zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

relacja: Arkona, Baphomets Throne, Crimson Valley, Wrocław "Liverpool" 4.07.2010

7.07.2010  autor: Krasnal Adamu
wystąpili: Arkona; Baphomets Throne; Crimson Valley
miejsce, data: Wrocław, Liverpool, 4.07.2010

Od ostatniego występu Arkony we Wrocławiu minęło dopiero półtora miesiąca, a następny - czerwcowy odwołano, ale tutejsi wielbiciele już ściągnęli zespół po raz kolejny. Trochę jak na ironię termin przyjazdu moskiewskich rodzimowierców zbiegł się z drugą turą wyborów prezydenckich w Polsce. O frekwencję której z imprez zadbać? Lubić Rosjan czy nie? Wielbić Boga czy Kupałę, Roda i im podobnych? Decyzja należała do was!

Arkona, Wrocław 4.07.2010, fot. Krzysztof Zatycki
Arkona, Wrocław 4.07.2010, fot. Krzysztof Zatycki

Nastała pora nie tylko wyborów, ale i męczących upałów. Na wysoką temperaturę uwagę zwrócił już wokalista pierwszego z lokalnych supportów - Crimson Valley. Nie była ona bynajmniej wywołana przez bawiący się tłum, choć grupka chętnych do szaleństw pod sceną maniaków się znalazła. Jeden z nich pochwalnie nazwał muzykę wrocławskiej kapeli prawdziwym metalem i z tym się zgadzam. Dodam nawet, że jest to już pewna klasa albo przynajmniej młody, pełen werwy talent, bo - choć heavy metal zwykle mnie nudzi - motoryka i energia, siedzące w takich kawałkach, jak "Great Hunt", "Riders", "Phoenix" i "Anvil Of Gods", zrobiły na mnie pozytywne wrażenie. W połączeniu z dosyć ekspresyjnymi muzykami dało to 35 minut dobrej rozgrzewki. Nie miałbym nic przeciwko dłuższemu występowi.

Baphomets Throne, czyli drugi, bardziej doświadczony lokalny support, miał nas wprowadzić w blackmetalowe klimaty. Nie widziałem zespołu już od kilku lat, a wiem, że potrafi zagrać naprawdę solidnie, oczekiwałem więc jego występu nawet bardziej niż Arkony. Tym razem chłopaki wypadły zaledwie więcej niż poprawnie. Owszem, mocno, a dla części nastawionej chyba w większości na trochę lżejsze brzmienia publiczności nawet porywająco, co zapisuję kapeli na plus, jednak iście szatański był tylko image, w tym - przykuwające większą uwagę niż makijaż, łańcuchy i pasy z nabojami - ustawione przed mikrofonem, odpowiednio oświetlone poroże. Jeszcze ciekawszy był natomiast skład. Basiście i wokaliście - gitarzyście towarzyszył bowiem tylko klawiszowiec, obsługujący również laptopa. Z puszczanymi przez niego z playbacku podkładami perkusyjnymi zespół nie poradził sobie idealnie - w połowie zagranego na koniec 40-minutowego setu "Pentagram" muzycy się pogubili i po wygłoszeniu słów "sorry, kurwa, jeszcze raz" zaczęli utwór od nowa. Owacji publiczność nie szczędziła jednak zespołowi nawet w tym, a może raczej szczególnie w tym momencie. Czy to ożywiająca występ pomyłka, czy bezbłędny "Bitewny zgiełk" - Baphomets Throne przyjęto lepiej, chociaż niekoniecznie cieplej, niż Crimson Valley. Na koniec pozostało mu zareklamować swój split z włoską Tundrą, pt. "Emanation Of Blackness", i zrobić miejsce dla gwiazdy.

Arkona, Wrocław 4.07.2010, fot. Krzysztof Zatycki
Arkona, Wrocław 4.07.2010, fot. Krzysztof Zatycki

Skandowanie nazwy Arkony zaczęło się już podczas instalowania się zespołu na scenie, zaś owacje - po wypowiedzianych przez samca alfa tej watahy, gitarzystę Siergieja, do dźwiękowca słowach "ni chuja ni panimaju". Wokalistka Masza z ramionami okrytymi futrem dołączyła do kolegów tradycyjnie dopiero zaraz po tym, jak przystąpili do gry, a nie było to najłatwiejsze, bo musiała się przedostać przez gęsto już zgromadzoną publiczność. Ta jednak, na polecenie Siergieja, przygotowała jej przejście, obyło się więc bez problemów. Dopiero potem zaczęło się szaleństwo. Od strony sceny życia koncertowi dodała nie tylko muzyka, ale i oświetlenie, które dopiero teraz wykorzystano na całego. Widzowie "odpowiedzieli" młynem i dużą ilością potu - w klubie zrobiło się tak ciepło i duszno, że można było nawet stać z boku i nie ruszać się za wiele, a i tak wycierać co kilka minut mokrą twarz. Masza, chociaż widać było, że również odczuwa gorąc, nie zamierzała odpuszczać nikomu i zagrzewała nas jeszcze do zabawy, pytając np. zrozumiałą polszczyzną "jesteście gotowi skakać?". Niektórzy musieli czasami usiąść i odsapnąć, jednak jako całość publiczność nie zawiodła - podczas 60-minutowego setu nie poddała się ani na chwilę. Zespół wykonał w tym czasie z towarzyszeniem wiolonczelisty i z Maszą chwytającą sporadycznie za tamburyn m.in. "Rus", "Jariło" i "Goj, Rodie, Goj!", potwierdzając, że nie tylko sprawnie łączy black metal z folkiem, ale i jest świetną kapelą koncertową. Rzesza fanów nie powinna być zawiedziona, mimo że część z nich domagała się jeszcze nieskutecznie bisu, którego najwyraźniej nie było w planie.

Arkona, Wrocław 4.07.2010, fot. Krzysztof Zatycki
Arkona, Wrocław 4.07.2010, fot. Krzysztof Zatycki

Miło było znowu zobaczyć Baphomets Throne. Mój pierwszy kontakt z Crimson Valley również nie bolał. Arkona zdeklasowała jednak obie kapele bez trudu. Chociaż miałem wrażenie, że polską publiczność łączy z Rosjanami jakaś szczególną więź, może przez język, nie zdziwiłbym się, gdybym zobaczył ich z równie udanym występem w dowolnym innym kraju. Tej energii nie da się zlekceważyć.

Zobacz: zdjęcia z koncertu Arkona.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Rozdwojenie jaźni? kolega ? czy ta sama osoba ?
Dzaga (wyślij pw), 2010-07-10 02:54:47 | odpowiedz | zgłoś
Luknełam sobie i widzę sprostowanie...tylko pytanie samo się nasuwa? czy Krzysztof z. i Krasnal to ta sama osoba ? heh jeśli tak to czy samemu sobie piszesz recenzję z własnego koncertu ? jeśli nie to rozumiem że kolega :) bo tylko 15 minut tylko różnicy między dwoma postami jest:)

Jeśli organizujesz koncert i później piszesz sobie sam recenzję (lub dobry kolega)to nie jest to poprawne... z innej strony jako organizator koncertu powinieneś przyjąć krytykę jako powiedzmy rady na przyszłość,a nie zachowywać jak się jak nadęty bufon bo zrobiłeś koncert Arkony i krytyki nie powinno być jeśli tak do tego podchodzisz to Twój błąd .

A jeszcze co do piwa sprzedawali 0,4 w plastikach i brak butelkowego gdzie normalnie jest :D
re: Rozdwojenie jaźni? kolega ? czy ta sama osoba ?
Krasnal Adamu
Krasnal Adamu (wyślij pw), 2010-07-10 08:51:06 | odpowiedz | zgłoś
Nie, kurde, posądzenia o stronniczość / zależność / przekupność / sprzedajność / kurestwo, do tego jeszcze publicznego, nie zniosę. Może jeszcze zasugeruj, że z Krzyśkiem chodzę i umawiamy się na wspólne baraszkowanie w sieciuni. Dorzucę, że znam gitarzystę Crimson Valley (bo znam), więc pewnie specjalnie tak pochwaliłem zespół. Wiesz, trudno jest przez prawie dziesięć lat chodzić na kilkadziesiąt koncertów rocznie (głównie death i black metal), publikować materiały na różnych serwisach i nie znać ludzi ze środowiska (muzyków, redaktorów, właścicieli klubów, stałych bywalców, może Twoich kolegów).
Co do Twoich pozostałych uwag, to nie wiem, na jakie koncerty chodzisz, że dziwią Cię kolejki do WC. We wspomnianym Madnessie widuję je regularnie. Również na Rotting Christ, z którego - zgodnie z Twoim tokiem rozumowania - musiałem napisać pochwalną relację, bo mam znajomości wśród muzyków i organizatorów trasy, lubię ludzi z klubu, a osoba, która załatwiła mi akredytację, koleguje się z jeszcze kilkoma muzykami.
Tyle z mojej strony. Jeśli masz jeszcze coś do mnie, to na priva.
re: Rozdwojenie jaźni? kolega ? czy ta sama osoba ?
Krzysztof_z (wyślij pw), 2010-07-10 11:09:09 | odpowiedz | zgłoś
Nie, nie ta sama:) - Nik sie nie zachowuje jak bufon - poprostu nie gadaj głupot o sokach z woda itp. A co do czasu - a czy ja mam obowiazek robić wszystko bo ktoś tak chce ?. Nie miałem prawo sobie fotografować to co chciałem - miałem - to co się czepiasz :))) - a o zespoły nie boj się będzie i 5 jak trzeba będzie :)...
widać że autor recenzji nie siedzi w metalu:)
Dzaga (wyślij pw), 2010-07-09 00:50:09 | odpowiedz | zgłoś
Ja stawiłam się na tym koncercie ale nie tylko dla Arkony,także sporo osób przy tej okazji przyszło zobaczyć Baphomets Throne który gra podziemny black metal oraz Crimson Valley power metal .Arkona zagrała powiedzmy poprawnie fani mogli sobie pośpiewać piosnki i potańczyć:) jedyne co mnie zadzwiwiło to że używają tak dużo sampli innych instrumentów nawet wokale wokalistki w chórkach też sample . W recenzji powyższej ogólnego uwielbienia gwiazdy jak to Krasnal napisał ,co do dwóch pozostałych zespołów to się plącze w zeznaniach :) najpierw że w miarę fajnie poźniej słabiej na końcu miło a podsumowując coś pisze o deklasacji... ojjj widać że Krasnalek raczej nie jest mocnym fanem ''metalu'' :D zarówno Crimson Valley jak i Baphomets Throne zagrali bardzo dobre koncerty dlatego cały koncert powiedzmy od strony zespołów wspominam dobrze (nie oszczędzali się) nie może być mowy o jakiejś pseudo deklasacji wszystkie zespoły zagrały ma wysokim poziomie :D

A jeśli chodzi o organizację koncertu i klub to żenada , podniesiono ceny piwa na koncert jakieś rozcięczone soki , kolejki do wc no i ten upał jakaś sauna ? Masakra ! klimatyzcja chyba wcale nie chodziła, podłoga mokra od potu trzeba było uważnie chodzić aby plackiem nie paść, są inne kluby choćby Madness we Wrocławiu gdzie byłam na Rotting Christ zupełnie inaczej pomimo że tam więcej ludzi było. Liverpool nie nadaje się na takie koncerty!
re: widać że autor recenzji nie siedzi w metalu:)
Krasnal Adamu
Krasnal Adamu (wyślij pw), 2010-07-09 10:16:40 | odpowiedz | zgłoś
OK, słuszna uwaga, CV ciążą trochę bardziej ku power niż heavy metalowi.
Ale i tak upieram się przy swoim. Arkona to dla mnie wyższa półka niż pozostałe kapele i nie tylko dlatego, że tworzy bardziej skoczny materiał. BT też widziałem z zajebistymi występami i pisałem im pochwalne relacje.
Jeśli nie odpowiada Ci określenie, że wszystkie kapele wypadły dobrze, ale na różnych poziomach, to może ujmę to tak: żadna nie zagrała bosko, ale i żadna nie zagrała przeciętnie - wszystkie zmieściły się w przedziale pomiędzy :)
re: widać że autor recenzji nie siedzi w metalu:)
Krzysztof_z (wyślij pw), 2010-07-09 10:34:52 | odpowiedz | zgłoś
"podniesiono ceny piwa na koncert jakieś rozcięczone soki" - to chyba największa głupota jaką słyszałem ... Cena 5zl za piwo z 6 o ile się nie myle fakt tragedia:))). Soki to przepraszam ale chyba sama rozcięczałaś bo jestem po rozmowie z barem i dostałem zapewnienie ( a znam ich troche) że takie rzeczy nie miały miejsca. To że klima wysiadła - zdarza się - jak w Firleju padła i ludzie czekali na wznowienie koncertu to nikt nie krzyczał - tu tragedia narodowa :)))). Ja wiem że zawsze komus coś nie pasuje - W Mandessie nie ma kolejek, nie no wcale nie ma - piwo też "boskie" racja:). Żeby nie było nie mam nic do własciciela - miły gość!. Ehh jak jak to mówią zawsze ktoś musi coś napisać - dali mu internet to pisze ;))).

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!