Dzięki za tego "schizofrenika" :)))))

jesli to faktycznie Ty jestes prawdziwym Peterem to pozdrow czytelnikow rockmetal.pl w trakcie koncertu przed slayerem i megadeth - utniesz wszelkie spekulacje. Osobiscie napisze posta jak bylo:) pozdrawiam

W kapelach metalowych nie powinno być demokracji. Jeden lider wytycza cel i stara się osiągnąć go wszelkimi metodami, choćby kosztem członków kapeli. Tak robi Peter i zobaczcie jak daleko dzięki temu zaszedł. A inne kapele? Death? Megadeth chociażby? Jeżeli ma się wizje i pomysł na siebie, to powinno się eliminować wszystkich, którzy stoją na drodze rozwoju zespołu, nawet jego muzyków. Heavy metal za wszelką cenę! Chwała Peterowi za jego osiągnięcia. Polacy niestety potrafią tylko narzekać i komentować na forach internetowych, bo sieć dodaje +10 do siły i odwagi. Ciekawe co by zrobili ci non stop krytykujący delikwenci gdyby wsadzić im w rękę gitarę, postawić przed mikrofonem i kazać grać metal przed Morbid Angel...

pozdrawiam.

Hej, od 9 lat slucham ciaglych narzekan...Peter to czy tamto, jednych przyjal innych wywalil i odnosze wrazenie, ze tak naprawde to Peter na sile trzyma sie ustalonego kursu Vader zamiast wypiac sie na wszystko i nagrac cos co naprawde lezy mu na sercu bez wzgledu na to co z tego wyjdzie i opinie publiczna. Skoro Peter kreuje sie na lidera i jest nim faktycznie to nie powinien miec z tym problemu. Do zobaczenia w czerwcu w underworld.

Witam!!!! Wiem wiem-mówiłem że już się nie będę produkował ale...mam kilka dni przerwy w studio, (więc nie zarzucajcie mi,że "zamiast skupić się na komponowaniu tracę czas na tym forum") to mogę coś tam napisać. Poza tym-mimo wszystko-lubię rockmetal.pl :))) Po kolei:
-Megakruku!!! Masz u mnie piwo przy najbliższej okazji.Jako nieliczny w tym towarzystwie choć próbujesz zrozumieć "drugą stronę" i zasady istnienia (współistnienia?) zespołu. I nie przejmuj się tymi, którzy za moment zarzucą Ci "dupolizostwo" czy "kindermetalizm". To miło wiedzieć że są w tym kraju jeszcze ludzie nie wstydzący się okazania szacunku czy motywacji dobrym słowem.Respekt Brachu!!!
-KrasnalAdamu!!! Jak widać można. Nawet jeśli ktoś po dwóch latach wspólnego mieszkania nasra do Twojego łóżka,nie znaczy że musisz go od razu nienawidzieć i zapomnieć o tych wszystkich minionych i bardzo fajnych chwilach.Czyż nie? :)
-k79: I tu mam dla Ciebie (i kilku jeszcze podobnie myślących) niemiłą niespodziankę..."De Profundis" właśnie było pierwszą płytą praktycznie powstałą w syudio. Dlaczego nie bierzesz pod uwagę takich faktów,jak np. to że 1/3 kawałków była już wcześniej stworzona i nagrana? Pamiętam dokładnie że "Blood of Kingu" czy "Revolt" powstawały (zarówno muza jak i texty) na kolanie w Modern Sound i od razu nagrywane.. Może jednie "Incarnation" lub "An Act.." powstały na próbach. Czy uważasz że wówczas trawiliśmy je miesiącami? Nie!!! Kawałek zawsze powstaje (czy to w studio czy na próbie) w ciągu dnia, może dwóch. Potem ew. dodawane są jakieś drobne zmiany które na całokształt kawałka wpływu nie mają. To tak jakbyś porównał "Reborn in Flames" z demo z wersją z "De Profundis". Nie czas tworzenia ma znaczenie!!! Niestety mam wrażenie że w taki sposób co poniektórzy oceniają kompozycje i twórczość... "Ride The Lightning" Metallica powstawał praktycznie w studio przez 2,5 tygodnia.Na "St.Anger" poświęcili jakieś dwa lata...Który z tych albumów jest lepszy???? Pomysły,riffy powstają w głowie muzyka każdego dnia.Studio jest jedynie ich realizacją. Wybaczcie, że tyle czasu poświęcam na taki temat ale...naprawdę irytuje mnie już taki wąski sposób myślenia. Podobnie jest w temacie z "dopuszczaniem innych do komponowania muzyki Vadera".Uwierzcie mi, że pod tym względem więcej zrobili na ostatnich płytach czy Mauser,czy Pająk czy Paweł niż przez wszystkie poprzednie lata pozostali muzycy.Dlaczego pomniejszacie wkład całego składu tylko dlatego że ja jestem liderem i kompozytorem??? Czy Herbert v. Karajan dobierając muzyków do składu orkiestry traktuje ich jak "wyrobników w fabryce" (bo tak ktoś to tu określił...)??? A jednak to on tworzy słynne inerpretacje klasyki.
Naprawdę.Nie chciałbym byście uważali że ja się obrażam na Wasze "krytyczne" opinie albo próbuję tłumaczyć bo "prawda w oczy kole"...bo tak nie jest. Nie mam również na celu obrażanie kogokolwiek z Was-bez względu na to co tu mówicie o mnie i mojej działalności. Celem tych słów nie jest już nawet próba tłumaczenia jakiś historii. Kilka razy udowodniliście (niektórzy) mi już że tzw. prawda Was nie interesuje. Ot, niektórzy mnie po prostu z jakiś powodów nie lubią i tyle :)))) Ja również nie kocham wszystkich ludzi... Moje tu wypowiedzi są jedynie reakcją na akcje :)))) Pozdrawiam i zapraszam na koncerty !!!!! \m/

"Nawet jeśli ktoś po dwóch latach wspólnego mieszkania nasra do Twojego łóżka,nie znaczy że musisz go od razu nienawidzieć i zapomnieć o tych wszystkich minionych i bardzo fajnych chwilach.Czyż nie? :)"

Podszedłem do tego od drugiej strony. Jeśli się kogoś szanuje, to nie wytyka mu się na pożegnanie, że nasrał do łóżka. Ale to tylko mój światopogląd. Szacunek jest ważniejszy niż wspominanie "byłeś w porządku, ale się zepsułeś".

Halo!!! Mówiłeś coś o "szacunku"? :))) A wiesz, że to działa w obie strony? A zresztą...

Jeśli chodzi Ci o stosunek Reyasha do Vader, to nie wnikam - analizowałem samo oświadczenie Petera. Szacunek wcale nie musi działać w obie strony.

Jeśli chodzi Ci o mój stosunek do Vader/Massive, to właśnie zauważyłeś, że z szacunkiem tu nienajlepiej. Podobnie jak z szacunkiem Petera do Reyasha. Różnica jest taka, że ja jestem mniej dwuznaczny.

Nie zrozumiałeś mnie.Właśnie próbowałem ci wytłumaczyć,że skoro oczekujesz szacunku winnyś go również okazywać. Rayash swoją wypowiedzią określił swój "szacunek" do kapeli, która sporo mu pomogła (znacznie więcej niż on kapeli). Mimo wszystko lubię go jako kolegę i życzę spełnienia...Czy jest w tym coś dwuznacznego? Nie uważam...

Skończmy dyskusję na tym, że się nie zgadzamy i tego nie przeskoczymy. W stosunkach międzyludzkich tak to już jest, że kazdy ma indywidualne, długo kształtowane podejście.