zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 28 marca 2024

o zespole: The Gathering

tutaj od 98.02.16  autor: SlavusCo

Holendrzy wydali dotychczas cztery duże płyty. Nie zamierzam się tutaj rozwodzić na temat ich dwóch pierwszych krążków. O ile deathmetalowy "Always" jest jeszcze w miarę przyzwoitym materiałem, to "Almost a Dance" jest już bardzo, bardzo słabe. Przede wszystkim głos wokalisty pozostawia wiele niemiłych wrażeń (nie potrafię tego słuchać na trzeźwo ;o). Tego złego odczucia nie zaciera ani kobiecy głos Martine van Loon, ani niestety brzmienie zespołu, który przechodził chyba wtedy kryzys twórczy :o(. Podobne zdanie do mojego mają zresztą sami zainteresowani. Także nie wspominają dobrze tych kompozycji. Posłuchać jednak ich można, aby się przekonać jak można wyjść z twórczego dołka i nagrać płytę doskonałą, jaką jest niewątpliwie "Mandylion". Różnica jest szokująca. Tak jakby nagrały te płyty dwa różne zespoły. Przyjście do grupy Anneke van Giersbergen spowodowało jakościowy skok w brzmieniu. Zamiana deathu na bardziej gotyckie klimaty i wprowadzenie żeńskiego wokalu spowodowało, że zespół wyszedł z cienia i stał się jedną z najbardziej twórczych i wyznaczających kierunki rozwoju grup art-metalowych.

Materiał nagrany na "Mandylion" jest bardzo równy. Mocną stroną utworów jest ich melodyjność. Weźmy na przykład drugą na płycie "Eleonor". Świetna linia melodyczna, różnorodność brzmienia, zmiany tempa, łagodny klimat, ale nie cukierkowatość. Metalowo-progresywne gitarowe pasaże nie nużą. Szczególnie ciekawie brzmią na "In Motion #1 i #2" - to najbardziej przebojowe, "wpadające w ucho" piosenki na tej płycie. "Leaves" - no tutaj mogę się trochę doczepić. Stanowczo ten utwór jest zbyt długi, zbyt rozwlekły - gubi przez to wewnętrzną spójność. Dosyć to monotonne. Następujące po niej "Fear the sea" także nie jest wolne od wady "sztucznego wydłużenia" środka kompozycji. Instrumentalny "Mandylion". Nastrój rodem z Dead Can Dance - egzotyczne bębny, dzwonki, syntetyczna kobza? :o), organy budujące w tle nastrój i głos Anneke wykorzystany jako instrument. Tekstowo nad wszystkimi góruje "Sand and Mercury"- moim zdaniem najbardziej wstrząsająca w swej treści liryka w historii zespołu. To najważniejszy utwór na tej płycie.

my dear, don't leave me now
close at the edge of my end
all this time you have been my friend
don't go, stay for a while
this will be my last hour
hear my voice, see my face
see how sick i am
how i long for your embrance

Słyszałem chyba tylko jedną bardziej przejmującą kompozycję: "A Ona, Ona" Closterkellera. Naprawdę nie potrafię doszukać się na "Mandylion" jakiś większych potknięć. Tak brzmią tylko wielkie zespoły.

Najnowsza dużą płyta zespołu: "Nightime Birds" jest kontynuacją brzmienia zaprezentowanego na "Mandylion". Jeśli ktoś spodziewał się rewolucji po nowym materiale, niestety zawiedzie się. Zespół pozostał wierny swojej stylistyce, wybierając raczej powolną progresję, niż rewolucyjne eksperymenty. No i chyba dobrze, bo ci muzycy znaleźli już swoje przeznaczenie - w tym co robią są wyjątkowo dobrzy. Płytę otwiera najbardziej dynamiczne "On Most Surfaces" (podobnie jest na "Mandylion"- tam także zespół umieścił na początku wydawnictwa najszybszy i najgłośniejszy "Strange machines"). Anneke zmieniła sposób śpiewania, co spowodowało, że jej głos wydaje się jeszcze bardziej charakterystyczny. Brzmi profesjonalnie (Anneke śpiewa teraz prawie jak operowa diva :o). Nie każdy zaakceptuje na pewno mocno wibrujący głos tej pani (ja też miałem na początku poważne zastrzeżenia). "Sometimes it is better to lay don't you think?" - to refren "Confusion". Świetny tekst, sugestywnie zaśpiewany, muzycznie także bez zastrzeżeń. Ale oto już następny, najbardziej optymistyczny "May song" - promujący płytę w rozgłośniach radiowych, zaraz po nim "The Earth Is My Witness". Moim zdaniem ta płyta nie jest już tak równa jak "Mandylion". Cztery pierwsze utwory + tytułowy - genialne, reszta słabsza, a już najmniej mi pasuje do ogólnej koncepcji, zamykający krążek "Shrink"-wokal nagrany tylko z akompaniamentem fortepianu. Niektóre teksty też mnie nie zachwyciły ("Kevin's Telescope"). Najlepsza jest przedostatnia kompozycja "Nighttime Birds". Piękna i wzruszająca. Jeśli chodzi o muzykę, o koncepcję, budowę utworu, to dla mnie to jest doskonałość. Naprawdę, nie słyszałem jeszcze tak muzycznie perfekcyjnego utworu. A już szczególnie podoba mi się zakończenie (to charakterystyczne w utworach The Gathering - zawsze końcówka utworu jest przemyślana). Jest jeszcze jedno, co wyróżnia to wydawnictwo. Przepiękna okładka (szczególnie efektowny digipack), bardzo oryginalna i pasująca do muzyki.

"Nightime Birds" była pilotowana przez singiel "May Song" z remiksami utworów będących na większym krążku. Z ciekawostek wymienić tu można wersję "Strange Machines", wykonaną z udziałem orkiestry symfonicznej (niezbyt mi się podoba ta aranżacja). Ostatnio udało mi się także kupić najnowszy mini-LP(?) "Kevin's Telescope". To wydawnictwo, oprócz znanych z "Nightime Birds" "Confusion" (trochę inna wersja, bardziej "surowa"), tytułowego "Kevin's Telescope", zawiera także nowy "When The Sun Hits" i cover Dead Can Dance z płyty pod tym samym tytułem: "In Power Entrust The Love Advocated". Osobiście nie jestem zwolennikiem takich przeróbek, ale ta brzmi wyjątkowo dobrze, zagrana odrobinę ostrzej niż oryginał, z wysuniętym do przodu wokalem.

Można The Gathering lubić lub nie, ale zespół ten, to obecnie czołówka klimatycznego gothic-metalu (jak dla mnie, zdecydowanie nr 1). Mój najwyższy podziw wobec ich dokonań utrwalony został przez ich występ na żywo w Mega Clubie 8.06.97. To przeżycie, którego nie zapomnę do końca życia (Boże, jaką Anneke jest sympatyczną i skromną osobą...). Z niecierpliwością czekam na ich kolejną płytę. Na trasę koncertową po Polsce tym bardziej.

Wszyscy, chcący się dowiedzieć się szczegółowych wiadomości o zespole i najświeższych nowinek z holenderskiego metalowego ringu, powinni koniecznie odwiedzić oficjalną stronę zespołu: www.gathering.nl.

Jak uczestniczysz w koncertach metalowych?