z koncertu na koncert jest coraz lepiej, Finowie są nadal wulkanem energii, grają niesamowicie a przy tym dobrze się bawią! niesamowity koncert, niesamowita publiczność :D chociaż można było zarwać glanem w głowę ;P ..a Jelonek - brak mi słów! support-marzenie :)))

Było fantastycznie! A polski suuport nie odbiegał poziomem od fińskich mistrzów. Wyskakałam się za wsze czasy i udało mi się być pod samą sceną! Nawiązałam kontakt wzrokowy z każdym spośród chłopaków ze sceny (oczywiście poza "blind and dead man" w czarnych okulrach :DDD

odkryłam miłość! :D
marzę o kolejnym bolesnym pogo hell yeeeah!!

Czyżbyś w pogo poznała co to seks? ;-P

ostreee byłooo...nie wiem ile osób zabiłem, ale jakieś fragmenty ludzkich szczątków znalazłem potem w kieszeniach...sam mam dwa otwarte złamania do dziś...pozdrawiam...

i jeszcze jedno...śmiać mi się chciało, kiedy wpadałem na kogoś kto nie wchodził w młyn i przypadkowo nawiązałem kontakt wzrokowy, miałem wrażenie, że coś robię strasznego albo niewłaściwego, ta pretensja w oczach...ludzie...po co chodzicie na takie koncerty...pogo nie widzieliście czy co? idźcie na drugi raz na koncert z miejscami siedzącymi i nikt na was nie wpadnie...komu się nie podoba, niech spada do piekła...

Nie wszyscy chodzą na koncerty dla pogo :>
Nie każdy nawet skacząc i bawiąc się ma ochotę dostawac łokciami po mordzie.
A to wcale nie znaczy, że chciałby oglądac koncert z daleka, albo na siedząco.
Dlatego najlepiej gdy częśc pogująca nie wydostaje się poza częśc pogującą. I wtedy wszyscy są szczęśliwi.

święte słowa...nie wszyscy chodzą dla pogo, ale to jest akurat sprawa spontanicznego odbioru...zresztą ja też nie chodzę dla pogo...i wiem, że nikt nie lubi dostawać łokciami, nie o takich sytuacjach piszę...zresztą, na Teutatesa pewnie prawda leży pośrodku...pozdrawiam...

nie "dead" tylko "deaf";s dobry koncert, już się nie mogę doczekać Krakowa;]