zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

wywiad: Valkenrag

11.07.2016  autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Wykonawcy:  Lorghat - Valkenrag (gitara, wokal), Typhus - Valkenrag (gitara), (gitara basowa)

strona: 4 z 5

Valkenrag, Byczyna 25.06.2016, fot. Verghityax
Valkenrag, Byczyna 25.06.2016, fot. Verghityax

Jednym z elementów promocji tego krążka było nakręcenie dwóch teledysków - "Halls of the Brave", który jest klipem koncertowym - i "Waves Of Coming Future" z udziałem grupy rekonstrukcji historycznej.

Lorghat: Zgadza się. Współpracujemy z grupą rekonstrukcyjną z Łodzi, Verthandi Vilja. Przy okazji serdecznie pozdrawiamy chłopaków. Rekonstrukcje historyczne to nasze wspólne zainteresowania, z tym że oni walczą, a my gramy muzykę utrzymaną w tej stylistyce. Współpracowaliśmy z chłopakami przy realizacji naszych teledysków. Najwięcej scen batalistycznych jest w klipie do utworu "Waves Of Coming Future", chociaż mieliśmy trochę problemów z ich kręceniem. Musieliśmy je przesunąć z weekendu na środek tygodnia i z tego powodu wielu kolegów nam odpadło, bo musieli wtedy być w pracy. Wzięliśmy wtedy kilka innych osób, ubraliśmy ich w zbroje i daliśmy broń. W rezultacie na polu bitwy znalazły się chłopaki z bractwa rycerskiego, które potrafią walczyć i zupełni amatorzy. Na szczęście obyło się bez ofiar śmiertelnych, ale na przykład ja oberwałem toporem w plecy. Wiem, że to był Shevcoo, bo jako jedyny miał topór i stał za mną, ale on uparcie temu zaprzecza. Twierdzi, że zrobiłem to sobie sam (śmiech).

A wy udzielacie się w grupach rekonstrukcyjnych?

Lorghat: Kiedyś trochę się tym zajmowaliśmy, ale teraz mamy zdecydowanie za mało czasu, żeby łączyć granie w zespole z czymkolwiek innym i dawać z siebie wszystko. Lepiej robić jedną rzecz porządnie niż się rozdrabniać.

Typhus: Tym bardziej, że jest to dość urazogenne zajęcie. My, jako muzycy. nie możemy sobie pozwolić na połamane palce.

Za to macie trochę artefaktów z epoki.

Lorghat:
Trochę tego jest, ale nie zabieramy wszystkiego na koncerty z powodu problemów z transportem. Ja na przykład mam miecz dwuręczny, ale on się nie składa jak scyzoryk i nie jest łatwo go przewieźć. Kiedyś jako rekwizytów scenicznych używaliśmy też czaszek i sztandarów, ale są różne warunki i nie zawsze na scenie jest na to miejsce. Może w przyszłości będziemy bardziej wzbogacać scenografię, ale do tego jest potrzebny odpowiedni klub. Żeby wozić ze sobą więcej rekwizytów, trzeba by było wynająć przyczepę, a potem wypakowywać to wszystko, nosić i rozstawiać, a nie zawsze jest na to czas. Jeśli gramy jako ostatni zespół sytuacja jest trochę lepsza, bo możemy się wcześniej przygotować i rozstawić wszystko na scenie. Ale kiedy mamy krótszy set i dostajemy w sumie tylko pół godziny, zwyczajnie jest nam go szkoda na takie rzeczy. Poza tym w tym układzie byłby to przerost formy nad treścią. Naszym zadaniem jest przede wszystkim grać.

Dbacie jednak o spójność tematyczną waszych koncertów. Sposób, w jaki zapowiadasz kolejne utwory, mocno nawiązuje do historycznego klimatu, z którym koresponduje wasza muzyka.

Lorghat: Cieszę się, że to robi taki klimat... (śmiech) Tak naprawdę zapowiadam kawałki w taki sposób, żeby nie zapomnieć ich kolejności... (śmiech)

Wasza muzyka i teksty są inspirowane średniowieczną historią, głównie epoką wikingów. Interesuje was przede wszystkim kultura państw skandynawskich?

Lorghat: Owszem, ale nie zapominajmy, że Polska także nie była kiedyś krajem chrześcijańskim. Zanim została ochrzczona, ludzie też tutaj żyli, mieli swoich bogów i kulturę. Tak naprawdę to jest nasze spojrzenie na tamtą epokę. Oczywiście inspiruje nas historia wikingów, ale chodzi również o pogaństwo samo w sobie, o spojrzenie na aspekt chrystianizacji i narzucania ludziom czyjejś woli z powodów czysto politycznych. Jest to również przejaw naszych poglądów i prywatnej filozofii. Gdybyśmy nie wierzyli w to, co staramy się przekazać w naszej muzyce, nie bylibyśmy przekonywujący.

Macie już w planach następną płytę?

Ulfar: Mamy już bardzo dużo materiału na kolejny album, ale niestety odejście z zespołu poprzedniego perkusisty cofnęło nas w pracy o ładnych parę miesięcy. Teraz z Robertem będziemy zaczynać opracowywać ten materiał na nowo i myślę, że od sierpnia już ostro zabierzemy się do roboty.

Lorghat: W tym czasie może wypuścimy jakąś EP-kę albo singiel, ale płyta na pewno nie powstanie wcześniej niż w przyszłym roku. Chcielibyśmy wypuścić jakiś przedsmak tego, co będzie na kolejnym krążku, bo prawdę mówiąc materiał na drugą płytę miałem napisany, jeszcze zanim zaczęliśmy nagrywać pierwszą. Trzeba to tylko przemielić przez resztę zespołu i uporządkować.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu