zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

relacja: Vader, Monstrosity, Kataklysm, Fleshcrawl, Lost Soul, Szczecin 18.10.1998

22.10.1998  autor: Furvus
wystąpili: Vader; Monstrosity; Kataklysm; Fleshcrawl; Lost Soul
miejsce, data: Szczecin, 18.10.1998

AAAAAAAAaaaarrrrrghhhh!!!!
Przybyłem, zobaczyłem, Monstrosity zwyciężyło!
Tak... Tak właśnie mogę w skrócie opisać moje wrażenia po tym koncercie.

Zaczęło się wszystko ok. 18:30. Na początku zagrali Lost Soul. Muszę przyznać, że zagrali nieźle... rzekłbym nawet: dobrze. Ciekawe zagrania rodem z "amerykańskiego" death metalu. Szczególnie niezatarte wrażenie wywarł na mnie wokalista ze swoim popisowym nieustającym dwudziestopięciosekundowym wrzaskiem! Przyznam, że pierwszy raz usłyszałem o tej kapeli przy okazji tego koncertu. Jedno jest pewne - jeżeli uda im się porządnie wypromować, zajdą wysoko. Ja zaczynam już poszukiwać ich nagrania. Szkoda tylko, że publika wspaniale pokazała, iż ma ich serdecznie w d... Chłopy "produkowali" się na scenie, a ludziska kręcili się bez sensu po sali, bądź siedzieli przy stolikach sącząc pifo i gadając o bzdurach... No cóż, taki już, nierzadko, los supportów (coponiektórzy jednak ich słuchali! Np. ja! ;) )

Po rodakach - niespodzianka! - Monstrosity (!!!). Dla mnie totalne zaskoczenie! Spodziewałem się ich pod koniec - przed Vaderem, a tu - proszę... Panowie dali czadu, aż miło! Cieszę się, że nie muszę Wam tego opowiadać osobiście, bo chociaż minęły już dwa dni - nadal mam problemy z wydawaniem głosu (hehehe...). Trochę się obawiałem, jak sprawi się nowy wokalista, ale nie zawiodłem się! Radzi sobie bardzo dobrze (Ha! Jednak "Corpsegrinder" nie jest niezastąpiony!). Były kawałki z obu lps ("Imperial Doom", "Millennium"), w tym mój ulubiony - "Manic" (Aaarrghh!). Tym razem publika się ruszyła! Bawiliśmy się przy muzyce Monstrosity jakąś godzinę. Miło mi było widzieć, że jednak są ludzie, którzy znają moją ulubioną kapelę... Pewnie wiele osób myśli w tym momencie: "A dlaczego mieliby nie znać?". Ha! Powiem Wam, że nie spotkałem wielu osób znających Monstrosity. W końcu minęło już 7 lat od pierwszego lp!! Mam tylko nadzieję, że na następny lp nie będę musiał czekać tak długo!! (Echh... Czemu ja nie znam angielskiego?!! Gdybym znał, zapytałbym kiedy new album...).

Następną kapelą na scenie był Kataklysm. Hmm... Szczerze przyznam, że się zawiodłem. Słyszałem kiedyś ich 1 lp i pamiętam, że był to niezły czad... Na koncercie jednak nie dało się tego odczuć. Owszem - grali szybko, ale gitary były tak nisko nastrojone, że nie miały żadnej mocy! Poza tym bardzo przypominało mi to "szwedzkie granie". Mnóstwo motywów przywodzących na myśl Grave i parę podobnych do Vadera zespołów (Uwaga! To nie tylko moje spostrzeżenia!). Brzmiało to... hmmm... wtórnie? W każdym razie nie wywarli na mnie większego wrażenia. Po trzecim utworze zachowałem się, jak publika podczas koncertu Lost Soul - poszedłem na pifo.

Kolejni na scenie - Fleshcrawl. Tu z czystym sumieniem stwierdzę: wtórność, wtórność i po tysiąckroć - wtórność. Jeżeli ktoś uwielbia "You'll Never See..." Grave'a - polecam Fleshcrawl. Prawie żadnej różnicy! Styl, brzmienie... wsio takie samo. A przede wszystkim - nuda! Każdy kawałek brzmiał prawie tak samo! Wszystko w prawie tym samym tempie, każdy utwór o takiej samej budowie: zwrotka, refren, zwrotka, refren... Uważam, że był to najsłabszy punkt programu.

No i wreszcie - oczekiwany przez wszystkich Vader. M.in. "Breath Of Centuries", "Silent Empire", "Reborn In Flames", "Black To The Blind", "Foetus God", po raz pierwszy w Szczecine "Kingdom", na zakończenie "Sothis" (o który publika wciąż się dopraszała). Krótko mówiąc - przekrój całego dorobku Vadera. Pierwszy raz widziałem ich na żywo! Gdy tylko wyszli na scenę, rozległy się okrzyki: "Docent, rozpierdol tę budę!!!", "Docent, czadu!!!", "Docent, popierdalaj!!!", "Docent, solo!!!", "Docent podstawą Vadera!!!", "Docent, pokaż klasę!!!"... Pokazał!!! (Hmmm... Na miejscu pozostałych członków zespołu, chyba bym się wkurzył... Hehehe!) Raz tylko ktoś krzyknął coś do Petera, ale nie słyszałem co. Chyba coś śmiesznego, bo Peter się uśmiechnął. Panowie grali świetnie, jednakże wrażenia zepsuło trochę nagłośnienie. W pierwszym utworze w ogóle nie było słychać wokala, w następnych trochę się poprawiło, ale przez cały czas perkusja była za głośna. Ha! Docent rzeczywiście jest świetny, ale gitary też chciałoby się usłyszeć... Ale publiczność i tak się świetnie bawiła. Na bis zagrali cover Slayera, ale nie znam jego tytułu, bo - przyznam się - nie słucham Slayera.

W sumie nie żałuję tych 20zł, wydanych na bilet (Ha! Tym bardziej, że nie były moje! Dostałem Bilet w prezencie, hahaha!), bo przeżyłem mnóstwo niesamowitych chwil! Bolą mnie co prawda plecy, lewe udo, prawe ramię, kark, nie mogę mówić, ale długo będę pamiętał misterium ekstremalnej sztuki z Monstrosity na czele! Acha! Jeszcze jedno... Zdziwiły mnie ceny na stoisku z koszulkami i płytami. Koszulki Vadera i Fleshcrawl - 35zł, Monstrosity i Kataklysm - 45zł (!!!), CDs - 40zł. Gdy zobaczyłem koszulkę Monstrosity, od razu chciałem ją kupić, ale jednak cena mnie odstraszyła... Kurczę! Wydawało mi się, że na koncertach gadżety powinny być tańsze... Gdy kupowałem komplet koszulek Vadera w Rock Print jakieś pół roku temu, płaciłem po ok. 25 zł od sztuki... Dziwne... Cóż... poczekam. Może Rock Print wypuści na rynek koszulkę Monstrosity. Wtedy ją kupię!!!

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?