). Z współczesnych kapel lubię słodki głosik wokalistki Snaker Pimps, mocną jazdę Guano Apes. Choć moi chłopcy nie podzielają mojej opinii, cenię Artrosis, Moonlight i Closterkeller. Jednak moja najdłuższą fascynacją muzyczną jest The Cure!

To może tendencyjne pytanie, ale... Jakie są twoje korzenie?

Nie trudno jest zauważyć, że mam jakąś domieszkę krwi. Jestem owocem szalonej miłości polskiej chrześcijanki i afgańskiego muzułmanina .Czyli dowodem na to, że te kultury mogą coś razem stworzyć. Bardzo dumna jestem z takiego pochodzenia. Po tacie mam śniadą skórę i ciemne oczy, chyba i dumny, uparty charakter. Bardzo miło wspominam dwuletni pobyt w Afganistanie. Kocham Azję, a szczególnie kulturę jej krajów - w szczególności muzykę.

We fragmencie utworu "Upadłe anioły" śpiewasz troszkę orientalnie...

Sporo jest orientalizmów na tej płycie, bardzo lubię mieszać je z europejskimi aranżacjami. Moim marzeniem jest nagrać płytę "rodem z Azji", ale nie trafiłam jeszcze na chętnych muzyków (nie znam ludzi umiejących grać na egzotycznych instrumentach).

Czy twoim zdaniem elektronika to przyszłość? Przyszłość gotyku/ rocka/...?

Elektronika jest znakiem czasu w muzyce. Daje nam sposobność eksperymentowania, nieograniczonego przetwarzania i ubarwiania dźwięków. Nasze uszy są coraz bardziej wymagające. Jakość brzmienia jest teraz bardzo ważnym elementem każdej płyty. Jeżeli muzycy umieją ją dostosować do żywych instrumentów, nie zatracając zbytnio stylistyki, to na pewno wyjdzie to ich muzyce na dobre. Gotyk "konserwatywny" należy zamknąć w latach 90. Jak wszystko i on ewoluuje, i przybiera coraz bardziej elastyczne formy. Tego nie da się uniknąć, bo inaczej wiecznie powstawałby kopie Sisters of Mercy czy Fields Of The Nephilim. Nic by się nie działo. Przyznaję, że Lorien bardzo wzbraniał się przed elektroniką. Ale obecnie bardzo nam się podobają "komputerowe smaczki" i na pewno ich będzie dużo na kolejnej płycie, którą właśnie dla was tworzymy.

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

- Lorien

Czy Twój komputer jest szybki?